
Kluby piłkarskie nie działają, nie ma treningów. Za chwilę będzie brakowało funduszy, a tymczasem spółka gminna pochwaliła się inwestycją. Po chwili post został usunięty, ale do redakcji ktoś przysłał screeny. Czy w tych warunkach jest sens prowadzić tego typu inwestycje?
Kilka dni temu, na profilu spółki gminnej GKS Polonia Trzebnica pojawił się radosny wpis. Działacze poinformowali, że pomimo przeszkód w trwającej pandemii ich obiekt nie śpi. i oznajmili, że na stadionie trwają właśnie prace związane z... budową zadaszonego miejsca dla spikera. Co ciekawe, działacze poinformowali, że spółka otrzymała na ten cel wsparcie z Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Trzebnicy. Pomijam już fakt, czy GCKiS może zgodnie z prawem wspierać spółkę prawa handlowego, to zastanawiające są inne aspekty. Otóż post, szybko został usunięty. Dlaczego? Czyżby ktoś to nakazał?
Po drugie, nie podano ile ta inwestycja ma kosztować i czy te pieniądze wydawane teraz, to najpilniejsza potrzeba?
Po trzecie, powstaje pytanie, czy budowa uzyskała wszystkie niezbędne pozwolenia czy może jest to kolejna samowola, których w Gminie Trzebnica jest ostatnio sporo. Próbowaliśmy skontaktować się z prezesem GKS Polonia Trzebnica Andrzejem Traczykiem, ale niestety nie można się było z nim połączyć. Również w klubie nikt nie odebrał telefonu.
Przy okazji warto przypomnieć, że niedawno prezes dostał podwyżkę pensji, która wynosiła 5700 zł i w tej chwili zarabia 7500 zł. Nie wiemy też, czy oprócz pensji prezes dostaje inne dodatki i premie, bo górny limit ustalono na ponad 13 tys. zł!
Do sprawy wrócimy, a tymczasem zachęcamy burmistrza Marka Długozimę, aby odpowiedział na postawione powyżej pytania. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć.
Poniżej kopia posta, który został usunięty z fanpage'a Polonii:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie