We wtorek, 29 października we wczesnych godzinach rannych do straży pożarnej dotarło wezwanie z Kuraszkowa, gdzie wypaliła się sadza w przewodzie kominowym. Na pomoc ruszyły 4 jednostki z 13 ratownikami. Właściciel domu wygasił piec i zadbał, by wszyscy mieszkańcy wyszli z budynku przed przybyciem wozów. Strażacy zabezpieczyli miejsce i przeprowadzili rozpoznanie, a pracujący w koszu ratownicy strącili palącą się w kominie sadzę. Sprawdzenie ściany komina kamerą termowizyjną nie wykazało widocznych pęknięć ani widocznego, czy wyczuwalnego zadymienia. Przewietrzono pomieszczenia i sprawdzono, czy nie ma w powietrzu tlenku węgla. Działania trwały ponad półtorej godziny.
Dzień później, 30 października dwa kolejne wyjazdy potwierdziły rozpoczęcie sezonu jesienno - zimowego.
- O godzinie 10.01 trzy jednostki zostały wysłane do miejscowości Golędzinów- relacjonuje Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy trzebnickiej KPPSP.- Po przybyciu na miejsce stwierdzono, że pali się sadza w przewodzie kominowym w budynku gospodarczym. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, sprawili drabinę słupkową celem uzyskania dostępu do przewodu kominowego. Pożar ugaszono, przewietrzono wszystkie pomieszczenia w budynku. Sprawdzono budynek miernikiem wielogazowym na obecność tlenku węgla. Działania trwały blisko półtorej godziny. Drugi wyjazd nastąpił po godzinie 21. Do Strzeszowa skierowano 1 jednostkę W zgłoszeniu podano, że coś dzieje się z piecem centralnego ogrzewania. Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępu OSP Wisznia Mała stwierdzono, że w piecu CO rozpalono ogień, a w instalacji obiegu wody, z powodu zepsutej pompki brak jest wody. Stwierdzili też, że zdemontowane jest naczynie wyrównawcze.Strażacy wygasili piec i przekazali miejsce właścicielom. Działania trwały niespełna godzinę - mówi rzecznik.
Przez kilka dni panował spokój, ale 5 listopada przed godz. 4 rano 4 jednostki straży skierowano do pożaru w Rogożu. Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy stwierdzili, że pali się sadza w przewodzie kominowym w budynku wielorodzinnym. W chwili przyjazdu zastępów pożar był już w pełni rozwinięty wewnątrz całego przewodu kominowego. Języki ognia widoczne były ok 1 m nad szczytem komina. Na szczęście wszyscy mieszkańcy byli już na zewnątrz i z przerażeniem zastanawiali się, co będzie dalej.
Strażacy zmierzyli temperaturę zewnętrznych ścian komina. W chwili pomiaru wynosiła ona 55 stopni Celsjusza. Z otworu rewizyjnego komina na poddaszu ogień wydostawał się na zewnątrz przewodu stwarzając niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się pożaru na cały budynek. Na kominie widoczne były liczne pęknięcia przewodu na całej jego długości. W mieszkaniach było pełno dymu, który wydostawał się przez te szczeliny.
Strażacy zabezpieczyli miejsca zdarzenia. Wygasili oba piece. Następnie strącili palącą się sadzę w przewodzie kominowym i wynieś ją na zewnątrz budynku. Po ugaszeniu pożaru przewietrzyli wszystkie pomieszczenia w budynku i sprawdzili czujnikiem wielogazowym. Pomiar nie wykazał obecności tlenku węgla. Sprawdzone przez strażaków kamerą termowizyjną ściany i drewniane stropy nie wykazały innych ognisk pożaru. Wszystkie te działania trwały ponad 3 godziny.
To dopiero początek. Temperatura powietrza spadła dopiero w ostatnich dniach i rozpoczęło się palenie w piecach. Trzeba pamiętać o zachowaniu ostrożności i sprawdzeniu, czy przewody kominowe nie są pozatykane. Instalacje grzewcze nie lubią też amatorskich napraw i domowych udogodnień. W przypadku jakiegokolwiek problemu zawsze bezpieczniej jest skorzystać z porady fachowca.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie