Reklama

Dlaczego mamy płacić więcej za przedszkole?

11/10/2014 10:04
Pani Agnieszka jest mamą chłopca, który w tym roku poszedł do zerówki. Został tym samym objęty "obowiązkiem", bo każde dziecko do zerówki musi chodzić. Synek pani Agnieszki przez ostatnie lata "nie dostał się" do przedszkola publicznego. Przypomnijmy, że o tym, czy dziecko otrzyma miejsce w przedszkolu decyduje ilość punktów, które otrzymuje podczas rekrutacji. Synek pani Agnieszki, który jest jedynakiem, nie dostał takiej ilości punktów, które pozwoliłyby przyznać mu miejsce. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy w grę wchodzi "przygotowanie przedszkolne", bo skoro państwo nakazuje edukację, to musi również zapewnić możliwość nauki, a co za tym idzie - miejsce. Synek pani Agnieszki nie dostał się do publicznej zerówki. Mama przedszkolaka podniosła kwestię wyższych opłat za przedszkole na jednej z sesji Rady Miejskiej. Skargę do RM, na naliczanie dotacji do przedszkola złożyła również jego właścicielka - Romualda Grzegorzewska. Od czasu wystosowania skargi minęło już kilka miesięcy. Zapytany na ostatniej sesji burmistrz Sławomir Błażewski przyznał, że gmina otrzymała już jedną interpretację przepisów, ale czeka na kolejną ekspertyzę. Na pytanie przewodniczącego rady Henryka Cymermana, jak będzie chciał zwrócić rodzicom opłaty, jeżeli okaże się, że płacili oni za dużo, bo dotacja była źle naliczana i przez to opłaty były zbyt wysokie odpowiedział, że w takiej sytuacji nie będzie problemu. - Pieniądze można oddać w każdej chwili, ponieważ dyrektor przedszkola ma kontakt z rodzicami, nawet tymi, którzy zakończyli już edukację przedszkolną - powiedział Sławomir Błażewski.

Więcej w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.

[hidepost=0]

Takie zapewnienie nie uspokoiło rodziców, którzy nie rozumują dlaczego, mimo pierwszej, korzystnej dla nich opinii, nadal muszą płacić za przedszkole więcej, niż ich zdaniem, należy.

- Czujemy się oszukani i dyskryminowani. Nie chcieliśmy wybierać droższej prywatnej placówki, tylko zostaliśmy do tego zmuszeni przez brak miejsc. Poza tym, mimo, że nasze dziecko jest już w zerówce nadal musimy płacić za zajęcia dodatkowe - mówi tata przedszkolaka. - Nie dość, że nie ma miejsc w placówkach publicznych, to jeszcze nie zrównano opłat za pobyt dziecka w prywatnych przedszkolach - dodaje mężczyzna.

Za zerówkę 100 proc. dotacji


Leszek Pawlak, sekretarz Obornik Śląskich, który zajmuje się w gminie oświatą, mówi, że urzędnicy nie planują w najbliższym czasie zmiany sposobu naliczania dotacji do niepublicznych przedszkoli.

- Jeśli chodzi o dotację do dziecka w placówce niepublicznej, to wynosi ona 85 proc.wysokości kwoty, którą przekazujemy na publiczne, gminne przedszkola. Jednak w sytuacji, kiedy mówimy o dziecku uczęszczającym do zerówki, to dofinansowanie wynosi 100 proc. - zapewnia Leszek Pawlak. Sekretarz dodaje, że na zajęcia dodatkowe, które są bezpłatne w publicznych jednostkach, gmina nie przekazywała dodatkowych środków, a dyrektorzy przedszkoli sami "musieli znaleźć" na nie finansowanie. - Takiego sposobu refundacji nie podważa ani Ministerstwo Edukacji Narodowej, ani też Izba Obrachunkowa. Nie możemy dokładać więcej pieniędzy, bo nas, jako gminy, po prostu na to nie stać. Nie wiem dlaczego właścicielka niepublicznego przedszkola pobiera opłaty w takiej, a nie innej wysokości, to już pytanie do niej. Poza tym, rodzice na pewno zostali poinformowani o tym, że ich dziecko może uczęszczać do zerówki w szkole. Mieliśmy wolne miejsca zarówno w "dwójce" jak i w "trójce". Tam, w ogóle nie są pobierane opłaty, a po 5 godzinach nauki podstawy programowej dziecko może całkowicie bezpłatnie korzystać ze świetlicy - wyjaśnia Leszek Pawlak.

Aby wyjaśnić sytuację zadzwoniliśmy również do przedszkola. - Właścicielki nie ma w tej chwili. Przebywa poza granicą kraju. Nie jestem upoważniona do udzielania informacji o finansach przedszkola i nie mam takiej wiedzy - powiedziała nam jedna z nauczycielek, która odebrała telefon.

- Nie wiem jak długo jeszcze będziemy musieli czekać na wyjaśnienie sytuacji. Przecież już pół roku temu komisja rewizyjna wskazała, że dofinansowanie jakie daje gmina jest błędnie naliczane, bo urzędnicy użyli złego algorytmu. Co tu jest jeszcze do wyjaśniania? - pyta pani Agnieszka.

[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do