O tym ostatnim należy mała informacja. Klub powstał w roku ubiegłym i w swej grupie rozpoczął rywalizację jesienią. Spotkania z doświadczoną drużyną z Będkowa było dla nich sporym wyzwaniem. Tak przynajmniej o tym spotkaniu mówili zawodnicy. Ale wszelkie obawy, że będzie to ciężka walka, okazały się zbędne.
Pierwsze dwie, trzy minuty gry nie wskazywały, kto z boiska zejdzie zwycięzcą. Obie drużyny próbowały przejąć przewodnictwo i narzucić swój styl walki. Ale już po paru minutach obie drużyny uporządkowały grę. Gospodarze, czyli Będkowo próbowali krótkimi podaniami doprowadzić piłkę pod bramkę rywali, zaś Komorowo swój plan realizowało skrzydłami. Ich rajd prawą stroną boiska spowodował wrzut piłki w pole karne. Zagranie to wykorzystał Sylwester Garolik zdobywając gola i prowadzenie dla swej drużyny. Siedzący na ławce rezerwowi cieszyli się, komentując ten fakt m.in. tak: - Będzie to nasze pierwsze zwycięstwo nad Będkowem. Okazało się, że gol uspokoił na moment zawodników Zrywu. Gra uspokoiła się, nie było szybkich rajdów pod bramkę rywali, ani uderzeń na bramkę. Można było ten stan meczu uznać za lekki wypoczynek i przygotowanie się do następnego ataku. Tak prawdopodobnie było, bo już po paru następnych minutach zobaczyliśmy szybkie rozegrania Zrywu i silny strzał z 25 metrów na bramkę Startu. Choć strzał był silny i trudny do obrony, bramkarz Startu wybił go na aut.
Drużyna Będkowa dopiero w 30 minucie wyraźnie zagroziła bramce rywali. To rozegranie rozpoczęło się na połowie Komorowa. Tam przejęta piłka została doprowadzona na wysokość pola bramkowego i wrzucona pod lewy słupek. Następnie została uderzona w światło bramki. Taką sytuację przewidział bramkarz, odbił uderzenie. Piłkę przejęli rywale i na tym skończyła się okazja wyrównującej bramki. Zawodnicy Komorowa wykorzystali tę sytuację i zagrozili bramce przeciwników. Atak mógł być skuteczny, gdyby nie kiks atakującego. Gra od bramki do bramki trwała do 41 minuty. Wtedy, znów po ataku gospodarzy, piłkę przejęli goście i szybko doprowadzili pod bramkę będkowian. Sebastian Amanowicz strzelił i stan meczu był 2:0 dla Komorowa.
Można by na tym golu zakończyć relację, gdyby nie następna bramka w drugiej połowie spotkania.O drużynach dopowiedzieć można, że Start grał wolno i słabiej bronił, Zryw grał brawurowo i świetnie bronił. Nic dziwnego, że odniósł tak wyraźne zwycięstwo. Jeśli ta drużyna będzie tak grać w sezonie wiosennym, można jej wróżyć szybki awans.
W drużynie LZS "Zryw" Komorowo wystąpili: Witek Rosiński, Mariusz Pindel, Damian Pindel, Sebastian Amanowicz, Damian Dudek, Damian Kos, Maciej Kotara, Krzysztof Kotara, Mateusz Kujawa, Piotr Wojciechowski, Dominik Wojciechowski, Piotr Wyszyński, Sylwester Garolik, Mariusz Wojciechowski. Zespołem kieruje Józef Zabiegalski.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie