Do naszej redakcji przyszedł mail, w którym mieszkańcy wsi w gminie Żmigród skarżą się na to, że ich pola uprawne są zalewane przez wody rzeczki Sąsiecznica, które spiętrza jeden z mieszkańców: "Piszę w imieniu rolników Osieka, Przedkowic, Kaszyc Milickich oraz wszystkich rolników graniczących z rzeką Sąsiecznicą.Droga łącząca Osiek-Powidzko-Przedkowice pomiedzy tymi miejscowościami przepływa Sąsiecznica, a przy moście jest staw i właśnie z właścicielem tego stawu jest problem" - napisał autor maila i dodał, że o tamie informował władze gminy, a także Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu. Co więcej, autor podał nawet daty, kiedy zgłaszał sprawę. "Dosłownie nic mu (Czesławowi Mądremu, osobie, która tamę zbudowała- przyp. red.) się nie da zrobić. On sam śmieje się im i nam w oczy! Wysokie poziomy i w dodatku spiętrzanie wód prowadzi po podtopień i zalań pól przyległych do naszej Sieczki. Niestety rolnik jest znowu bezradny. Mamy dość tego, ze w dzisiejszych czasach nadal nie obalili komuny. Liczymy, że wasza dociekliwość doprowadzi do jakiś logicznych rozwiązań i pomoże usunąć tą nielegalną tamę. (...). Z góry dziękuję i chciałbym pozostać w liczbie mnogiej bo naprawdę jest nas sporo".
Po tym dramatycznym liście próbowaliśmy się skontaktować się z osobą lub osobami, które wysłały do nas informację, jednak adres mailowy, z którego wysłano apel o pomoc nie odpowiadał.
To nie sprawa gminy
Z prośbą o komentarz do sprawy wystąpiliśmy do Roberta Lewandowskiego, burmistrza Żmigrodu, który przyznał, że o sprawie wie: - Informacje jakie dostałem od okolicznych mieszkańców zgłosiłem panu Miturskiemu, który odpowiada za cieki wodne w naszym powiecie - odpowiedział nam Robert Lewandowski. - Jeśli ktoś uważa, że zostało złamane prawo, to powinien zgłosić do prokuratury - powiedział burmistrz i dodał, że zarządzanie rzekami nie leży w kompetencjach gminy. Kiedy skontaktowaliśmy się z DZMiUW, okazało się, że o tym, czy na jakiejś rzece może powstać tama decyduje Starostwo Powiatowe, bo to ta instytucja władna jest do wydawania takich pozwoleń.
To przez zawiść
Aby wyjaśnić sytuację skontaktowaliśmy się telefonicznie z panem Czesławem Mądrym, który to miał wybudować tamę: - Proszę przyjechać i sami się państwo przekonacie, że żadnej tamy nie wybudowałem - powiedział mieszkaniec Przedkowic.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, właściciel zabrał nas nad swój staw. - Proszę zobaczyć. Tu jest mój staw. Hoduję w nim ryby na swoje potrzeby, bo czasem lubię połowić. Do stawu wodę czerpię z rzeki. Tama, o której ktoś do państwa napisał, to 30-centymetrowa burta od przyczepy, którą bardzo rzadko opuszczam. Zdarza się tak, ponieważ kiedy brakuje w stawie wody, kiedy jest sucho, żeby ryby się nie podusiły, dopuszczam im wodę. I to jest ta "wielka tama", którą zalewam okolicę - powiedział Czesław Mądry i dodał, że na budowę stawu ma wszelkie pozwolenia. - Na utworzenie tego zbiornika otrzymałem dofinansowanie ze środków unijnych. Wszyscy wiemy, że abym dostał dopłatę, wszystko musi być zrobione idealnie, nie może być mowy o żadnych uchybieniach. Przecież gdybym zrobił coś niezgodnego z prawem, to unia nie wypłaciłaby mi pieniędzy - powiedział rolnik i dodał, że na wszystkie instalacje posiada zezwolenia.
- Nie wiem co zrobiłem źle, że ludzie są w stosunku do mnie zawistni. Całe życie starałem się pomagać innym, a teraz mam taką nagrodę - mówi mężczyzna i dodaje, że z powodu jego "tamy", którą czasem opuszcza na kilka godzin, na pewno nie są zalewane pola. - Jeszcze kiedy na tych ziemiach mieszkali Niemcy, były tu łąki, bo podczas roztopów teren był podmokły. Jeszcze kilkanaście lat temu pasły się tu krowy, których w okolicy było ze 150 sztuk. Rolnicy nie mają już teraz krów i na łąkach chcieli mieć pola, a te są terenami zalewowymi i stąd bierze się problem - wyjaśnia Czesław Mądry.
Starostwo: są pozwolenia
Aby wyjaśnić sprawę do końca, zapytaliśmy w Starostwie Powiatowym w Trzebnicy, czy pan Czesław Mądry posiada wszelkie zezwolenia. Poprosiliśmy również o komentarz do listu Czytelników.
- Pan Czesław Mądry otrzymał pozwolenie wodnoprawne w zakresie: poboru wody z cieku Sąsiecznica do zalania stawów i podtrzymania zalewu, przekroczenia wału prawego Sąsiecznicy, budowy stawu rybnego o powierzchni zalewu 0,52 ha, piętrzenia wody w stawie do rzędnej 90,50 m n.p.m przez okres całego roku, odprowadzenia wody ze stawu do cieku Sąsiecznica poprzez rów opaskowy "A" oraz istniejący przepust wałowy - odpowiedziała nam Iwona Kurowska - Korzystka, naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa Starostwa Powiatowego w Trzebnicuy i podała szczegóły pozwoleń, a także ich numery.
- Do Starostwa Powiatowego w Trzebnicy nie wpływały pisma informujące o nielegalnym piętrzeniu wody i zalewaniu okolicznych pól mieszkańców wsi(Osieka, Przedkowic, Kaszyc Milickich) - dodała naczelnik i potwierdziła, że grunty przyległe do Sąsiecznicy na wysokości wsi Kaszyce Milickie, Przedkowice, Osiek, według ewidencji gruntów i budynków powinny stanowić łąki i pastwiska trwałe.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie