Reklama

Śmieci z kubełka na kompost

27/11/2014 16:00
Co się dzieje z pozostałymi śmieciami? Czy zalegają na wysypisku? Okazuje się, że nie: tzw. odpady zmieszane poddaje się ponownej segregacji.

Selektywnie "u źródła" zbieramy nie tylko odkładane do odpowiednich worków opakowania szklane, plastiki i makulatura oraz biodegradowalne odpady zielone. Recyklingowi poddaje się również  przynoszone do gminnych punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli popularnych PSZOK-ów zużyte: opony, meble, sprzęt elektryczny i elektroniczny, baterie i akumulatory, oleje silnikowe, farby, kleje, środki ochrony roślin, przeterminowane leki (w ich recyklingu na ogół pośredniczą apteki), a także gruz po drobnych remontach domowych.

Pozostałe śmieci wyrzucamy jak dotychczas: do kubłów lub kontenerów. Odbierane są one przez tradycyjne śmieciarki. Jednak zgodnie z obowiązującym od półtora roku prawem, ani samorządy gminne, ani wynajęte przez samorządy firmy komunalne nie mogą tych odpadów przerabiać, ani wywozić na wysypiska. Śmieci w nienaruszonym stanie muszą trafić do regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych, tzw. RIPOK-ów. Najbliższy od naszego powiatu RIPOK znajduje w położonej ponad 50 km od Trzebnicy Rudnej Wielkiej.

W RIPOK-u następuje odzysk tego, co można odzyskać ze zmieszanych odpadów i unieszkodliwianie pozostałych. Odpady poddawane są przetwarzaniu czyli sortowaniu, rozdrabnianiu, kompostowaniu, które stanowią procesy odzysku oraz unieszkodliwiania.

Odpady, których nie da się wykorzystać trafiają – do czasu wybudowania spalarni śmieci – na wysypisko. Jest to ok. 50 proc. odpadów dostarczanych do regionalnej instalacji. Dla porównania - przed wprowadzeniem w życie nowej ustawy na wysypisko trafiało 90 proc. odpadów.

Informacja, że z naszych zmieszanych odpadów specjalistyczne firmy jeszcze potrafią coś odzyskać z jednej strony cieszy – bo to oznacza, że surowce będzie można jeszcze raz wykorzystać i góry odpadów będą rosły wolniej. Z drugiej jednak strony taka segregacja jest bardzo droga. Odpady, które mogą zostać dostarczone do przerobu niemal prosto z naszego domu są przewożone na odległość kilkudziesięciu kilometrów, a następnie przez armię ludzi segregowane, by trafić do tych samych przetwórców; segregowane - dodajmy - za nasze pieniądze.

Jeśli więc chcemy, żeby podatek "śmieciowy" nie rósł zbyt szybko, sortujmy wszystko, co się da sortować i prowadźmy selektywną zbiórkę odpadów już w domu - u źródła.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do