Reklama

Zastrzelił swoje dzieci i ich babcię. Makabryczna zbrodnia w spokojnej dzielnicy

Mężczyzna wyjął broń i strzelił w głowę teściowej, po chwili strzelił do swoich dzieci. Nie strzelał do żony, która też była w budynku. „Chciał, aby patrzyła i cierpiała tak, jak on” - o tym dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Z ustaleń prokuratury wynika jednak, że przed oddaniem strzałów pokłócił się z małżonką. Są w trakcie rozwodu.

- To była spokojna rodzina. Nie było sygnałów, że mogłoby dojść do takiej tragedii - opowiadali nam mieszkańcy, pracownicy służb i instytucji, z którymi rozmawialiśmy następnego dnia.

Osiedle w Prusicach, na którym w piątek 28 marca po godz. 20 w jednym z domów rozegrały się przerażające sceny, to nowo zabudowana część miasta. Po drugiej stronie ulicy, gdzie w piątek wieczorem było dużo pojazdów służb ratowniczych i policji, na jednej z działek dopiero rozpoczęta jest budowa domu. Dalej rozpościera się rozległa przestrzeń pól i łąk. Spokojne osiedle, przyjemne do mieszkania. Niestety w piątek wieczorem nie było tam ani spokojnie, ani przyjemnie.

Tego dnia Adam Sz. - funkcjonariusz służby więziennej, z broni palnej zabił teściową, swoje dziecko i próbował popełnić samobójstwo. Dzisiaj wiemy, że była jeszcze jedna ofiara. To 9-letni chłopczyk - syn mordercy.

Prokuratura potwierdza informacje o tragedii

Wszystko rozegrało się w godzinach wieczornych. Na dworze było już ciemno. Roztrzęsiona żona podejrzanego zadzwoniła na numer alarmowy 112 około godz. 20.50. Ze względu na brak wolnej karetki pogotowia, natychmiast na miejsce tragedii oprócz policji zostały skierowane zastępy straży pożarnej: z OSP Prusice, OSP Pawłów, OSP Skokowa i dwa zastępy z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Trzebnicy. Jak powiedział nam kpt Łukasz Dziedziński z PPSP, najpierw przyjechała policja. Razem ze strażą pożarną przyjechała jednak karetka pogotowia ratunkowego. Strażacy pomagali ratownikom medycznym w opatrywaniu i reanimacji postrzelonych osób. Udzielili też wsparcia psychologicznego matce dzieci. Zabezpieczyli lądowisko dla helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zabrał on chłopca do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Tam lekarze rozpoczęli dramatyczną walkę o jego życie. Mężczyznę do szpitala zawiozła karetka.

...

Płatny dostęp do treści

Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.

Pozostało 87% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 03/04/2025 10:15
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do