Jak mówi Ryszard Cymerman, nie tylko on stracił pracę na początku lutego. - Dokładnie 4 lutego, wszyscy kierownicy powiatowych biur powiatowych ARMiR-u otrzymali wypowiedzenie umów o pracę. To było zbiorowe zwolnienie, bo umowy rozwiązano ze wszystkimi, kierownikami. Kierownicy zatrudnieni byli w trybie powołania na stanowisko, więc po prostu zostali z nich odwołani. Taki tryb zawiera klauzulę, że umowę można wypowiedzieć w każdej chwili, bez podawania przyczyny i tak właśnie zrobiono w naszym przypadku - mówi Ryszard Cymerman. Były kierownik pracował w ARMiR-ze od lipca 2008 roku. Teraz jest na 3-miesięcznym okresie wypowiedzenia, ale bez świadczenia pracy.
- Zwolniono wszystkich bez wyjątku i powołano nowe osoby. Chyba nie przeprowadzano weryfikacji każdej osoby z osobna, nie badano kompetencji; po prostu zwolniono wszystkich jak leci - mówi były szef trzebnickiej agencji.
Zwolnienie Cymermana budzi zdziwienie, ponieważ znany jest z prawicowych poglądów i sporych sympatii do rządzącej ekipy. W dodatku jako wieloletni szef agencji był osobą doświadczoną.
- Nie mnie osądzać takie decyzje. Na razie nie wiem jeszcze co będę robił, do czerwca mam czas na znalezienie nowej pracy - mówi Ryszard Cymerman.
Na stanowisko kierownika powołano Barbarę Leszczyszyn, która była pracownikiem ARiMR-u w Miliczu, była także pracownikiem Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, Janusz Szydłowski, szef trzebnickiego PiS-u, miał się wstawiać w strukturach PiS za Ryszardem Cymermanem.
- Nie chciałbym tego komentować. Decyzja została podjęta odgórnie i nie mieliśmy na nią wpływu - powiedział nam Janusz Szydłowski.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie