Reklama

Na praktyki zawodowe... do Włoch

13/05/2015 05:06
Przez miesiąc poznawali w tamtejszych zakładach tajniki zawodów. Jest to już trzecia grupa uczniów szkoły, która praktykowała we Włoszech.

Rozmawialiśmy z kolegami, którzy już tam byli. Mówili o świetnych wrażeniach, byli zadowoleni. Na pewno pojechaliby jeszcze raz – powiedzieli przed wyjazdem uczniowie: Oskar Nowak, Marcin Piasecki, Wojtek Mietełka z technikum logistycznego i Błażej Klimek oraz Marcel Mitręga z technikum informatycznego. – Dlatego teraz chętnych z początku było bardzo dużo, ale później zaczęli się wykruszać. Aż zostało nas w sam raz, tyle ile jest miejsc.

Chłopcy wyjaśnili, że powodem zniechęcenia był przede wszystkim czas. Nabór ogłoszono w listopadzie, a później sprawa przycichła i w szkole o zagranicznych praktykach nie mówiono.

Rzeczywiście, jak nam wyjaśnił Adam Domaradzki, kierownik szkolenia zawodowego w PZS nr 2, wyjazd jest finansowany z międzynarodowego projektu Leonardo da Vinci. W tym roku projekt szkoły nie przeszedł w pierwszej weryfikacji i znalazł się na liście rezerwowej, na szczęście na jej początku.

W międzyczasie część chętnych załatwiła sobie praktyki w Polsce: – Gdy już było wiadomo, że jednak praktyki będą, przyjechała do nas pani, która te wyjazdy we Włoszech koordynuje. Opowiadała, że będziemy tam zakwaterowani bez żadnych opiekunów, dostaniemy pieniądze  i sami będziemy musieli zadbać np. o posiłki czy inne sprawy, to mogło część ludzi wystraszyć.  Na pewno przyczyniła się do tego też bariera językowa, dla tych którzy są słabsi z angielskiego – mówią uczniowie.



[caption id="attachment_69988" align="aligncenter" width="640"] Logistycy i informatycy z trzebnickiego PZS nr 2 odbywają praktykę we Włoszech.[/caption]

Przygotowania do wyjazdu rozpoczęły się 10 marca od kursów pedagogicznych. – Uczyliśmy się  między innymi nawiązywać kontakty, współpracować w grupie i rozwiązywać konflikty. To było coś nowego, takich lekcji nie mamy w szkole - mówią praktykanci. – Jak to wyglądało w praktyce? Np. mieliśmy zadanie, że podzieliśmy się na dwie równe grupy i jedna wyszła z sali. Ta, która została dostała zadanie zrobienia piramidy z krzesełek. Grupa, która wyszła nie wiedziała o tym, a otrzymała zadanie, żeby po powrocie krzesełka z sali wynieść na korytarz. Grupy nie wiedziały o poleceniu dla kolegów. Gdy wróciliśmy oczywiście rozpoczęły się przepychanki i walka o krzesełka. Później wspólnie doszliśmy do wniosku, że są dwa rozwiązania konfliktu: albo najpierw jedna  grupa wykona swoje zadanie, potem odda krzesełka drugiej, albo od razu podzielimy się krzesełkami. Tak właśnie rozwiązuje się konflikty.

Później uczniowie przez tydzień przeszli intensywny kurs językowy. – Oczywiście języka angielskiego, którego uczymy się w szkole. Włoski będziemy poznawać na miejscu - wyjaśnili. – Przede wszystkim podczas całego kursu porozumiewaliśmy się tylko po angielsku. Poznawaliśmy fachowe słownictwo z naszych branż oraz zwroty, jakich będziemy używać na co dzień, na ulicy, w sklepie, w hotelu...., zwłaszcza  jak wzywać pomocy w trudnych sytuacjach.

Ostatnim kursem były zajęcia z kultury Włoch.– Chodziło o to, żebyśmy umieli się znaleźć w różnych sytuacjach, bo przecież wiadomo, że każdym kraju są inne zwyczaj, ale także, żeby zachowaniem czy słowami nie obrazić rozmówców.

O wrażeniach po powrocie napiszemy wkrótce.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do