Reklama

Aquagród odwiedzających liczy w tysiącach

05/08/2014 05:10

Słynna niedziela 

 Jak tłumaczy nam zarządca obiektu, liczono na turystów nie tylko z naszego powiatu, ale także  z okolicznych gmin. W drugą niedzielę funkcjonowania basenu kolejka tworząca się przed wejściem na obiekt zaskoczyła wszystkich. - Była taka sławetna niedziela. Od 9.30, czyli pół godziny przed otwarciem basenu ludzie stali już w kolejce do kasy. Zareagowaliśmy bardzo szybko, zaangażowaliśmy dodatkową obsługę w kasach. Wiemy ile wtedy osób (powyżej siódmego roku życia) weszło na obiekt. Zostało wydanych 2700 opasek identyfikacyjnych – mówi Dariusz Skiba, dyrektor żmigrodzkiego ZPK, jednostki zarządzającej OSiR – em. Pytamy, czy przy tak ogromnym zainteresowaniu basenem zarządca planuje wprowadzić limit na osoby wchodzące na obiekt. - Trzebnicki basen jest tak skonstruowany, że wiadomo, ile osób jest na terenie obiektu. U nas nie jesteśmy w stanie tego w ten sposób tak zweryfikować, bo nie mamy systemu elektronicznego. Kolejne weekendy już nie będą tak upalne i wydaje mi się, że klientów też będzie mniej. Dużo osób przyjechało na początku też z ciekawości, żeby zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Basen jest przede wszystkim dla mieszkańców gminy Żmigród, ale nie ukrywam, że dla mnie jako administratora równowartościowy jest także klient przyjezdny i liczyliśmy na niego – mówi nasz rozmówca. Jako system identyfikacji w żmigrodzkim Aquagrodzie wprowadzono opaski, które codziennie mają inny kolor. - Jest to najtańsze i jednocześnie skuteczne narzędzie rozpoznania naszego klienta. Taka osoba też może wyjść z obiektu na obiad, albo przejść i wrócić na plac zabaw, który jest obok – tłumaczy zarządca.

Dyskusja o cenach

Nie sposób zapytać także o ceny biletów upoważniających do wejścia na obiekt, na temat których w mediach społecznościowych rozpętała się gorąca dyskusja między zwolennikami trzebnickiego Parku Wodnego "Zdrój" a żmigrodzkim "Aquagrodem". Dysonans cenowy między wejściem na trzebnicki a żmigrodzki obiekt kąpielowy jest bardzo duży, dla klienta oczywiście przemawiający na korzyść "Aquagrodu". Widać także, że zarządcy obserwują kasy biletowe i wprowadzają różne zmiany oraz dodają kolejne propozycje biletowe w trwającym sezonie. - Pracowaliśmy nad ustaleniem cen, stworzyliśmy karnety i dobrze prosperujące bilety rodzinne. Karnety są różne, ale nie wszystkie dobrze się sprzedają. Niedawno wprowadziliśmy karnet na 5 wejść – za 4 płacimy, piąte wejście jest za darmo. Mieliśmy też głosy od osób w średnim wieku, że chciałyby mieć przywilej korzystania z obiektu poza godzinami, w których jest dużo rodzin z dziećmi i młodzieży, więc zaproponowaliśmy specjalne wejścia tylko dla osób 40+. Tak naprawdę życie weryfikuje, jakie zmiany w cenniku są potrzebne. Ale wydaje mi się, że z cenami "wstrzeliliśmy się" w temat, nie słyszałem głosów, żeby były za wysokie. Mieszkańcy porównują to z Trzebnicą, ale ja nie chcę tego oceniać – uzasadnia Dariusz Skiba. Pytamy także, czy obiekt ma szansę na siebie zarobić. - To jest bardzo trudne pytanie, na które nie znam odpowiedzi. Mając doświadczenie z innych obiektów przypuszczam, że raczej nie... przy ładnej pogodzie może byśmy wyszli na zero. Planowaliśmy, jakie będą dochody, ale to są tylko plany. Przy upałach jakie były dotychczas, obiekt generuje dochody i jesteśmy w stanie pokryć koszty funkcjonowania. Największe koszty to prąd, który zasila atrakcje, trzeba również opłacić pracowników i środki do uzdatniania wody – podsumowuje dyrektor obiektu.

Kilka słów o bezpieczeństwie

Woda w basenie jest wyjątkowo ciepła jak na tego typu obiekty, a to dzięki systemowi podgrzewania. Przyjazna temperatura wody jest utrzymywana dzięki kolektorom słonecznym, które pozyskują energię w ekologiczny i alternatywny sposób. W ciągu dnia kolektory podgrzewają wodę do temperatury 23 – 25 stopni. - Podczas eksploatacji basenu powstają ubytki w ilości wody, bo jest ona wychlapywana i odparowuje, jednak jest ona cały czas uzupełniana wodą z sieci wodociągowej o temperaturze ok. 10° C, która jest także podgrzewana i uzdatniana. Wpływ na obniżanie temperatury wody mają także atrakcje, które powodują ruch i schładzanie wody. W przypadku braku kolektorów słonecznych, nie uzyskalibyśmy takiej temperatury wody jak obecnie. – tłumaczy Ireneusz Pyczak, kierownik referatu inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Żmigrodzie. Technologia podgrzewania wody basenowej w przypadku sprzyjającej aury oraz dobrego nasłonecznienia umożliwia funkcjonowanie obiektu do końca września. Innym wynalazkiem zwiększającym atrakcyjność obiektu z całą pewnością są zjeżdżalnie. Jednak gdy działa zjeżdżalnia "kamikadze", dwie pozostałe w tym momencie zostają wyłączone z użytkowania. Dlaczego? Na ten temat funkcjonują różne teorie "w eterze". Po pierwszym dniu "na mieście" mówiono, że taki stan rzeczy jest przyczyną awarii zasilania. Potem usłyszeliśmy, że "nie wystarcza prądu" na zasilanie dwóch zjeżdżalni jednocześnie. - Sekwencyjne włączanie zjeżdżalni zostało wprowadzone tylko i wyłącznie ze względów bezpieczeństwa – dementuje plotkę Ireneusz Pyczak. Po frekwencji można stwierdzić, że samorząd decydując się na inwestycję basenową zagwarantował nie tylko mieszkańcom Żmigrodu, ale wszystkim w promieniu kilkudziesięciu kilometrów ogromną atrakcję.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do