Reklama

Alarm wył całą noc i nie dawał spać

14/08/2014 09:55
W poniedziałek 4 sierpnia otrzymaliśmy kilka telefonów od mieszkańców okolic ul. Żołnierzy Września. Wszyscy skarżyli się na alarm zainstalowany w sklepie Intermarche, który wył niemal całą noc.

- Sygnał włączył się o godz. 23 w niedzielę. Hałas był nieznośny, tym bardziej, że panują upały i wszyscy śpią przy otwartych oknach. Po półtorej godzinie alarm na chwilę zamilkł i około godz. 2 w nocy włączył się ponownie i wył już do samego rana. Dzwoniłem na policję, ale powiedziano mi, że patrol już wyjechał, a dyżury przyznał, że telefon się w tej sprawie urywa. Zadzwoniłem również do firmy, która zajmuje się ochroną obiektu, do Impela. Tam, powiedziano mi, że to chyba awaria i że pracownik powinien dojechać na miejsce w ciągu 1,5 godziny. A kiedy zapytałem, co by było, gdyby ktoś włamał się do sklepu usłyszałem tylko, że pracownik będzie za 1,5 godz. Dziś o 13 zadzwonił sąsiad, który powiedział mi, że alarm znowu się włączył. Dobiło mnie to, bo to nie pierwszy raz, kiedy alarm włącza się raczej bez powodu. Ludzie pracują i muszą iść do pracy wypoczęci i skupieni, a nie umęczeni całonocnym wyciem alarmu - mówił w poprzedni poniedziałek pan Wojciech.

Więcej w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.

[hidepost=0] Piotr Dwojak z Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy potwierdza, że dyżurny otrzymywał telefony od zdenerwowanych mieszkańców: - W tym przypadku mieliśmy do czynienia z zakłócaniem ciszy nocnej. Jeśli zgłosi się osoba poszkodowana, to policja zajmuje się sprawą. W tym konkretnym przypadku minęło sporo czasu zanim powiadomiony o zdarzeniu właściciel wyłączył alarm, ale zakłócenie ciszy nie miało charakteru zamierzonego, a był to jedynie błąd systemu alarmowego - powiedział policjant.

Przedstawiciel sklepu przyznał, że 3 sierpnia, w supermarkecie w godzinach nocnych uległ awarii system alarmowy. - W związku z zaistniałą sytuacją zakłóceniem ciszy nocnej, jak również  godzin dziennych, serdecznie przepraszamy naszych sąsiadów i również wszystkich naszych klientów.Usterkę udało się naprawić i wykluczyć. Mamy nadzieje, że więcej podobna sytuacja się nie powtórzy - powiedział przedstawiciel.

Za zaistniałą sytuację trudno winić sklep, który zapewne płaci spore pieniądze za system alarmowy, aby mienie, a także klienci byli bezpieczni.

- Impel Monitoring Spółka z o.o. Spółka Komandytowa realizuje dla klienta Intermarche w Trzebnicy usługę monitorowania sygnału alarmowego, który jest generowany przez system alarmowy zamontowany w budynku klienta -  mówi Barbara Czepelska z Biura Komunikacji Grupy Impel i dodaje, że system alarmowy jest własnością klienta - Impel Monitoring Sp. z o.o. Sp. K. obsługuje jedynie nadajnik, który przekazuje sygnał alarmowy. - Przyczyną uruchomienia się alarmu wspomnianej nocy było wyładowanie atmosferyczne, które spowodowało uruchomienie instalacji alarmowej. Operatorzy nadajnika zgodnie z umową natychmiast przekazali informację o uruchomieniu się alarmu właścicielowi. To właściciel jest odpowiedzialny za decyzję o przyjeździe na obiekt, a także tylko on lub osoba przez niego upoważniona mogą wyłączyć alarm na miejscu w sklepie. Umowa z klientem nie obejmuje również opieki serwisowej nad systemem alarmowym, jednak na podstawie odrębnych ustaleń został on naprawiony i jest już sprawny. Wszystkie awarie systemu zgłasza nam klient, nie osoba zewnętrzna -  wyjaśnia Barbara Czepelska i dodaje, że w przypadku realnego zdarzenia na miejsce wzywany jest klient i odpowiednie służby. [/hidepost]

Fot. Internet

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do