NOWa: - Oglądając ostatni mecz sezonu można było domyślać się, że czujecie już zmęczenie sezonem. Co na ten temat ma do powiedzenia prezes?
Wiesław Zawadzki: - Tak można byłoby sądzić obserwując cały mecz. Akurat w tym spotkaniu źle rozłożyliśmy siły. W pierwszej połowie szliśmy ostro do przodu zdobywając bramkę. W większości spotkań jest jednak tak, że w pierwszej połowie trudniej jest, cały czas atakując, zdobyć gole. Zaś w drugiej połowie, gdy zmęczenie daje znać o sobie, prowadzenie gry staje się bardziej swobodne. Właśnie w tym meczu można zauważyć tę prawidłowość. Goście zachowali więcej sił i podczas naszego prowadzenia 2:0 zdobyli dwa gole i mecz zakończył się remisem. Jak wynika z końcowej tabeli naszej klasy jesteśmy średniakiem. Gdyby nie remis w tym meczu bylibyśmy piątą drużyną B klasy grupy II.
NOWa: - Jak przebiegał cały sezon, jak graliście jesienią, a jak wiosną?
WZ: - Pierwszy mecz sezonu rozegraliśmy u siebie z drużyną Kryniczna. Pierwsza połowa zapowiadała bardo wyrównaną walkę. Ale po remisie 2:2 goście strzelili nam trzecią bramkę, wówczas nasza drużyna "spuściła z tonu" i padł czwarty gol dla gości. Następny mecz rozegraliśmy z Ozorowicami wygrywając, zaś trzeci w Szewcach zremisowaliśmy 2:2. Najciekawszym spotkaniem, jakie rozegraliśmy na początku rozgrywek, był mecz z Krzyżanowicami. Do 80 minuty prowadziliśmy 1:0 i dopiero pod koniec meczu rywale zdobyli bramkę, kończąc mecz remisem. Dzisiaj wiadomo, że ta drużyna jest liderem naszej grupy i przegrała niewiele pojedynków w sezonie. Nasz remis to sukces. Ten mecz pokazał, że nasza drużyna zgrywa się i osiąga coraz lepsze rezultaty. Podobnie ciekawym meczem był ten z Malinką Malin. Przegrywaliśmy wysoko 0:3 i wówczas nasza drużyna przyspieszyła grę. Zaczęliśmy prowadzić ją bardziej wedle ustalonych wcześniej założeń taktycznych. Zaczęliśmy seriami zdobywać bramki i ostatecznie mecz zakończył się naszym zwycięstwem 4:3! Jesienią odnosiliśmy zmiennie zwycięstwa i porażki. Stale jednak utrzymywaliśmy się w środku tabeli.
NOWa: - Z ostatecznego rozrachunku zapisanego w tabeli waszej klasy wiosną było podobnie...
WZ: -Zanim rozpoczęliśmy rundę wiosenną mieliśmy zimowe przetarcie. Uczestniczyliśmy w halówce. W tym turnieju spotkaliśmy się z drużynami o różnym poziomie wyszkolenia. Dla nas najważniejsze było utrzymanie kondycji i próby zgrywania ataku. Byliśmy jako drużyna przygotowani do wiosennej tury bardziej mentalnie niż fizycznie. Początek był trudny. Aura pokrzyżowała nam szyki. Jako pierwszy mecz rozegraliśmy ten, który zaplanowano jako trzeci, a odłożone spotkania odbyły się 1 maja i w Boże Ciało. Pierwszy mecz graliśmy z Szewcami. Wywieźliśmy stamtąd remis 2:2. Następny, z Kuraszkowem, był to bardzo trudny bój dla naszej drużyny. Drużyna Kuraszkowa zaczęła bardzo ostro i skutecznie. Objęła prowadzenie 2:0. My kończąc mecz w dziesiątkę, wyjechaliśmy jednak z Kuraszkowa zwycięsko, wygrywając 3:2. W następnym spotkaniu, z Rosą Rościsławice, ponownie pokazaliśmy klasę wygrywając 4:1. Można by tak omawiać grę i rezultaty każdego następnego meczu. Można powiedzieć, że wiosną również graliśmy ze zmiennym szczęściem.
NOWa: - Patrząc na zawodników, drużyna Sparty Będkowo jest młodym i doświadczonym zarazem zespołem. Jak jest naprawdę?
WZ: -W zespole w połowie są dwudziestolatkowie i młodsi oraz w połowie doświadczeni stażem i wiekiem. Taki skład daje nam możliwość gry skutecznej i zarazem dynamicznej. A że atmosfera w zespole jest bardzo dobra, to współpraca na boisku i poza boiskiem jest też dobra. Do grupy najmłodszych należą miejscowi zawodnicy: Damian Knapiński, bracia Maziejowie: Miłosz i Kamil, Kacper Kundera, Paweł Matecki, Grzegorz Wojciechowski, Marcin Szafrański. Kilku z nich jest jeszcze w wieku juniorskim, a grają już jako zawodnicy w drużynie starszych.
NOWa: - Dziękujemy za rozmowę, życząc wielu zwycięskich bramek w następnym sezonie!
WZ: -Życzenia przyjęte. Ale będzie nam trudniej, bowiem nasze boisko już nie jest nasze. Teren idzie pod budowę drogi S5, a my będziemy towarzysko korzystać z boiska w Nowym Dworze. Trudniej będzie w tygodniu wyjść i pokopać piłeczkę. Nasi zawodniczy to w większości mieszkańcy Będkowa...
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie