Reklama

Najważniejsze, żeby każdy wiedział, co ma robić

06/08/2013 10:32
NOWa: - Poprzedni prezes Dolpaszu Skokowa, Rafał Dzik, zdecydował o niekandydowaniu w wyborach na prezesa. Jak to się stało, że właśnie Pan wystartował w wyborach?

Czesław Suchacki: - Rafał Dzik nie chciał już dłużej pełnić funkcji prezesa klubu, tłumaczył nam to sprawami prywatnymi. Parę ładnych lat działał w tym klubie, zrobił dla niego bardzo dużo. Podjął taką decyzję i musieliśmy ją uszanować, bo to jego wybór. Szkoda, że odszedł, współpracowaliśmy w klubie. Przy mnie wychowywał się jako junior. Potem był działaczem i uważam, że bardzo dobrze zajmował się sprawami drużyny. A dlaczego ja wystartowałem? Przede wszystkim dlatego, że wiele osób mnie do tego zachęcało. Namawiali mnie koledzy, rozmawiałem z burmistrzem Igorem Bandrowiczem, wszyscy przekonywali mnie, że sobie poradzę. Znam ten klub od podszewki. Znam w nim każdą dziurę, wiem o wszystkich bolączkach. W końcu grałem w nim 25 lat. Poza tym wiem, że do pomocy będę miał sztab ludzi, którzy na pewno chętnie będą się angażować.

 

NOWa: - Czy to znaczy, że przestanie Pan grać w Dolpaszu?

CS: - Tak, ze względu na swój wiek planowałem zakończyć grę w drużynie już w tym sezonie. Myślę, że na początku przyszłego sezonu, zagram po raz ostatni i wtedy oficjalnie pożegnam się z kolegami z boiska jako piłkarz. Trzeba godnie zejść ze sceny, podziękować za te wszystkie lata, kolegom z boiska i przede wszystkim kibicom, którzy zawsze nas wspierają.

 

NOWa: Mówił Pan, że będzie miał Pan, jako prezes, wsparcie sztabu ludzi. Kto będzie Panu pomagał?

CS: - W zarządzie klubu jest Mariusz Kiepul, Paweł Grzyb, Kamil Leśniak, Grzegorz Terebun, Artur Bagiński. To wszystko są ludzie, z którymi można współpracować. Mamy dobry układ z burmistrzem. Myślę, że zawsze będziemy mogli liczyć na pomoc, że będziemy mogli się dogadać w wielu kwestiach.

 

NOWa: - A czy rozmawiał Pan już z Krzysztofem Tabakiem o dalszej współpracy?

CS: - Tak, będziemy kontynuować współpracę. Jako zawodnik bardzo ceniłem sobie pracę i sposób prowadzenia treningów przez Krzysztofa Tabaka. Cieszę się, że zostaje z nami.

 

NOWa: - Co będzie Pan chciał zmienić w klubie i jaką wizję klubu będzie Pan realizował?

CS: - Przede wszystkim musimy wprowadzić jasny podział obowiązków. Każdy musi wiedzieć za co odpowiada i pilnować swojej działki. Nie da się pracować tak, że każdy robi wszystkiego po trochu, bo wtedy wprowadza się chaos. I właśnie wizję takiego poukładanego klubu, w którym każdy wie za co odpowiada i przejmuje za to odpowiedzialność, mam. Gospodarz boiska musi dokładnie wiedzieć jak przygotować boisko. Osoba odpowiedzialna za stroje musi myśleć o tym, żeby zawsze wszystko było przygotowane itd. Zależy mi też, żeby w klubie grało jak najwięcej zawodników z naszego terenu.

Chciałbym, żeby w klubie zostali ci zawodnicy, którzy już u nas grali, między innymi Tomasz Gałecki i Konrad Tabak, chcę mieć kilku doświadczonych zawodników, takich profesorów, którzy będą podporą drużyny. Na pewno chciałbym mieć mocnych zawodników, ale przede wszystkim ze swojego terenu. Chciałbym również, żeby trener stawiał na naszych ludzi. Poza tym, musimy również pilnować dyscypliny w klubie.

 

NOWa: - No właśnie. Kiedy w poprzednim sezonie rozmawialiśmy po różnych meczach w lidze okręgowej z trenerem Krzysztofem Tabakiem, to prawie za każdym razem mówił o problemach z brakami zawodników z pierwszego składu. Dlaczego najważniejsi i najmocniejsi zawodnicy nie wychodzili na boisko w ligowych rozgrywkach?

CS: - Przyczyn było wiele. Zwykle powodem nieobecności były sprawy prywatne, na przykład zaliczenia na uczelniach. Trzeba pamiętać, że wielu zawodników jeszcze studiuje, najczęściej zaocznie, i nie może opuszczać zajęć w weekendy, czyli właśnie wtedy kiedy mamy mecze. Niektórzy nie mogli dostać wolnego w pracy. Kontuzje w zdecydowanie mniejszym stopniu decydowały o absencji. Niestety też często zawodnicy nie mogli grać za kartki, które otrzymywali zupełnie niepotrzebnie, np. za słowa, za zbędne dyskusje, mniej za faule i grę, w ferworze walki. Musimy nad tym popracować w zbliżającym się sezonie. Będę chciał stworzyć taki system motywacyjny, który będzie promował zawodników regularnie przychodzących na treningi i grających w spotkaniach ligowych. Zobaczymy czy będą to pieniądze, na pewno będę chciał zauważać i nagradzać tych, którzy będą się starać. Wiadomo, że każdy pieniądz się liczy, ale najważniejsze będzie to, że będziemy doceniać tych najciężej pracujących dla drużyny.

 

NOWa: - W poprzednim sezonie Dolpasz grał w lidze okręgowej, od jesieni będzie już w klasie A. Co to oznacza dla drużyny i klubu?

CS: - Cóż, w poprzednim sezonie, po wywalczeniu historycznego awansu, uważam, że graliśmy dosyć dobrze. Czasami faktycznie nie mieliśmy szczęścia, czasem byliśmy słabsi od przeciwników, ale były i takie spotkania, w który graliśmy naprawdę dobrą piłkę. Nasz spadek nie jest kwestią tego, że w pełni na niego zasłużyliśmy. Nie podobają mi się niektóre działania związku. W tym roku, w przypadku spadku aż czterech drużyn z ligi okręgowej, tylko jedna awansuje. Nikt nie spadł z IV ligi, są cztery A-klasy. Jesień może i mieliśmy słabą, a wiosną graliśmy bardzo dobrze. Dziwi mnie to, że związek nie zadecydował o rozegraniu baraży, tylko uzupełnił wiceliderami z A-klasy. A przecież w okręgówce były mocne drużyny.

 

NOWa: - A jaki macie cel na przyszły sezon. Oczywiście oprócz powrotu do ligi okręgowej? Czy, aby osiągnąć cel, nie warto sięgnąć po doświadczonych zawodników z innych drużyn?

CS: - Awans to będzie nasza myśl przewodnia. A jeśli chodzi o zawodników spoza terenu, to wszystko zależy od finansów. Nikt nie będzie dla nas grał za darmo. Jeżeli u nas nie będzie ludzi, to na pewno będziemy kogoś szukać. Za klika tygodni będziemy mieli Puchar Burmistrza, poobserwujemy wtedy, porozmawiamy, ponegocjujemy z młodymi zawodnikami. Kibice zawsze chętniej przychodzą oglądać swoich i dla swoich kibiców zawodnicy zawsze grają z większym sercem. Mieliśmy już takie sytuacje, że grało u nas sporo zawodników z Wielkiej Lipy, nagle wrócili do siebie i drużyna się rozpadła. Z A-klasy zrobiła się nagle C-klasa. To tak jak z wojskiem zaciężnym, jednego dnia jest, ale w każdej chwili może zrezygnować. Najważniejsza jest własna armia.

 

NOWa: - A jak wygląda finansowa sytuacja klubu?

CS: - Utrzymujemy się przede wszystkim z dotacji z gminy. Na to, żebyśmy mogli w miarę spokojnie funkcjonować potrzebujemy na rok około 40 tys. zł. Na pewno będziemy chcieli pozyskać jakiegoś sponsora. Będziemy musieli włożyć w to dużo pracy, ale wierzę, że się to opłaci. Wcześniej nigdy nie mieliśmy reklam na stadionie i strojach, może zorganizujemy jakieś pikniki czy festyny, z których dochód przeznaczymy na funkcjonowanie klubu? Moim zdaniem to świetny pomysł, bo nie tylko pozwala na pozyskanie środków, ale i podczas organizacji zawodnicy mieliby okazję do integracji. Ale to wszystko życie pokaże.

 

NOWa: - A jakie ma Pan plany związane z klubem na najbliższą przyszłość?

CS: - Planuję imprezę integracyjną w Borówku, na skansenie. Wszystko na spokojnie przegadamy, porozmawiam z zawodnikami. Mamy 6 piłkarzy wypożyczonych, zobaczymy czy zdecydują się zostać. Chciałbym, żeby takich pewnych zawodników było przynajmniej 18.

 

NOWa: - Życzymy owocnych rozmów. Dziękuję. 

CS: - Dziękuję i zapraszam NOWą na nasze mecze.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    prawda - niezalogowany 2013-08-07 11:00:40

    Oczywiście ze pan rafał dzik ""nie chce "" pełnić dalej funkcji prezesa klubu ,bo będzie miał sprawę w sądzie o pobicie ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do