
Radni są wybierani raz na 4 lata, a ich liczba uzależniona jest od ilości mieszkańców danej gminy. Spotykają się na komisjach, sesjach i dyskutują. Jednak jak się okazuje nie zawsze. W przypadku radych Gminy Trzebnica stwierdzić można, że są prawie idealni. Prawie.
W trzebnickiej gminie radni siedzą cicho i praktycznie się
nie odzywają
Nikt o nic nie pyta. Nikogo nie interesują sprawy przetargów, gdzie pokazywaliśmy wiele nieścisłości. Nikogo też nie interesują inwestycje, które są często dużo droższe, niż początkowo zakładano w dokumentach przetargowych.
W końcu, jak podkreślał, przewodniczący Mateusz Stanisz wszystko zostało "dokładnie omówione" na komisji. Aż trudno uwierzyć, że ludzie różnych profesji, wykształceni, nie mieli ani jednego dodatkowego pytania.
Czy treści wszystkich uchwał są dla nich tak jasne?
W innych gminach radni na sesjach rozmawiają ze sobą
Po cichu, dyskretnie, wymieniają się opiniami, dyskutują, rozważają różne rozwiązania i co ważne, często zabierają głos.
A w Trzebnicy jest... cicho
Inną sprawą jest, że sesje w Trzebnicy są rekordowe. A właściwie rekordowo krótkie. Ich średnia długość to zazwyczaj około 20, maksymalnie 30 minut. Wszystko zależy w zasadzie od długości sprawozdania burmistrza.
Na potwierdzenie faktu zachęcamy do obejrzenia relacji z samej sesji
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie