
W sobotę na FB Starostwa Powiatowego w Trzebnicy pojawił się komunikat o ogromnej akcji służb w Żmigrodzie:
"W miniony piątek późnym wieczorem w Żmigrodzie wszystkie służby ratunkowe zostały postawione w stan najwyższej gotowości po zgłoszeniu zaginięcia trójki dzieci nad rzeką."
Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, straż pożarna, ratownicy wodni oraz nurkowie. Ekipy, wyposażone w specjalistyczny sprzęt z kamerą termowizyjną, przez kilka godzin przeczesywali teren. Nie znaleźli żadnych śladów.
Charakterystyczny był również fakt, że nie zarejestrowano zgłoszenia o zaginięciu dzieci. Jak możemy przeczytać na Facebooku Starostwa Powiatowego, okazało się, że zgłaszający był pod wpływem alkoholu, a przeprowadzone badanie wykazało 2,5 promila alkoholu w jego krwi.
Postaramy się ustalić, czy zgłoszenie było tylko żartem, czy osobie zgłaszającej zdawało się, że dzieci się topią. Zdarzenie jest znamienne i wymaga zastanowienia się nad sytuacją. Akcja ratunkowa wymaga zaangażowania wielu osób i generuje ogromne koszty. Najistotniejszy jest tu jednak fakt, że służby działają w miejscu gdzie, de facto, wypadku nie było. A gdyby były w tym czasie potrzebne gdzie indziej?
Jeżeli wypadek ma miejsce faktycznie, to oczywiście liczy się każda chwila, ale przed wykonaniem telefonu na numer alarmowy 112 warto zastanowić się, na co tak naprawdę patrzymy i czy wezwanie pomocy będzie uzasadnione.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie