Pierwszy gwizdek i piłka od razu znalazła się w posiadaniu gospodarzy. Jedno, drugie podania, a już na pozycji strzeleckiej znalazł się Łukasz Majchrowicz. Otrzymał piłkę i umieścił ją w siatce gości. To dopiero - pierwsza minuta meczu, a już gol.
Po rozegraniu piłki znów skutecznie przejmują ją wiszniacy i przekazują Bartłomiejowi Tomali. Ten szybkim szpurtem mija obronę i uderza. Broni bramkarz. Potem był faul na zawodniku miejscowych. Rzut wolny wykonywany z 30 metrów spada obok Patryka Klimasa, a on "grzecznie" posyła ją do bramki. Jest to 3 minuta meczu. Do protokołu wpisana zostaje druga bramka (2:0) dla Płomienia.
W podobny sposób gra toczyła się, gdzieś do dziesiątej minuty tej połowy. Potem gospodarze lekko zwolnili tempo, co umożliwiło gościom przejmowanie piłki i ponawianie ataków na bramkę. Pierwszy, choć nieskuteczny atak zobaczyliśmy w 11 minucie meczu. Za moment rywale wykonali podobny. Na tych atakach skończyło się zagrożenie bramki Michała Rybaka (Wisznia). Po lekkim przestoju wiszniacy znów zabrali się do roboty. Po przejęciu piłki w środku pola gry, długim przerzutem podali ją atakującemu Łukaszowi Majchrowiczowi. Ten minął obrońcę, przejął piłkę i będąc sam na sam z bramkarzem powiększył konto bramkowe (3:0). Po tym golu goście uzyskali dogodną pozycje strzelecką dopiero w 21 minucie. Piłkę prowadził Roman Jurzysta, wychodząc na pozycję strzelecką. Przy obrocie piłka została mu odebrana. Była to druga w miarę dogodna pozycja do oddania strzału na bramkę.
Po tej akcji goście naciskają, uzyskując kolejną okazję na gola. Po faulu wykonują rzut wolny. Został źle wykonany i źle wykorzystany. Po tych nieudanych próbach Mailinianki obserwujemy udane zagranie wiszniaków.Piłka podana ze środka boiska spada pod nogi Marcina Synowca. Ten ogrywa obronę i będąc sam na sam z bramkarzem posyła piłkę do siatki. To już 4:0, a dopiero 26 minuta meczu. Kibice wołają: "dawajcie jeszcze!". Wreszcie mamy 40 minutę meczu. Zawodnik Malinki zostaje sfaulowany tuż przed polem karnym, przy jego prawym narożniku. Wolny wykonany zostaje na głowę atakującego. Do piłki skacze kilku zawodników. Jeden z nich główką kieruje ją do siatki. Mamy koniec pierwszej odsłony i 4 do 1 dla gospodarzy.
Przerwa jest okazją do rozmowy z kibicami. Spytaliśmy znawców futbolu o szanse miejscowych, by dostać się do A klasy. Wszyscy jednoznacznie okrzyknęli: "Taka możliwość jest na wyciągnięcie ręki. My boimy się boiska w Pęgowie. Bo jest bardzo nierówne i piłka uderzona o murawę odbija się nieprzewidywalnie. Gdy tą przeszkodę pokonamy, to będziemy liderem grupy".
Druga połowa meczu różniła się znacząco od pierwszej. Nie było już tyle brawury. Gra wydawała się bardziej wyrównana, zaś gospodarze starali się być "każdy na swojej pozycji". Było mniej bieganiny. Ten spokój na boisku nie panował długo. Znów wypróbowano znaną szybkość Łukasza Majchrowicza. Wykonano do niego długie podanie. Przejął on piłkę, zostawił obrońcę za sobą i oddał celny strzał. Bramkarz nie miał szans obronić tego uderzenia oddanego z 17 –18 metrów(5:1). Po tym golu posypały się następne, w wykonaniu tego samego zawodnika jak, Marcina Synowca, Witolda Krzysztofczyka i Adriana Adzińskiego. Końcówka sprzyjała gościom. W 40 minucie Wojciech Marycz zdobył drugiego gola i następnego. Mecz zakończył się wynikiem 10: 3.
O drużynie gospodarzy trzeba powiedzieć kilka ładnych słów. Wykonują trudną prace gry taktycznej. Zwykle drużyny B- klasowe prowadzą grę mniej składną. A tu porządek, taktyka, zmienność pozycji, szybkość i chęć walki o każdą piłkę. W meczu wystąpili u gospodarzy: Michał Rybak, Piotr Wojdyr, Witold Krzysztofczyk, Karol Skorczewski, Łukasz Biegański, Bartłomiej Tomala, Zbigniew Woźniak, Krzysztof Skweres, Patryk Klimas, Marcin Synowiec, Łukasz Majchrowicz, Łukasz Wróblewski, Roman Piworowicz, Andrzej Babula, Adrian Adziński, Paweł Marcisz, Robert Bogatek, Rafał Masicki.
Goście: Kamil Cebula, Mysza, Kloc, Mateusz Dudek, Roman Jurzysta, Bartek Świst, Tomasz Marycz, Wojciech Marycz, Artur Jurzysta, Daniel Oręziak, Kamil Dębowski, Tomasz Grześ, Mateusz Chorąży, Piotr Krykwiński.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie