Przypomnijmy, że do tego aktu wandalizmu doszło na początku grudnia. Podczas weekendu, ktoś samochodem rozjeździł murawę boiska Zorzy Pęgów. Sprawa od razu została zgłoszona na policję. W imieniu klubu w postępowaniu policyjnym udział brali urzędnicy gminy Oborniki Śląskie, ponieważ teren na którym jest boisko jest własnością gminy. Po kilku tygodniach policja znalazła sprawcę wandalizmu.
- Murawę zniszczył 16-letni chłopak, mieszkaniec Wrocławia - mówi Iwona Mazur, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy i dodaje, że z powodu wieku sprawcy, postępowanie zostało skierowane do sądu rodzinnego.
- Ustaliliśmy, że chłopak poruszał się samochodem marki mazda 323, a jako nieletni nie miał możliwości uzyskania uprawnień do kierowania pojazdami. Z tego powodu może mieć jeszcze większe problemu - tłumaczy policjantka i dodaje, że młodemu sprawcy zniszczenia został przedstawiony zarzut zniszczenia mienia. Jaka kara może spotkać młodego wrocławianina? O tym policjantka nie chce wyrokować, bo jak mówi, o wszystkim zadecyduje sąd rodzinny, kiedy zapozna się z dokumentacją dowodową.
To, że policja ujęła sprawcę cieszy prezesa klubu Piotra Stalę, a także władze gminy Oborniki Śląskie. Koszt naprawy murawy jest dość spory (są dwa kosztorysy na około 7 tys. zł i blisko 19 tys. zł).
- W zależności od tego co postanowi sąd rodzinny, będziemy się starać o odzyskanie kosztów naprawy boiska od rodziców sprawcy - powiedział nam Leszek Pawlak, sekretarz Obornik Śląskich.
- Nie wiem jak będzie wyglądała runda jesienna, bo sprawa w sądzie może dość długo potrwać, a my już potrzebujemy naprawy murawy, bo musimy mieć miejsce do trenowania, a potem do rozgrywania spotkań - ma wątpliwości Piotr Stala, prezes Zorzy. - Już 21 marca mamy pierwszy mecz. Do tego czasu murawa nie może budzić zastrzeżeń, a jeszcze nie wiemy kto i za ile wykona naprawę. W kryzysowej sytuacji sami postaramy się coś zrobić, ale wiadomo, że nie jesteśmy profesjonalistami i nie mamy narzędzi. Potem będziemy trzymać kciuki, żeby sędziowie dopuścili nasze boisko do gry, żeby nie byli bardzo restrykcyjni, bo w przeciwnym razie zamknie się nam drogę do awansu do ligi okręgowej, a w tej chwili jesteśmy liderem swojej grupy - martwi się Piotr Stala i dodaje, że ma nadzieję, że w budżecie który ma zostać uchwalony na najbliższej sesji Rady Miejskiej znajdzie się więcej pieniędzy dla klubów. - W naszym klubie nie mamy wody bieżącej, dysponujemy tylko przenośną toaletą toi-toi. Miejmy nadzieję, że sytuacja się zmieni i będziemy mogli normalnie funkcjonować - mówi Piotr Stala.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie