
W miejscu, które zna każdy oborniczanin, stoi przyczepa. Mieszkał w niej pan Marek. Od pół roku chorował na raka języka. Został bez specjalistycznej opieki. Mógł liczyć na swojego przyjaciela Pawła, który robił mu zakupy, woził do lekarzy czy szpitali, pomagał załatwić różne formalności.
Sytuacja stała się krytyczna, kiedy mężczyzna po operacji został wypuszczony ze szpitala z przetoką
do żołądka
To tędy miał mieć podawane jedzenie, tak aby ominąć przełyk. Pan Marek został wypuszczony ze szpitala z rurką do brzucha, ale bez specjalistycznego jedzenia i wskazania, jak i kto miałby mu to jedzenie podawać. Chory, w centrum miasta niemal przymierał głodem. Kto powinien mu pomóc?
Tylko w aktualnym 48/2018 wydaniu NOWej gazety trzebnickiej lub
e-wydaniu, które kupisz tutaj
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie