Reklama

Na ciuchcię do Krośnic

09/09/2014 06:49
Namawiam więc na rowerową wyprawę do Krośnic. Trasa to niezbyt długa – tam i z powrotem nieco ponad 80 km. Droga piękna, choć nieco wymagająca, bo spotkamy trochę pagórków i kilka odcinków ruchliwej drogi.

Trasa: TRZEBNICA – KUŹNICZYSKO - SKOROSZÓW – KROŚNICE - WIERZCHOWICE – KUŹNICZYSKO – BIEDASZKÓW WIELKI – TRZEBNICA.

Wyjazd z Trzebnicy ulicą Milicką. Niestety pierwsze 18 km podróży to jazda drogą nr 15. Jest  dość ruchliwa, ale w sobotni czy niedzielny poranek da się nią przejechać, oczywiście przy zachowaniu dużej uwagi. Mijamy więc kolejno: Księginice (Księgnice), Ligotę (tu jadąc trasą nr 4 - NOWa nr 33 - skręcaliśmy w prawo do Masłowa i dalej do Zawoni), Jaźwiny (8 km), Blizocin (10 km)i Kuźniczysko (14 km) "Wioska Ognia i Wody". Są tu dwa kościoły: drewniany (niestety nieczynny) z XVIII wieku oraz malutki, murowany,  z k. XIX w., pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP - Msze św. w niedziele o godz.10.45. Jest tu także. m.in. piękna, współczesna  figura św. Jadwigi - dzieło Krzysztofa Lewczaka, a także Stary Młyn o 300- letniej tradycji, od kilku lat pracowicie rekonstruowany przez  Ewelinę i Janusza Gryniuków. Do Kuźniczyska warto wybrać się zresztą na dłużej, a szczegóły bogatej, "najgorętszej" oferty turystycznej można znaleźć na stronie internetowej www.wioska-ognia-i-wody.pl A na razie mkniemy dalej!

Na 16 km  mamy Skoroszów, gdzie warto  obejrzeć mały kościółek św. Rodziny (po prawej stronie, przy końcu wsi - Msze św. o godz. 9.30). Za Skoroszowem wjeżdżamy na tereny leśne i po ok. 2, 5 km skręcamy wreszcie z ruchliwej piętnastki (zaraz za rozległym parkingiem – brak niestety drogowskazu) i zagłębiamy się w piękny, leśny krajobraz. To wąska, asfaltowa dróżka, zwana kiedyś gierkówką (pochodzi z lat siedemdziesiątych, czyli sprzed 40 lat), którą mogą poruszać się tylko pojazdy leśników i (na szczęście) rowerzyści. Podróżujemy tą "autostradą" ok. 15 km (tereny przepiękne, chociaż nieco pagórkowate). Gdy dojedziemy do drogi głównej (z Bukowic), skręcamy w nią w lewo, by po kilkuset metrach dotrzeć do drogi (jeszcze ważniejszej) Syców – Milicz, tu także w lewo. I już docieramy do Krośnic (34 km).

Krośnice to stolica gminy, w ostatnich latach burzliwie się rozwijającej. Na uwagę zasługuje powstałe w 2007 r. Centrum Edukacyjno—Turystyczno—Sportowe (CETS), w którego skład wchodzą m.in.: nowoczesne obiekty sportowo- rekreacyjne, Ośrodek Edukacji Ekologicznej i Schronisko Młodzieżowe. Warto również odwiedzić współczesny kościół św. Maksymiliana Kolbego (Msze św. godz.: 7.15, 9, 10.30, 18). Wikariuszem tej parafii jest znany ze swej interesującej twórczości poetyckiej ks. Wacław Buryła.

Cel naszej podróży tzn. dworzec Krośnickiej Kolei Wąskotorowej znajduje się przy drodze do Milicza (właściwie już w granicach Wierzchowic). Trasa liczy prawie 3 km (w czasie każdego kursu pokonywana jest dwukrotnie).  Po drodze umieszczonych jest pięć przystanków, m.in. ciuchcia przystaje w pobliżu pałacu rodziny Reichenbachów z końca XVIII w., który dzisiaj (pięknie wyremontowany) jest siedzibą Urzędu Gminy).

Na uwagę zasługuje zgromadzony w Krośnicach tabor kolejowy, m.in. polski parowóz Px48 – 1907, wyprodukowany w 1955 r. (jest to ta sama lokomotywa, która w 1970 roku odbywała regularne kursy z Trzebnicy do Milicza i Żmigrodu). Najmłodsi turyści oblegają natomiast, błękitną lokomotywkę, zwaną Tomciem.

Kolejka kursuje w dni powszednie o godz. 11, 13 i 16, jeśli znajdzie się 10 chętnych osób (lokomotywa spalinowa), a w soboty i niedziele, co godzinę od 11 do 18 (parowóz). Ceny biletów są przystępne: 14 zł - normalny i 9 zł - ulgowy (rowery bezpłatnie). W budynku stacji znajduje się Centrum Informacji Turystycznej, gdzie można zakupić bilety i pamiątki (m.in. gwizdki kolejowe). Na dworcu można także wypić kawę, zjeść pizzę (toalety są czynne i bezpłatne!), a w pobliżu znajdują się urządzenia rekreacyjne dla dzieci, pole biwakowe i stawy. Nie można w pełni oddać cudownej atmosfery, gdy ze świstem rusza maszyna i ciągnie z mozołem, ale wesoło pogwizdując, pełne turystów wagoniki... Dla trzebniczan to także pewna nostalgia za czymś, czego już u nas nie ma... To trzeba przeżyć koniecznie!!!

Przy okazji pobytu w Krośnicach warto zajrzeć do sąsiednich Wierzchowic (36 km), by obejrzeć piękną, barokową świątynię, wznoszącą się na szczycie sporego wzgórza. Wierzchowicki kościół pod wezwaniem Narodzenia NMP powstał w latach siedemdziesiątych XVIII w. Pięknie prezentuje się na zewnątrz, ale posiada także wspaniałe rokokowe wyposażenie (ołtarze, empory, ambona). Msze św. odprawiane są w niedziele o godz. 8 i 11.30, a w dni powszednie o godz.18 . Poza tym pięknym zabytkiem kultury Wierzchowice słyną także z największego w Polsce podziemnego magazynu gazu ziemnego.

Z  Wierzchowic można pojechać do Milicza (8 km), a stamtąd drogą rowerową do Sułowa i szosą do Trzebnicy, ale to wydłuży nam wycieczkę  o paręnaście kilometrów.

Proponuję więc cofnąć się nieco spod kościoła (uwaga stromy zjazd) i na skrzyżowaniu skręcić w prawo, w stronę Gruszeczki. Zjeżdżamy piękną, szeroką drogą, rozkoszując się wspaniałymi widokami . Wkrótce docieramy do Świebodowa (40 km). Miejscowość to słynna, bo stąd pochodzi i na tych drogach zdobywał pierwsze szlify nasz wielki kolarski mistrz Ryszard Szurkowski. Stąd już tylko dwa kilometry do skrzyżowania z drogą główną  Trzebnica - Milicz. Jeśli mamy jeszcze trochę czasu możemy przy okazji odwiedzić Wzgórze Joanny, po przejechaniu prosto przez skrzyżowanie ok. 100 m, po lewej stronie. To rezerwat leśny z górką o wysokości 230 m n.p.m. Na jej szczycie stoi zamek myśliwski (zwykle niestety zamknięty – o klucz trzeba starać się w nadleśnictwie Milicz (tel. 71 – 384 – 00 – 82). Zbudowany został w 1850 r. przez Rudolfa von Salischa. Stąd powrót do Trzebnicy możliwy jest przez: Postolin, Pracze, Gruszeczkę, Ujeźdźce (Mały i Wielki)  i Komorowo.

Proponuję jednak skorzystać raz jeszcze z głównej drogi do Trzebnicy (nr 15) i  pojechać przez Skoroszów (52 km) do Kuźniczyska (55 km). Tu na skrzyżowaniu skręcamy w prawo (w lewo droga do Twardogóry) i po 2 kilometrach docieramy do Biedaszkowa Wielkiego. Po drodze przez rozległą wieś mijamy (po lewej) kaplicę pod wezwaniem NMP Częstochowskiej, a potem smutne pozostałości szkoły (kiedyś kończyły się w niej słynne rajdy rowerowe). Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo (prosto do Ujeźdźca Wlk., w prawo do Brzezia) i tak znajdujemy się na Małej Pętelce Trzebnickiej (opisałem ją w cz. 1 – NOWa  nr 29).

Teraz jedziemy kolejno przez: Koczurki, a potem już drogą główną (Sułów – Milicz) przez Komorowo, Szczytkowice, Kobylice, Księginice do Trzebnicy. Wjeżdżając do miasta ul. Milicką warto pamiętać, że obok dzisiejszego skrzyżowania w kierunku Oleśnicy (po lewej, tam gdzie dziś Dino) mieściła się przez wiele lat węzłowa stacja kolejki wąskotorowej – Trzebnica Gaj.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do