Przypomnijmy, że Bogdan Sapkowski, były dyrektor Domu Dziecka był zatrudniony w placówce na pół etatu, na czas nieokreślony.
Dokładnie 28 maja, wystosował pismo do Roberta Korytkowskiego, które przesłał do wiadomości radnych powiatowych i starosty trzebnickiego, w którym prosi dyrektora o sprecyzowanie zarzutów w stosunku do jego osoby i sformowania ich na piśmie. Poniżej publikujemy treść pisma, do którego dotarliśmy.
"W rozmowie z dnia 28 maja postawił mi Pan zarzut (chodzi o Korytkowskiego - przyp. red.) świadomego i celowego udostępnienia wychowankom Domu Dziecka dostępu do kanału telewizyjnego o treściach pornograficznych za pomocą telewizji satelitarnej NC+ opłacanej z budżetu Domu Dziecka. Poinformował mnie Pan również, że po konsultacji ze Starostą Powiatu Trzebnickiego oraz prawnikiem, w trosce o moje dobra osobiste, a także wieloletnią nieposzlakowaną opinię, odstąpi Pan od zgłoszenia powyższych oskarżeń do prokuratury, jeżeli na własną prośbę, w trybie natychmiastowym tj. 1 06.2015 zrezygnuję z pracy w Domu Dziecka. Podobne oczekiwanie, odejście z Domu Dziecka i wym samym terminie i na własną prośbę, skierował Pan również pod adresem Aleksandry Sapkowskiej, pedagoga w Domu Dziecka, prywatnie mojej żony. Mimo mojej wyraźnej prośby powtarzanej kilka razy, odmówił Pan sformowania powyższych oskarżeń na piśmie.
W związku z powyższym proszę:
1. O sformowanie jednoznacznych zarzutów dotyczących mojej pracy i przedstawienie ich na piśmie, tak abym mógł się do nich ustosunkować
2. W sprawach dotyczących Pani pedagog Aleksandry Sapkowskiej o kontakt bezpośrednio z nią samą.
Uważam, że jeżeli moje postępowanie wypełnia znamiona przestępstwa należy o tym niezwłocznie poinformować odpowiednie organa. Oczekuję rzetelnego wyjaśnienia sprawy i oczyszczenia mojego dobrego imienia."
Choć pismo trafiło do Rady Powiatu i starosty już 1 czerwca, nie zostało odczytane podczas obrad, ponieważ... radni zrezygnowali z odczytywania pism. Dopiero w poprzednim tygodniu zostało ono udostępnione dla radnych. Jak się okazało, zanim radni zdążyli się z nim zapoznać, Bogdan Sapkowski został przez Korytkowskiego zwolniony z pracy i to dyscyplinarnie.
- Tak, faktycznie od 8 czerwca nie jestem już pracownikiem Domu nad Stawem. Zostałem zwolniony w trybie natychmiastowym. Nie będę komentować powodów zwolnienia. Zgodnie z prawem jakie mi przysługuje, odwołałem się od tej decyzji do sądu pracy i tak długo jak sprawa będzie wyjaśniania przez sąd nie będę się wypowiadał. Poza tym trzeba pamiętać, że za tym wszystkim stoją wychowankowie i ich dobrem trzeba się kierować przede wszystkim. To są bardzo delikatne sprawy - powiedział Bogdan Sapkowski.
O wyjaśnienie i komentarz do sprawy chcieliśmy poprosić dyrektora Domu Dziecka, Roberta Korytkowskiego. Kiedy zostaliśmy połączeni, dyrektor upewniał się jaki dziennikarz i z jakiej gazety dzwoni: - Proszę mi powiedzieć z jakiej gazety pani jest, bo powiedziała pani, że trzebnicka, a ja zrozumiałem, że od pana Długozimy - dopytywał dyrektor. Gdy powiedzieliśmy, że dzwonimy z NOWej, odpowiedział: - Nie udzielam informacji na temat pracowników Domu Dziecka. Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca może zatrudniać i zwalniać pracowników. I to jest moja odpowiedź - zakończył Robert Korytkowski.
O komentarz próbowaliśmy poprosić starostę Waldemara Wysockiego, jego zastępcę, a także Sławomira Błażewskiego i Daniela Buczaka (dwaj ostatni są członkami zarządu powiatu), niestety nie udało nam się z nimi porozmawiać.
Jan Hurkot, członek zarządu powiatu trzebnickiego mówi, że nie dostaje informacji o każdym zarządzie, na którym dyskutowane są sprawy powiatu. - Dokładnej wiedzy na ten temat nie mam. Wiem, że jest posądzenie o mobbing, że chodzi o jakieś programy erotyczne i że starosta ma skierować przeciw panu Sapkowskiemu sprawę do prokuratury. Na pewno będę chciał bliżej zbadać tę sprawę - powiedział Jan Hurkot.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie