Namawiam więc na rowerową wyprawę do Krośnic. Trasa to niezbyt długa – tam i z powrotem nieco ponad 80 km. Droga piękna, choć nieco wymagająca, bo spotkamy trochę pagórków i kilka odcinków ruchliwej drogi.
Wyjazd z Trzebnicy ulicą Milicką. Niestety pierwsze 18 km podróży to jazda drogą nr 15. Jest dość ruchliwa, ale w sobotni czy niedzielny poranek da się nią przejechać, oczywiście przy zachowaniu dużej uwagi. Mijamy więc kolejno: Księginice (Księgnice), Ligotę (tu jadąc trasą nr 4 - NOWa nr 33 - skręcaliśmy w prawo do Masłowa i dalej do Zawoni), Jaźwiny (8 km), Blizocin (10 km)i Kuźniczysko (14 km) "Wioska Ognia i Wody". Są tu dwa kościoły: drewniany (niestety nieczynny) z XVIII wieku oraz malutki, murowany, z k. XIX w., pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP - Msze św. w niedziele o godz.10.45. Jest tu także. m.in. piękna, współczesna figura św. Jadwigi - dzieło Krzysztofa Lewczaka, a także Stary Młyn o 300- letniej tradycji, od kilku lat pracowicie rekonstruowany przez Ewelinę i Janusza Gryniuków. Do Kuźniczyska warto wybrać się zresztą na dłużej, a szczegóły bogatej, "najgorętszej" oferty turystycznej można znaleźć na stronie internetowej www.wioska-ognia-i-wody.pl A na razie mkniemy dalej!
Na 16 km mamy Skoroszów, gdzie warto obejrzeć mały kościółek św. Rodziny (po prawej stronie, przy końcu wsi - Msze św. o godz. 9.30). Za Skoroszowem wjeżdżamy na tereny leśne i po ok. 2, 5 km skręcamy wreszcie z ruchliwej piętnastki (zaraz za rozległym parkingiem – brak niestety drogowskazu) i zagłębiamy się w piękny, leśny krajobraz. To wąska, asfaltowa dróżka, zwana kiedyś gierkówką (pochodzi z lat siedemdziesiątych, czyli sprzed 40 lat), którą mogą poruszać się tylko pojazdy leśników i (na szczęście) rowerzyści. Podróżujemy tą "autostradą" ok. 15 km (tereny przepiękne, chociaż nieco pagórkowate). Gdy dojedziemy do drogi głównej (z Bukowic), skręcamy w nią w lewo, by po kilkuset metrach dotrzeć do drogi (jeszcze ważniejszej) Syców – Milicz, tu także w lewo. I już docieramy do Krośnic (34 km).
Krośnice to stolica gminy, w ostatnich latach burzliwie się rozwijającej. Na uwagę zasługuje powstałe w 2007 r. Centrum Edukacyjno—Turystyczno—Sportowe (CETS), w którego skład wchodzą m.in.: nowoczesne obiekty sportowo- rekreacyjne, Ośrodek Edukacji Ekologicznej i Schronisko Młodzieżowe. Warto również odwiedzić współczesny kościół św. Maksymiliana Kolbego (Msze św. godz.: 7.15, 9, 10.30, 18). Wikariuszem tej parafii jest znany ze swej interesującej twórczości poetyckiej ks. Wacław Buryła.
Cel naszej podróży tzn. dworzec Krośnickiej Kolei Wąskotorowej znajduje się przy drodze do Milicza (właściwie już w granicach Wierzchowic). Trasa liczy prawie 3 km (w czasie każdego kursu pokonywana jest dwukrotnie). Po drodze umieszczonych jest pięć przystanków, m.in. ciuchcia przystaje w pobliżu pałacu rodziny Reichenbachów z końca XVIII w., który dzisiaj (pięknie wyremontowany) jest siedzibą Urzędu Gminy).
Na uwagę zasługuje zgromadzony w Krośnicach tabor kolejowy, m.in. polski parowóz Px48 – 1907, wyprodukowany w 1955 r. (jest to ta sama lokomotywa, która w 1970 roku odbywała regularne kursy z Trzebnicy do Milicza i Żmigrodu). Najmłodsi turyści oblegają natomiast, błękitną lokomotywkę, zwaną Tomciem.
Kolejka kursuje w dni powszednie o godz. 11, 13 i 16, jeśli znajdzie się 10 chętnych osób (lokomotywa spalinowa), a w soboty i niedziele, co godzinę od 11 do 18 (parowóz). Ceny biletów są przystępne: 14 zł - normalny i 9 zł - ulgowy (rowery bezpłatnie). W budynku stacji znajduje się Centrum Informacji Turystycznej, gdzie można zakupić bilety i pamiątki (m.in. gwizdki kolejowe). Na dworcu można także wypić kawę, zjeść pizzę (toalety są czynne i bezpłatne!), a w pobliżu znajdują się urządzenia rekreacyjne dla dzieci, pole biwakowe i stawy. Nie można w pełni oddać cudownej atmosfery, gdy ze świstem rusza maszyna i ciągnie z mozołem, ale wesoło pogwizdując, pełne turystów wagoniki... Dla trzebniczan to także pewna nostalgia za czymś, czego już u nas nie ma... To trzeba przeżyć koniecznie!!!
Przy okazji pobytu w Krośnicach warto zajrzeć do sąsiednich Wierzchowic (36 km), by obejrzeć piękną, barokową świątynię, wznoszącą się na szczycie sporego wzgórza. Wierzchowicki kościół pod wezwaniem Narodzenia NMP powstał w latach siedemdziesiątych XVIII w. Pięknie prezentuje się na zewnątrz, ale posiada także wspaniałe rokokowe wyposażenie (ołtarze, empory, ambona). Msze św. odprawiane są w niedziele o godz. 8 i 11.30, a w dni powszednie o godz.18 . Poza tym pięknym zabytkiem kultury Wierzchowice słyną także z największego w Polsce podziemnego magazynu gazu ziemnego.
Z Wierzchowic można pojechać do Milicza (8 km), a stamtąd drogą rowerową do Sułowa i szosą do Trzebnicy, ale to wydłuży nam wycieczkę o paręnaście kilometrów.
Proponuję więc cofnąć się nieco spod kościoła (uwaga stromy zjazd) i na skrzyżowaniu skręcić w prawo, w stronę Gruszeczki. Zjeżdżamy piękną, szeroką drogą, rozkoszując się wspaniałymi widokami . Wkrótce docieramy do Świebodowa (40 km). Miejscowość to słynna, bo stąd pochodzi i na tych drogach zdobywał pierwsze szlify nasz wielki kolarski mistrz Ryszard Szurkowski. Stąd już tylko dwa kilometry do skrzyżowania z drogą główną Trzebnica - Milicz. Jeśli mamy jeszcze trochę czasu możemy przy okazji odwiedzić Wzgórze Joanny, po przejechaniu prosto przez skrzyżowanie ok. 100 m, po lewej stronie. To rezerwat leśny z górką o wysokości 230 m n.p.m. Na jej szczycie stoi zamek myśliwski (zwykle niestety zamknięty – o klucz trzeba starać się w nadleśnictwie Milicz (tel. 71 – 384 – 00 – 82). Zbudowany został w 1850 r. przez Rudolfa von Salischa. Stąd powrót do Trzebnicy możliwy jest przez: Postolin, Pracze, Gruszeczkę, Ujeźdźce (Mały i Wielki) i Komorowo.
Proponuję jednak skorzystać raz jeszcze z głównej drogi do Trzebnicy (nr 15) i pojechać przez Skoroszów (52 km) do Kuźniczyska (55 km). Tu na skrzyżowaniu skręcamy w prawo (w lewo droga do Twardogóry) i po 2 kilometrach docieramy do Biedaszkowa Wielkiego. Po drodze przez rozległą wieś mijamy (po lewej) kaplicę pod wezwaniem NMP Częstochowskiej, a potem smutne pozostałości szkoły (kiedyś kończyły się w niej słynne rajdy rowerowe). Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo (prosto do Ujeźdźca Wlk., w prawo do Brzezia) i tak znajdujemy się na Małej Pętelce Trzebnickiej (opisałem ją w cz. 1 – NOWa nr 29).
Teraz jedziemy kolejno przez: Koczurki, a potem już drogą główną (Sułów – Milicz) przez Komorowo, Szczytkowice, Kobylice, Księginice do Trzebnicy. Wjeżdżając do miasta ul. Milicką warto pamiętać, że obok dzisiejszego skrzyżowania w kierunku Oleśnicy (po lewej, tam gdzie dziś Dino) mieściła się przez wiele lat węzłowa stacja kolejki wąskotorowej – Trzebnica Gaj.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie