Sprawa dotyczyła uchwały o współpracy z organizacjami pożytku publicznego, która miała być przyjęta na kolejnej sesji, jednak została zasygnalizowana przez burmistrza podczas sprawozdania z prac między sesjami. Wspomniał on o przygotowywaniu drugiej uchwały, gdyż pierwotna wersja została uchylona przez nadzór wojewody. Jak się jednak okazało, radni nie dowiedzieli się o tym, choć decyzja przedstawiciela rządu w województwie dolnośląskim dotarła do gminy jeszcze w ub.roku.
Radny Karol Idzik zapytał burmistrza wprost, czy to z jego polecenia przewodniczący rady, Mateusz Stanisz ma nie pokazywać radnym rozstrzygnięć nadzorczych wojewody dotyczących przyjętych przez radę uchwał. Burmistrz unikał jednoznacznej odpowiedzi, a Stanisz przyszedł mu w sukurs, kwestionując, czy w tym punkcie obrad Idzik w ogóle ma prawo zadawać pytania.
Idzik nie zrezygnował, tłumacząc, że pisma, które wpływają do rady gminy przechodzą przez punkt podawczy i sekretariat. – Dziwnym zbiegiem okoliczności my radni korespondencji do nas adresowanej nie dostajemy – stwierdził radny. – Skoro więc korespondencja przeszła przez ręce burmistrza, moje pytanie jest jasne: czy to pan zadecydował, żeby radnym jej nie przekazywać?
Zamiast odpowiedzieć "tak" lub "nie", burmistrz stwierdził, iż w pytaniu zawarta jest odpowiedź, jaką Idzik chce usłyszeć. – Niech się pan pofatyguje do biura rady i otrzyma pan to, co pan potrzebuje. Proszę więc nie mówić, że coś się ukrywa w tym urzędzie – skwitował Długozima.
W sukurs Idzikowi przyszedł Jan Darowski i stwierdził, że był w biurze, kiedy dyżurował wiceprzewodniczący Jan Janusiewicz i poprosił go o rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody dotyczące uchwał rady. – Wiceprzewodniczący pokazał mi tylko dwa rozstrzygnięcia i zabronił ich skserowania – dodał.
Do sprawy powrócił Darowski podczas procedowania nad nową wersją uchwały o współpracy z organizacjami pożytku publicznego, zarzucając przewodniczącemu rady ukrywanie rozstrzygnięć nadzorczych przed radnymi. – Ponieważ to radni podejmują uchwały, rozstrzygnięcie nadzorcze dotyczą radny. Nieinformowanie radnych o rozstrzygnięciu jest niedopełnieniem obowiązku – powiedział radny, zapowiadając, że "nie pozostanie to bez echa".
Chwilę później Idzik ponowił pytanie, dlaczego radni nie otrzymują rozstrzygnięć nadzorczych usłyszał od przewodniczącego Stanisza: – A zainteresował się pan?
Karol Idzik wezwał Stanisza by odpowiedział mu na pytanie. Przewodniczący odparł, że już odpowiedział. Idzik tłumaczył, że on jako przewodniczący nie jest organem, bo zgodnie z przepisami organem jest rada miejska i to do niej wojewoda kieruje pisma, mimo, że są adresowane na przewodniczącego. A ten powinien natychmiast o takim rozstrzygnięciu poinformować radnych. - Przecież gdybyśmy znali te pisma, to może odwołalibyśmy się do WSA, a tak, przewodniczący ukrył je przed nami i takiej możliwości już nie ma, bo minęły terminy - powiedział radny.
Z przewodniczącym Staniszem przeprowadziliśmy wywiad. Zapytaliśmy, dlaczego nie przekazał tych pism radzie. Co odpowiedział przeczytacie Państwo w poniższym artykule.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Nie chce nic mówić, ale rozstrzygnięcia nadzorcze Wojewody Dolnośląskiego dot. Uchwał są publikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Dolnośląskiego, który jest dostępny w internecie na stronie Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego - www.duw.pl.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie chce nic mówić, ale rozstrzygnięcia nadzorcze Wojewody Dolnośląskiego dot. Uchwał są publikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Dolnośląskiego, który jest dostępny w internecie na stronie Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego - www.duw.pl.