
Pani Aldona Klus mieszka w Przywsiu. To miejscowość, która graniczy z Wielkopolską, bliżej jej do Rawicza niż do Żmigrodu. Pod koniec roku jej rodzinę dotknęła tragedia - spłonęło im piętro domu. Latem tego roku zmarł jej mąż. Kobieta z piątką małych dzieci została sama. - Myślałam, że po tym pożarze to już nic złego nas nie spotka, że wyczerpaliśmy już nieszczęścia na długi czas. Ale teraz zostałam sama - mówi pani Aldona.
Już w najnowszym wydaniu NOWej gazety trzebnickiej przejmująca historia pani Aldony, którą los kolejny raz wystawił na próbę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie