
Kilka tygodni temu nasza redakcja informowała, że w centrum Trzebnicy na skrzyżowaniu powieszono plakaty poseł Agnieszki Soin z PiS. Dzisiaj wiemy, że wisiały nielegalnie. Czy Gmina Trzebnica, która jest właścicielem terenu i barierek zażąda zapłaty za nieuprawnione korzystanie z gminnego mienia? A może ktoś wydał "cichą zgodę"?
ARTYKUŁ UDOSTĘPNIONY BEZPŁATNIE. Chcesz czytać więcej ciekawych tekstów dołącz do osób, które mają wersję PREMIUM
Pod koniec maja do naszej redakcji zgłosił się Czytelnik, który zwrócił uwagę na plakaty poseł Agnieszki Soin z PiS, które rozwieszono na barierkach przy skrzyżowaniu ul. Bochenka z Jana Pawła II i Daszyńskiego w Trzebnicy. Czytelnik twierdzi, że to nielegalna kampania wyborcza, a w dodatku wskazał, że wiszą na mieniu publicznym i pytał, czy burmistrz wydawał na to zgodę.
Zapytaliśmy burmistrza Marka Długozimę między innymi o to, czy gmina wyrażała zgodę na powieszenie plakatów, czy pobrała opłatę, czy poseł występowała o zgodę oraz czy w gminie istnieje cennik takich usług.
Zamiast rzetelnej odpowiedzi urzędnik gminy Karol Kos poinformował, że odpowiedzi udzieli za... 2 miesiące. Co gmina chce ukryć? Tego nie wiemy, ale plakaty pojawiły się również w innych miejscach. Zawieszono je też na ul. Wrocławskiej na barierkach gminy oraz przy starej drodze krajowej nr 5.
Co ciekawe nikt z urzędników, mimo że plakaty posłanki wisiały w centralnym punkcie miasta nie reagował. Trudno uwierzyć, że urzędnicy i burmistrz o tym nie wiedzieli. Czy była "cicha zgoda"? Przypomnijmy, że burmistrz Długozima ostatnio wspólnie z poseł Soin zorganizowali w nowej hali widowiskowej
Po naszej publikacji prezes "Fundacji Strangiato" Marcin Raczyński złożył do gminy pismo.
- Wystąpiłem do Urzędu Miejskiego w Trzebnicy z wnioskiem o odpłatne udostępnienie przestrzeni ogłoszeniowej w ścisłym centrum Trzebnicy. Na atrakcyjnie usytuowanych barierkach gminnych swoje banery umieściła bowiem jedna z posłanek, zatem uznałem, że jest to przestrzeń do wynajęcia - poinformowała na FB Marcin Raczyński i dodał: - Chcieliśmy zareklamować naszą działalność związaną z promowaniem postaw obywatelskich i wartości demokratycznych.Dzisiaj, dokładnie po miesiącu, nadeszła odpowiedź z urzędu: "Wskazana infrastruktura nie jest przedmiotem przeznaczonym do wynajmu i w związku z tym brak jest możliwości przedstawienia warunków wynajmu".
Zdziwiony taką odpowiedzią, mieszkaniec Trzebnicy udał się do urzędu.
- Zapytałem dlaczego na infrastrukturze nie będącej przedmiotem przeznaczonym do wynajmu, od dwóch miesięcy wiszą banery posłanki Agnieszki Soin. Co się dowiedziałem? Otóż jak się okazuje, banery Agnieszka Soin - Poseł na Sejm RP są powieszone w Trzebnicy nielegalnie. Taką informację otrzymałem od Naczelnika Wydziału Utrzymania Infrastruktury i Transportu w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy - informuje Raczyński.
Co ciekawe trzebnickie służby w tym straż miejska, która patroluje ulice nie reagowała na rozwieszone plakaty. Mieszkaniec zapytał urzędników czy poinformowali posłankę o tym, że ktoś nielegalnie rozwiesił jej banery. Urzędnicy odpowiedzieli, że tak, ale nie otrzymali jeszcze odpowiedzi z biura poselskiego.
Marcin Raczyński zwrócił się więc do straży miejskiej, aby jak to określi "wsparła Wydział Utrzymania Infrastruktury i Transportu w celu wyeliminowania nielegalnych banerów powieszonych na infrastrukturze gminnej."
Tuż przed zamknięciem tego numeru, pojechaliśmy do centrum Trzebnicy. Okazało się, że plakaty z barierek w centrum miasta zniknęły. Gdy zadzwoniliśmy do straży miejskiej potwierdzono nam, że we wtorek przyjęto zgłoszenie. Komendant Anna Cisak powiedziała nam, że po zgłoszeniu poinformowano biuro poselskie i poproszono o wskazanie osoby, która rozwiesiła banery. Dodała, że czekają na odpowiedź, ale wie, że plakaty w centrum zostały zdjęte. Nie robiła jednak tego straż miejska. Komendant dodała, że w tej chwili prowadzone są czynności, ale na razie nie wiadomo jak się zakończą. Straż miejska sprawdza też, czy gmina wydawała jakiekolwiek zgody.
Okazuje się jednak, że w innych miejscach plakaty dalej nielegalnie wiszą. Banery posłanki zauważyliśmy przy ul. Wrocławskiej. Wiszą na barierkach należących do gminy. Anna Cisak powiedziała, że zgłoszenie dotyczyło tylko ul. Bochenka, ale przyjrzy się sprawie. Zapytaliśmy dlaczego funkcjonariusze widząc plakaty na gminnych ogrodzeniach sami nie sprawdzili czy wiszą legalnie? Komendant poinformowała, że strażnicy mają ogrom interwencji więc w pierwszej kolejności reagują na oficjalne zgłoszenia.
W maju, w sprawie tej kampanii wysłaliśmy do poseł kilka pytań. Próbowaliśmy też kilka razy dzwonić na podany na plakatach numer telefonu. Poseł Soin do dzisiaj na pytania nie odpowiedziała, a telefon milczał. Zadzwoniliśmy jeszcze raz 5 lipca. Po kilku próbach telefon odebrała pracownica biura poselskiego. Niestety nie chciała udzielić żadnych informacji przez telefon. Oznajmiła, aby wszelkie pytania zadać drogą mailową. Gdy powiedzieliśmy, że takie pytania zostały wysłane już w maju, ale nikt nie odpowiedział, powiedziała, żeby przesłać je ponownie. Zapytaliśmy czy możemy w takim razie porozmawiać z Panią poseł, ale wtedy odpowiedziała, że w tej sprawie też trzeba napisać maila.
Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym PiS w Warszawie. Chcieliśmy prosić o służbowy numer Pani poseł. Ale i tam podano nam tylko numer biura. Poinformowano, że poseł Soin nie podała swojego numeru telefonu, bo taki podali tylko posłowie, którzy "chodzą do mediów".
Tymczasem podobne plakaty, ale na lampach zawisły we Wrocławiu. Straż miejska widząc, że powieszono je nielegalnie zaczęła je zdejmować. Jak relacjonuje Gazeta Wyborcza, poseł Soin "straszyła komendanta, bo usuwane są jej nielegalne rozklejone plakaty". Gazeta opisuje, że posłanka 3 lipca zadzwoniła do komendanta wrocławskiej straży miejskiej Piotra Kościelnego i wzburzona mówiła, aby straż zaprzestała ich usuwania. Dodała, że powiadomiła policję i prokuraturę.
Funkcjonariusze ze zdziwieniem zareagowali na próbę wywarcia presji i zapowiedzieli, że straż miejska złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 224 kk. Przepis mówi o tym, że "Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."
Służby miejskie Wrocławia poinformowały, że ściągnięto około 500 plakatów. Koszty zdjęcia jednego to około 50-80 zł, a koszt magazynowania to około 20 zł. Pani poseł zapewne zostanie obciążona kosztami usunięcia nielegalnych plakatów.
Czy podobnie postąpią trzebniccy urzędnicy. Czy naliczą również opłatę, za bezumowne i jak się okazuje nielegalne, korzystanie z gminnego mienia? Czy straż miejska ukara mandatem osobę, która plakaty rozwiesiła? Jaką odpowiedzialność poniesie poseł Soin? Do sprawy będziemy wracać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Gazeta Nowa miała rację. I gdzie teraz są komentatorzy, którzy pisali głupstwa i nic nie wiedząc się ośmieszali.
Gazeta Nowa miała rację. I gdzie teraz są komentatorzy, którzy pisali głupstwa i nic nie wiedząc się ośmieszali.
Ukarze redaktorku a nie ukara. Redaktorek ORTOGRAF. Do szkoły, najlepiej podstawowej specjalnej.
Przegrani komentatorzy cały czas uciekają i boją się prawdy. Ale to nic nie zmieni.
Wrocławskie służby pisały że , SUTRYK prezydent wrocławia z KO-PO nielegalnie z budżetu miasta wydał 100 tyś.zł. na długopisy reklamowe z jego nazwiskiem wygrawerowanym ,dla maturzystów ..
Ty Fakty po pierwsze prezydent Wrocławia nie jest z PO-KO więc nie.pisz głupoty bo to jest obraża zasięgnij pier wiedzy zanim coś napiszesz .a po drugie jak chcesz coś skomentować o Wrocławiu zapraszam na strony wrocławskie a nie tu Trzebnica
A po drugie Fakty masz na to dowody przedstaw a nie ukrywają się tu i piszesz bzdury po co ktoś coś nagadał chyża twoi towarzysze z PiSu co jesteś jeszcze młodymi chcesz sobie zepsuć kariere
Fakty nie wie co pisze. To są jakieś absurdy .
Fakty nie wie co pisze. To są jakieś absurdy .
A to ta co przekręty zrobiła z mężem.
Gazeta Wrocławska pisała a nawet pokazywała zdjęcie tych dłogopisów dla maturzystów z nadrukiem ,,powodzenia na maturze -Jacek Sutryk,, tak było napisane .Koszt tych dlugopisów ok.100 tyś, zł.
Gazeta Wrocławska?
Gazeta Wrocławska?
Tak , wrocławska między innymi ...szkoda ze nie nowa
Ty Prawda co ty czytasz Gazeta wrocławska nie jest gazeta. Wolna to gazeta wykupiona przez PIS więc co ty czytasz poczytaj niezależne gazety i sprawdź fakty a nie plotki puszczasz ty działaczu PiS.!
Bo to jest prezydent wrocławia i jemu właśnie wolno , oj ty nic nie rozumiesz..
Co z resztą banerów ? Są one też w innych miejscach Trzebnicy,m.in. przy ulicy Milickiej
Posłanka groziła komendatowi straży miejskiej.Zajmuje się tym prokuratura.
I taka pcha się do KORYTA +
W innych miastach też wisi.
W inny miastach może a tu jest Trzebnica moi mili państwo.