
Wydaje się, że trzebniczanie już się przyzwyczaili do tego, że w godzinach nocnych wszystkie apteki są zamknięte. Jednak bywa, że ktoś potrzebuje leku natychmiast. Wtedy problem braku czynnej apteki powraca. Czy jest szansa, że dyżury nocne powrócą?
- Starsza pani źle się poczuła - opowiada nasz Czytelnik. - Miała jakiś atak, pomogliśmy jej podając leki. Przyjechała jej córka i zabrała ją do szpitala, gdzie lekarz wypisał receptę. Było około 21 godziny. I proszę sobie wyobrazić - w Trzebnicy żadna apteka nie była czynna. Trzeba było jechać do Wrocławia, ale tego leku tam nie było. Ostatecznie jakoś zdobyli ten środek. Ale jak to, w Trzebnicy jest tyle aptek. I żeby nie było chociaż jednej apteki pełniącej w nocy dyżur? Co mają zrobić emeryci po 70-tce, jeśli nagle potrzebują leku? Czy choćby człowiek samotny, który nie wsiądzie za kierownicę, bo źle się czuje? Albo taki, który najzwyczajniej nie ma samochodu?
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 80% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.