Poprzednie dwa spotkania, z Kiełczowem i Łoziną, wygrane wysoko, wskazywały że Sparta ma potencjał, by skutecznie rozpocząć sezon 2014/15. Przed meczem spytaliśmy sympatyka drużyny o to, jakie wzmocnienia poczyniła drużyna kompletując drużynę do sezonu? Powiedziano nam, że praktycznie specjalnych wzmocnień nie dokonano. Do składu seniorów weszli najlepsi dotychczasowi juniorzy i jeden zawodnik wrócił z wypożyczenia.
Pierwsze rozegranie piłki i już goście zagrozili bramce gospodarzy. Atak z lewego skrzydła był na tyle udany, że obrona musiała piłkę wybić na rzut rożny. Po tym ataku gra nabrała charakteru względnego spokoju. Prawie przez osiem minut piłka wędrowała od linii pola karnego do linii pola karnego. Jednak bliżsi zdobycia bramki byli gospodarze. Odnotowaliśmy trzy uderzenia w kierunku bramki, w tym jedno w światło bramki. Goście oddali w tym czasie jeden niecelny strzał. Spartanie do 15-18 minuty meczu często grali prawą stroną boiska. Bardzo często zatrudniany był skrzydłowy Tomasz Nowak. Trzeba podkreślić, że jego gra podobała się kibicom. Sprawnie przejmował podania i dokładnie centrował. Ale przy jego podaniach na pole bramkowe zawsze brakowało tam tego "trzeciego", który przejąłby piłkę, nawet odbitą przez obronę. W drugiej części tej połowy obie drużyny zasmakowały w długich podaniach do skrzydłowych. Goście mieli na lewej flance szybkiego zawodnika i on wychodził na czystą pozycję do przejęcia podań. Zaś miejscowi próbowali sił obydwoma skrzydłami. Podobała nam się sytuacja wypracowana przez zawodników Iskry, którzy po przejęciu piłki w środkowej części boiska wytrenowanymi zagraniami uzyskali czystą sytuację strzelecką. Kiks zawodnika atakującego uchronił gospodarzy od gola. Nie czekaliśmy długo, by obserwować podobną. sytuację pod bramka gości, z tą różnicą, że to uderzenie musiał bronić bramkarz.
Można by opisywać bez końca sytuacje obu drużyn z których winny paść bramki. A to uderzenie było niecelne, a to bramkarz wykazał się refleksem i bronił trudne strzały. Podczas meczu było wilgotno i chłodno, jak na upalne lato. Jednak zawodnicy lekko "spuchli". Gra "siadła". Remis 0:0 z pierwszej połowy meczu był sprawiedliwym wykładnikiem tego, co działo się przez 45 minut na boisku. Bowiem nie można było odnotować przewagi żadnej drużyny. Gdy w niektórych fragmentach meczu jedna z drużyn "siedziała" pod bramką rywali, to za moment druga odpowiadała podobnym sposobem gry.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak końcówka pierwszej. Można było jednak zaobserwować mniej gry w środku boiska, a więcej podań na skrzydła. Po kilkunastu minutach bieganiny drużyn od pola bramkowego do pola bramkowego, zobaczyliśmy przepiękną główkę Rafała Grudnia z podania skrzydłowego. Gospodarze przejęli piłkę na polu rywali. Podprowadzona na linię środkową została podana do prawoskrzydłowego. Ten centrował. Rafał prawie szczupakiem uderzył głową piłkę wprost w światło bramki. Bramkarz rywali wyczuwając zagranie, dokonał udanego przechwytu uderzenia. Kibice aż jęknęli z bólu. Było to najpiękniejsze uderzenie tego spotkania.
Mecz zbliżał się ku końcowi. Na zegarku mieliśmy 44 minutę. Goście przejęli piłkę na środku boiska i długim podaniem podali na wysokość pola karnego gospodarzy. Przejął ją Łukasz Węglewski (Iskra) i skierował w światło bramki. Stało się tak, gdy bramkarz zabawił się w obrońcę, wychodząc daleko od bramki. W moment po podobnym rozegraniu Łukasz zdobył drugiego gola.
Ten gol został wypracowany sportowo, zdobyty po wymanewrowaniu obrony. Wynik 0: 2 mówi o wielkim gapiostwie gospodarzy. Zaś gra wskazywała na remis. Bezbramkowy remis byłby naprawdę sprawiedliwy.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie