Odkrycia archeologiczne stwierdziły w tym miejscu osadnictwo ludzkie już w okresie neolitu (4200-1700 p.n.e.) i następne z epoki brązu i tak do dzisiejszych lat. Najstarsza wzmianka z 1245 roku wymienia miejscowość pod nazwą Calovo, a około 1300 roku występuje nazwa Kalowicz villa.
W 1993 roku odnotowano we wsi 15 gospodarstw z 72 mieszkańcami. Obecnie wieś powiększyła się o kilkanaście rodzin. Przez lata miejscowość była prawie zapomniana. W ostatnich lata odżyła i ma się bardzo dobrze. A wszystko za sprawą kilku mieszkańców, którzy wyznają zasadę – "chcieć, to móc".
Przed czterema laty Rada Sołecka kierowana przez Zbigniewa Tyczkę i towarzyszące radzie osoby uznały, że dalej nie można tkwić w niemocy. Postanowili działać. Zaczęło się od wspólnych imprez sołeckich. Były one organizowane na rzecz dzieci, kobiet, zmagania rekreacyjne i sportowe, honorowania najstarszych osób: Edwarda Dudy, Anny Marii Czapli. Miejscowi działacze: Jerzy Kowalski, Mieczysław Kozak, Janusz Tyczka, Grzegorz Burgiel, Beata Kowalska, Zbigniew Tyczka Wiesław Sędkowski, Danuta Owoc i inni postanowili mieć lokum dla organizowanych imprez. Wybudowali "wiatę pod strzechą". Było to prowizoryczne zadaszenie osłonięte byle czym. Po dwóch lata wybudowali już wiatę z prawdziwego zdarzenia, ze stołami, osłoną od wiatru itp. Od samego początku swej zbiorowej działalności podjęli energiczne starania w gminie o wybudowanie świetlicy. W maju 2014 roku świetlica była gotowa, a jesienią otwarta. W jej wyposażenie włożono wiele własnych środków i pracy.
Nowa Rada Sołecka w składzie: Zbigniew Tyczka, Stefania Burgiel, Janusz Tyczka, wespół z nowym sołtysem Wiesławem Sędkowskim, przyjęła czteroletni plan działania. A w nim wypunktowano, obok wielu imprez cyklicznych i te najważniejsze i trudne zadania. Przy akceptacji pani wójt Agnieszki Wersty, rozpoczęli starania na rzecz budowy "Skansenu żniwnego". Ma być to małe muzeum narzędzi i maszyn żniwnych, poczynając od narzędzi do siewu, po zbiór plonów i wypiek chleba. Ustalono organizować coroczne (w lipcu) imprezy, coś w rodzaju stołów wielkanocnych, ale poświęconych pracom żniwnym i pozyskiwaniu chleba, jako imprezy gminnej. Już pozyskali snopowiązałkę z Wielkopolski. Poszukują dalszych maszyn i narzędzi. Ewentualny wykup maszyn pokrywają z własnych środków mieszkańcy, ale chętnie przyjmują darowizny. Ich plany sięgają zamiaru rozbudowy świetlicy, placu na imprezy rekreacyjne, rozbudowy placu zabaw dla dzieci, bo ten ma zaledwie trzy urządzenia.
Rozmawiając, utwierdzili nas w przekonaniu, że im naprawdę się chce. A przy tym dodać możemy iż z "zaspanej" dotąd wsi stają się jedną z najenergiczniej działającej w gminie Zawonia. Życzymy powodzenia!
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie