
Rząd ogłosił zamknięcie szkół i przedszkoli. Pozamykane mają też być kina i teatry. Czy za chwilę zamknięte zostaną również kościoły, gdzie na mszach gromadzi się mnóstwo wiernych?
To, że duże skupiska ludzi przyczyniają się do szybkiego rozprzestrzeniania wirusów wie już niemal każde dziecko. W tej chwili jesteśmy w przededniu wybuchu epidemii. Rząd zdecydował się na zamknięcie szkół, przedszkoli a nawet teatrów, kin i muzeów. Wzywa się też do odwołania wielkich imprez, a i sami organizatorzy często rezygnują z przygotowania np. koncertu. Tymczasem wiele osób zastanawia się co dzieje się z kościołami?
To przecież właśnie w kościele, zwłaszcza na niedzielnych mszach, gromadzi się mnóstwo wiernych. Niektórzy przystępują do komunii, co też zwiększa ryzyko zarażanie się groźnym wirusem. Do kościoła przychodzą osoby starsze, a to właśnie ta grupa jest najbardziej narażona na powikłania w wyniku zarażenia koronawirusem. Czy zatem wierni w najbliższą niedzielę zastaną zamknięte drzwi. Czy proboszczowie zdecydują się zamknąć kościoły by chronić zdrowie wiernych?
Zadzwoniliśmy do trzebnickiej Bazyliki. Niestety nie udało nam się zastać proboszcza, ale powiedziano nam, żeby dzwonić w późniejszym terminie. Ksiądz, który odebrał telefon nie chciał się wypowiadać co do ewentualnych kroków.
Jednoznaczną odpowiedź usłyszeliśmy za to w obornickiej parafii p.w. św. Judy Tadeusza i św. Antoniego Padewskiego. Ksiądz, który odebrał połączenie powiedział, że kościół na przestrzeni całej historii, zawsze w obliczu epidemii był otwarty dla wiernych. Zapytaliśmy czy w związku z tym, że należy unikać dużych zgromadzeń czy parafia zamierza może jakoś zmienić zasady lub wprowadzić pewne obostrzenia np. co do przyjmowania komunii, ksiądz odpowiedział, aby wsłuchiwać się w komunikaty Episkopatu Polski, bo to tam będą zapadać wszelkie decyzje.
Jak Episkopat zamierza walczyć z koronawirusem?
- W związku z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego, żeby nie było dużych zgromadzeń osób, proszę o zwiększenie – w miarę możliwości, liczby niedzielnych Mszy Świętych w kościołach, aby jednorazowo w liturgiach mogła uczestniczyć liczba wiernych odpowiednia do wytycznych służb sanitarnych – napisał w komunikacie przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
Podkreślił jednocześnie, że szpitale leczą choroby ciała, a kościoły służą m.in. leczeniu chorób ducha „Dlatego jest niewyobrażalne, abyśmy nie modlili się w naszych kościołach” – zaznaczył przewodniczący Episkopatu Polski.
bp Gądecki przypomniał, że osoby starsze i schorowane mogą pozostać w domach i stąd śledzić transmisje Mszy Świętych, które są w niedziele w środkach społecznego przekazu np. o godz. 7.00 w TVP 1, o godz. 9.00 w Polskim Radiu – Program Pierwszy, o godz. 9.30 w Telewizji Trwam, o 13.00 w TV Polonia oraz lokalne transmisje.
„Przypominam, że nie ma wymogu, by podczas Mszy św. przekazywać znak pokoju przez podanie dłoni” – napisał.
Abp Gądecki poprosił o modlitwę w intencji zmarłych na skutek koronawirusa. „Módlmy się o zdrowie dla chorych oraz w intencji lekarzy, personelu medycznego i wszystkich służb, które działają w celu zatrzymania rozprzestrzeniania się tego wirusa. Módlmy się o wygaśnięcie epidemii. Zgodnie z Tradycją Kościoła zachęcam szczególnie do modlitwy suplikacją +Święty Boże, Święty Mocny…+” – podkreślił przewodniczący Episkopatu Polski.
Jednak nietrudno sobie wyobrazić, że podczas Mszy Św. w kościele znajdzie się osoba zarażona. Przy dużej liczbie wiernych i zamkniętej powierzchni może dojść do szybkiego zarażenia pozostałych wiernych. Może się jednak okazać, że wraz z rozwojem epidemii Episkopat poda też inne wytyczne.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Uwaga! Jeśli masz wątłą wiarę lub Twoje uczucia religijne są niestabilne i podatne na obrazę, nie czytaj dalej! To, co się teraz dzieje w umysłach wielu katolików, jest konsekwencją wciskania im przez wieki ciemnoty, że Bóg jest w wafelku... Jezus powiedział: "Ja jestem chlebem", a Kościół katolicki głosi: "Chleb jest Jezusem". Widzicie fundamentalną różnicę? Ponadto w Dziejach Apostolskich aż dwukrotnie czytamy, że "Bóg nie mieszka w świątyniach ludzką ręką uczynionych" (już jaśniej się tego nie dało napisać, choć sprytni teologowie próbują to wyjaśnić grą słów, że Bóg nie mieszka, ale... "przebywa" i że te kościelne budynki to nie domy Boga, lecz... "domy Boże"). Czytajcie Biblię, ufajcie Bogu, macie doskonałego pośrednika Jezusa Chrystusa, który zrobił dla nas absolutnie wszystko, a teraz nieustannie wstawia się za wierzącymi w niebieskiej świątyni (List do Hebrajczyków). Żeby mieć bezpośredni kontakt z Bogiem i wszelką łaskę od Niego, nie potrzebujemy pośredników, prócz Chrystusa, który jest dla każdego wierzącego. Nie potrzebujecie więc w tym wyjątkowo trudnym czasie iść do budynku, by narażać się na niebezpieczną infekcję. Boga możecie wielbić wszędzie, a dzięki Jezusowi, który złożył doskonałą ofiarę, nie musicie brać udziału w bluźnierczych ofiarach, które są próbą spłaty kredytu, który już dawno, dwa tysiące lat temu, został spłacony, gdy Jezus na krzyżu zawołał: "Wykonało się!" Nie jestem żadnym świadkiem Jehowy itp. Zważcie te słowa, zamiast zastanawiać się, kto to napisał. Życzę wszystkim żywej, osobistej relacji z Bogiem, bez ogłupiania i okradania się przez ludzi, którzy zawsze będą twierdzili, że są niezbędni w zbawieniu na każdym etapie Waszego życia, a i po Waszej śmierci chętnie będą brać pieniądze od Waszych krewnych na niekończące się msze, nie dając przy tym żadnej gwarancji na zbawienie czy skrócenie "mąk czyśćcowych". Jedynym czyśćcem jest Jezus - już tu na ziemi. Mówi o tym św. Jan w swoim pierwszym liście. Dużo bym mógł jeszcze napisać, ale najważniejsze, abyście szczerze szukali Boga i oddali swe życie Jezusowi - szczerze, świadomie i osobiście. Czytajcie Biblię z otwartym sercem!
W dzisiejszym świecie zauważa się że coraz więcej ludzi zyje "tak jakby Boga nie było".
Takie sytuacje jak ta z wirusem pokazują o kruchości naszego zycia. Osoby wierzące zawsze w trudnych momentach swojego zycia zwracali się do Boga. - tu szukali pomocy (uzdrowienia i pokoju serca). Zabieranie im tego w momencie kiedy tego najbardziej potrzebuja byłoby nie w porzadku. Tu odnajdujemy spokój ale i siły do pomocy innym o których nikt nie pamieta...