Pierwsze minuty meczu C- klasowych drużyn mają swój specyficzny koloryt. Zawodnicy pełni sił suną na bramkę rywali. Ich gra przypomina grę chłopców z podwórka. Wszyscy chcą zdobyć bramkę. Powoli dopiero mecz nabiera charakteru gry uporządkowanej i stosowania się do wypracowanych zagrań taktycznych. Na boisku w Szczytkowicach było podobnie. Pierwsi zaatakowali goście i oni już w drugiej minucie oddali strzał na bramkę, niestety niecelny. Odpowiedź gospodarzy na ten atak była natychmiastowo. Już po pierwszym rozegraniu piłkę przejął skrzydłowy Patryk Bundziów i celnie podał w sam środek pola karnego. Obrona wybiła piłkę na aut. Zarządzony rzut rożny nie został skutecznie wykorzystany. W taki sposób można opisywać dalszą grę obu zespołów. Raz jedna, raz druga drużyna zagrażały bramce rywala. Taką sytuacje obserwowaliśmy do 11 minuty meczu, to jest do groźnej sytuacji jaką stworzyli gospodarze pod bramką Startu Bychowo. Stało się tak, kiedy piłkę na połowie boiska przejął, kapitan drużyny Daniel Małogowski. Minął obronę i będąc sam na sam z bramkarzem przewrócił się, nie oddając strzału. Ta sytuacja dała początek taktycznej grze gospodarzy. Coraz częściej obserwowaliśmy grę skrzydłami. Najczęściej piłka kierowana była do prawoskrzydłowego Patryka Bundziów, który doprowadzał ją zwykle na wysokość pola karnego. Jego wrzutki nie były jednak wykorzystywane. Działo się tak bowiem zbyt długo próbował on "ogrywać" obronę i wychodzić na "czystą sytuację", co mu się nie zawsze udawało.
Napór na bramkę gości powoli narastał. I tak w połowie pierwszej odsłony mieliśmy dwie ciekawe sytuacje. Pierwszą w wykonaniu gospodarzy, a drugą gości. Po trójkowym rozegraniu piłkę dostał Krystian Kasperek i uderzył po ziemi, tuż przy prawym słupku bramki Bychowa. Bramkarz Konrad Barabach "szczupakiem" rzucił się i wybił piłkę w aut. Był to wspaniały pokaz obrony. Po tym zagraniu, gdy piłkę przejęli goście posłali ją długim przerzutem do atakującego, Tomasza Szetlaka. Ten wychodząc na czystą pozycję strzelecka został zatrzymany faulem. Sędzia, choć "skromny w kartkowaniu popełnionych fauli" pokał żółtą kartkę Przemysławowi Szemikowi. Ten faul zapobiegł zdobyciu bramki dla gości.
Od 30 – tej minuty meczu zaczęło się radosne strzelanie bramek. Pierwszą wypracował Damian Gierczak. Po nim inni próbowali oddać skuteczne strzały, ale były one nie skutecznie. Dopiero jego następna bramka zakończyła pierwszą połowę meczu.
Smak zdobytych goli przeszedł na Daniela Małogowskiego, który już w drugiej minucie po rozpoczęciu gry drugiej połowy zdobył trzecią bramkę. Po tym golu zobaczyliśmy czwartą, znów w wykonaniu Damiana Gierczaka. W tej połowie meczu mieliśmy duet strzelecki Damian z Danielem, w który wmieszał się piątym golem Krystian Kasperek. Gospodarze zdobyli osiem bramek, a goście jedną (8:1) to naprawdę sprawiedliwy wynik i bardzo "oszczędny" w wykonaniu gospodarzy. Mogło być znacznie gorzej dla gości. Pomimo ich wysokiej przegranej piłkarze Startu zasłużyli na uznanie. Grając w dziewiątkę przeciw jedenastce dzielnie się bronili, a gol Krystiana Gąteka był najwyższej klasy. Ograł on dwóch obrońców i wyszedł na czystą pozycję strzelecką, oddając celny strzał, dający honorową bramkę gościom. Podobały się rozegrania, a szczególnie w pierwszej połowie, Tomasza Szetlaka i Łukasza Giereło. Byli szybcy i pomysłowi. Jednak im i innym zawodnikom z minuty na minutę brakowało sił. Widać było jak pod koniec meczu nie nadążali już za atakującymi gospodarzami. Wynik 8 do 1 poszedł w świat.
W meczu wystąpili:
- w drużynie gospodarzy: Kamil Kasperek, Przemysław Szemik, Krzysztof Dąbek, Michał Pastuszko, Michał Szemik, Damian Gierczak, Daniel Małogowski, Sebastian Szczurek, Patryk Bundziów, Krystian Kasperek, Kamil Zając;
-goście: Konrad Barabach, Patryk Bieńkowski, Kazimierz Szypuła, Jacek Widerski, Piotr Wójcik, Łukasz Terech, Łukasz Giereło, Krystian Gątek, Tomasz Szetlak.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie