Co się dzieje z pozostałymi śmieciami? Czy zalegają na wysypisku? Okazuje się, że nie: tzw. odpady zmieszane poddaje się ponownej segregacji.
Selektywnie "u źródła" zbieramy nie tylko odkładane do odpowiednich worków opakowania szklane, plastiki i makulatura oraz biodegradowalne odpady zielone. Recyklingowi poddaje się również przynoszone do gminnych punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli popularnych PSZOK-ów zużyte: opony, meble, sprzęt elektryczny i elektroniczny, baterie i akumulatory, oleje silnikowe, farby, kleje, środki ochrony roślin, przeterminowane leki (w ich recyklingu na ogół pośredniczą apteki), a także gruz po drobnych remontach domowych.
Pozostałe śmieci wyrzucamy jak dotychczas: do kubłów lub kontenerów. Odbierane są one przez tradycyjne śmieciarki. Jednak zgodnie z obowiązującym od półtora roku prawem, ani samorządy gminne, ani wynajęte przez samorządy firmy komunalne nie mogą tych odpadów przerabiać, ani wywozić na wysypiska. Śmieci w nienaruszonym stanie muszą trafić do regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych, tzw. RIPOK-ów. Najbliższy od naszego powiatu RIPOK znajduje w położonej ponad 50 km od Trzebnicy Rudnej Wielkiej.
W RIPOK-u następuje odzysk tego, co można odzyskać ze zmieszanych odpadów i unieszkodliwianie pozostałych. Odpady poddawane są przetwarzaniu czyli sortowaniu, rozdrabnianiu, kompostowaniu, które stanowią procesy odzysku oraz unieszkodliwiania.
Odpady, których nie da się wykorzystać trafiają – do czasu wybudowania spalarni śmieci – na wysypisko. Jest to ok. 50 proc. odpadów dostarczanych do regionalnej instalacji. Dla porównania - przed wprowadzeniem w życie nowej ustawy na wysypisko trafiało 90 proc. odpadów.
Informacja, że z naszych zmieszanych odpadów specjalistyczne firmy jeszcze potrafią coś odzyskać z jednej strony cieszy – bo to oznacza, że surowce będzie można jeszcze raz wykorzystać i góry odpadów będą rosły wolniej. Z drugiej jednak strony taka segregacja jest bardzo droga. Odpady, które mogą zostać dostarczone do przerobu niemal prosto z naszego domu są przewożone na odległość kilkudziesięciu kilometrów, a następnie przez armię ludzi segregowane, by trafić do tych samych przetwórców; segregowane - dodajmy - za nasze pieniądze.
Jeśli więc chcemy, żeby podatek "śmieciowy" nie rósł zbyt szybko, sortujmy wszystko, co się da sortować i prowadźmy selektywną zbiórkę odpadów już w domu - u źródła.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie