TechniSat to jeden z największych pracodawców w naszym rejonie. Obecnie firma produkuje routery do bezprzewodowej transmisji danych dla niemieckiego odbiorcy, a także produkty dla rynku motoryzacyjnego, dla jednego z największych producentów samochodów.
Zamówień jest tak dużo, że praca prowadzona jest w systemie 3-zmianowym i mimo tego, że hala produkcyjna przypomina bardziej laboratorium, w którym większość pracy wykonują roboty, potrzebni są nowi pracownicy, zarówno ci wykwalifikowani jaki i pracownicy produkcji.
O to, jak pracuje się w firmie zapytaliśmy Iwonę Pietrzak, która w TechniSacie pracuje już ponad 8 lat.
Trafiła przez przypadek, została liderem
Iwona Pietrzak przyznaje, że do pracy w siemianickim zakładzie trafiła przez przypadek.
- Był koniec roku 2006. Dzień przed Wigilią dowiedziałam się, że do nowej firmy w Obornikach Śl. trwa rekrutacja. Wcześniej pracowałam w sklepie, ale mój pracodawca nie dał mi umowy o pracę, a ja chciałam pracować jak inni, odprowadzać składki na emeryturę. Złożyłam dokumenty aplikacyjne, zostałam zaproszona na rozmowę.
Bardzo zdziwiło mnie to, że podczas rekrutacji byłam pytana o to, czy mam zdolności manualne. Nie bardzo wiedziałam jaki to ma związek z produkcją w zakładzie, który wytwarza sprzęt elektroniczny, ale teraz już wiem. Od razu przypomniałam sobie, ile swetrów zrobiłam na fizyce pod ławką. Zostałam przyjęta do pracy - mówi Iwona P. i dodaje, że kiedy zaczęła pracę 2 stycznia 2007 roku, w zakładzie pracowało 120 osób. - Były wtedy dwie linie obsadzania ręcznego, pracowaliśmy na dwie zmiany, ale było sporo zamówień, czasami pracowaliśmy na nocki. Widzę, jak bardzo firma zmieniła się przez te wszystkie lata. Mamy zdecydowanie większą wydajność, wytwarzamy inne produkty, zmieniły się linie produkcyjne, coraz więcej pracy wykonują roboty, a mimo to zawsze potrzebny jest człowiek, który spojrzy na końcowy produkt, skontroluje go i będzie nadzorował pracę komputerów i maszyn.
Czytaj na kolejnej stronie.
[caption id="attachment_73867" align="aligncenter" width="800"] Od początku istnienia zakładu wyprodukowano 16 mln sztuk sprzętu.[/caption]
Pani Iwona Pietrzak zaczynała jako szeregowy pracownik obsadzania ręcznego. Teraz jest liderem swojej zmiany. Nadzoruje pracę 70 osób. Jest bardzo zaangażowana w to co robi, jak twierdzi, bardzo lubi swoje zadania. - Praca lidera jest odpowiedzialna. Muszę czuwać nad tym, co robią inni. Kiedy potrzebują pomocy muszę zareagować, podjąć decyzje dotyczące produkcji. Kiedy ktoś zachoruje, źle się poczuje lub musi odejść od swojego miejsca pracy, bardzo chętnie staję na jego miejscu, żeby go zastąpić. Ja po prostu bardzo lubię tę pracę. Kiedy w zakładzie były dni otwarte, pokazała swoim dzieciom jak wygląda jej praca. - Nie wykluczone, że syn będzie się starał o pracę w TechniSacie. Co prawda kończy Uniwersytet Ekonomiczny, ale bardzo interesuje się elektroniką.
Do pracy trafiają bardzo różni ludzie i w różnym wieku. Najważniejsze są jednak chęci do pracy.
- W każdej firmie trzeba się czymś wykazać, bo nikt nikomu nie zapłaci za nicnierobienie. Nasza firma nawet świeżo przyjętym pracownikom daje umowy o pracę, wszystkie świadczenia. Pieniądze zawsze są wypłacane na czas. Jeśli chodzi o wysokość pensji, to na początku nie są to największe kwoty, ale mamy system premii, a pracownicy którzy są zaangażowani awansują, co wiąże się z wyższym wynagrodzeniem. Pani Iwona dostrzega jednak pewien minus swojej pracy: - Nie każdy potrafi odnaleźć się w pracy na zmiany. Jest to szczególnie trudne dla osób, które przez dłuższy czas nie pracowały. Dla mnie osobiście najtrudniejsze są weekendy, kiedy trzeba przyjść do pracy a cała rodzina zostaje w domu. Z drugiej strony rozumiem, że takie jest zapotrzebowanie. Jeśli chcemy, żeby nas zakład istniał i dobrze prosperował, żebyśmy dzięki temu mieli pracę, to też musimy czasem dać coś od siebie.
Inni pracownicy skarżą się, że pomimo klimatyzacji, na halach produkcyjnych jest chwilami bardzo gorąco. Dla innych problemem są brudne palarnie. Nowo wybudowany parking zapewnia miejsca, ale jest on oddalony od hali produkcyjnej o kilkaset metrów, co w porze deszczowej może być dokuczliwe dla pracowników. - Uważam, że czasem do pracy dopuszczane są osoby, które powinny przejść dłuższe szkolenie. Pracownik, który nie ma jeszcze dobrego rozeznana może popsuć pracę innym - powiedziała nam anonimowo inna pracownica.
Czytaj na kolejnej stronie.
Potrzebni ludzie z chęcią do pracy
Choć mamy bezrobocie na poziomie kilkunastu procent, to jak mówi Jerzy Piotrowicz, dyrektor zakładu, rynek pracy odarty jest z pracowników chętnych do pracy. Obecnie TechniSat poszukuje inżynierów, ale także osób na produkcję, od których wymagane są: zdolności manualne i dobry wzrok, jednak wada wzroku wymagająca do korekcji noszenia okularów nikogo nie wyklucza. - Wszystkie inne kwalifikacje pracownicy nabywają podczas 3-miesięcznego okresu próbnego, podczas którego są szkoleni na miejscu. Jeśli chodzi o stanowiska wysokospecjalistyczne, jak na przykład związane z utrzymaniem ruchu, liderów, kierowników produkcji i referentów, to tu oferty są spersonalizowane i atutem jest wiedza techniczna i znajomość języka niemieckiego.
Szkolenia często odbywają się w zakładach niemieckich, ale wszystko zależy od profilu - mówi dyrektor i podkreśla, że do pracy przyjmowani są również ludzie z niepełnosprawnościami, które nie ograniczają zdolności manualnych (zakład jest w pełni przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych).
Ze swojej strony firma oferuje umowy o pracę, szeroki pakiet socjalny, zakładowy fundusz socjalny, od lipca uruchomiono nowe bezpłatne linie dowożące pracowników z kierunków: Wołów-Brzeg Dolny, Żmigród i Trzebnica.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Niby firma jest super ale zawsze chodzi o kasę. Podstawowy problem, to małe zarobki. Dziwię się, bo wystarczy dać godne zarobki, to ludzi z chęcią pracują i są lojalni.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niby firma jest super ale zawsze chodzi o kasę. Podstawowy problem, to małe zarobki. Dziwię się, bo wystarczy dać godne zarobki, to ludzi z chęcią pracują i są lojalni.