Reklama

Porzucone

14/04/2015 08:01
Za nami Święta, wróciliśmy do domu z wyprawy do rodziny. Gdy byłam mała jadąc autem bawiłyśmy się z mamą w grę "liczę co widzę za oknem, zgadnij co to?", teraz mogłabym liczyć: rozjechany, ranny, przywiązany, biegnący wzdłuż drogi - koty i psy, kiedyś nasze, dziś niczyje. Żyjemy w dziwnym świecie, gdzie dobrobyt przeplata się ze skrajnym ubóstwem.

Ludzie nie mają domów, porzucają własne dzieci, nie myślą o sobie nawzajem, brak im cierpliwości. Dominują postawy radykalne - totalna znieczulica albo wielkie oburzenie. W świecie, gdzie nie potrafimy dbać o siebie, jak chronić zwierzęta? W myśl ostatniej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, każdy obywatel ma obowiązek zgłosić bezdomne, błąkające się zwierzę policji, straży miejskiej lub odpowiednim służbom.

Problem nie istnieje, dopóki się o nim nie mówi, lecz kiedy podejmiemy temat wielokrotnie trafiamy na próżnię. Co dalej po wykonanym telefonie. Zostawiamy pechowca przy ruchliwej ulicy, w lesie czy na śmietnisku? Czy osoba po drugiej stronie słuchawki, choć odrobinę zajmie się problemem. Czy firma odławiająca porzucone zwierzaki, dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków? Czy zachowujemy choć trochę empatii w stosunku do przerażonego, szczerzącego się na nasz widok nieszczęśnika? Czy raczej od razu szufladkujemy - agresywny

Więcej na następnej stronie...



Zwierzęta są jak dzieci, tak samo głośno manifestują puste brzuszki i równie mocno cierpią, gdy ktoś je krzywdzi. Opuszczone - tęsknią i są zagubione, a wszelkie formy pomocy traktują jak atak. Dopóki tego nie zrozumiemy nasze schroniska nadal będą przepełnione, a my będziemy obawiać się błąkających zwierzaków.

W świetle tego felietonu po raz kolejny przypomnę Państwu o tym jak ważna jest sterylizacja i kastracja naszych zwierzaków. Może dzięki temu nasz sąsiad czy wujek pragnący posiadać "zwykłego burka" lub dachowca uda się do schroniska, a nie będzie czekał na szczęśliwy poród kolejnej siódemki kundelków, z których połowa trafi na ulicę.

Nie ma zwierząt bezdomnych- istnieją tylko te porzucone i zapomniane. Może gdyby został wprowadzony obowiązek czipowania czworonogów, niektórzy przemyśleliby decyzję pozbycia się "starego","wadliwego" zwierzaka. Tak więc, bądźmy odpowiedzialni za nasze zwierzęta, starajmy się być dorośli.

Karolina Mrozek,


lek. wet. specjalista chorób psów i kotów
Gabinet Weterynaryjny Czarny Kot
weterynarz-zmigrod.pl

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do