Reklama

Przez kocie pagóry do Śląskich (ślicznych?) Obornik

29/07/2014 05:15

Dwa pierwsze odcinki naszego rowerowego miniprzewodnika prowadziły po terenach płaskich jak stół. Ale tak się (niestety/na szczęście) nie da. Mieszkamy wszak w najbliższych Wrocławiowi Kocich Górach. Dziś zatem propozycja wycieczki po pagórkach oddzielających dwa największe miasta powiatu trzebnickiego – Trzebnicę i Oborniki Śląskie.

 

 

  Trasa: Trzebnica – Marcinowo – Kowale – Wilczyn – Golędzinów – Oborniki Śląskie – Droszów – Trzebnica.

Długość ok. 36 km (a wiec jeszcze krótka wycieczka rowerowa). Drogi niezłe: czasami równe, miejscami nieco podziurawione. Za to widoki przepiękne.

Wyjazd z Trzebnicy ulicą Marcinkowską. Pierwsze podjazdy i zjazdy. Po opuszczeniu miasta trzeba, z największą uwagą, przekroczyć bardzo ruchliwą i niebezpieczną drogę nr 5 (obwodnicę Trzebnicy). Potem podjazd i zjazd (też konieczna uwaga) do Marcinowa (4 km). Wieś to słynna przede wszystkim z Muzeum Ludowego Państwa Kowalskich (po prawej przy końcu wsi), czynnego codziennie od godz. 9 do 22 (!!!). Jego twórcą jest człowiek – legenda - Marian Kowalski, który przy pomocy swej małżonki Oli oraz synów: Tomka i Miłosza stworzył niezwykły skansen. Wielką pasją tej rodziny jest także muzyka: od wielu lat ozdobą wszelkich uroczystości jest kapela ludowa Marciny, a całkiem niedawno pierworodny syn Kowalskich – Tomek rozpoczął karierę estradową po efektownym zwycięstwie w IV edycji telewizyjnego programu " Must be the music".

Za Marcinowem droga kręta, pagórzasta i cudownie piękna. Z mozołem wdrapujemy się na stromą górkę, ochrzczoną przez nas Rzepotką i szalonym zjazdem osiągamy Rzepotowice (kiedyś były to Rzepatowice) – 6 km. Tu mały, współczesny kościółek Bożego Ciała (zbudowany staraniem ks. dziekana Wawrzyńca Bochenka).

Kolejna porcja pagórków i dojeżdżamy do Przecławic (8 km) - to już gmina Oborniki Śląskie. Mijamy skrzyżowanie z drogą do Piekar (w prawo; można nią dojechać do Prusic, ale trzeba nastawić się na okrutne piaski między Piekarami a Kosinowem). Wspinamy się na przełęcz nazwaną niegdyś Kowalską, a potem przechrzczoną na Trójniak. Tu (niestety nieoznakowane) skrzyżowanie z drogami gruntowymi (w lewo ścieżka a na Bukowy Wierch -239 m n.p.m. – piękne, "bieszczadzkie" widoki, a dróżką w prawo można dotrzeć do Kuraszkowa). Jedziemy dalej wygodnym , nowym asfaltem (bardzo piękny krajobrazowo odcinek trasy) i jesteśmy w rozciągniętej wsi Kowale  (11 km) . Jej nazwa wskazuje, ze w średniowieczu była tu osada służebna. Na wzgórzu, po prawej kaplica św. Anny (koniec XX w.) – msze św. w niedzielę –godz.9.45. W Kowalach mieszka i tworzy znany twórca fotografii kreatywnej Marek Długosz.

Za wsią niebawem docieram do drogi wojewódzkiej Trzebnica – Oborniki Śl. Skręcamy w prawo i już wkrótce jesteśmy w Wilczynie (14 km). To miejscowość letniskowa, ładnie położona i w ostatnich latach znacznie rozbudowana (kiedyś nazywała się Wilczyn Leśny). Przy wjeździe witacz z sympatycznym zaproszeniem: "Poznajmy się bliżej". Wieś ma dawną historię, wymieniana była już w XII wieku (1175 r.). Do 1945 r. był tu  kościół ewangelicki  i dwór rodziny Lauterbachów. Dziś została tylko neogotycka kaplica cmentarna (nieczynna , niedawno zabezpieczona przed postępującym zniszczeniem). Skręcamy w lewo, na lokalną drogę do Golędzinowa (prosto najkrótsza droga do Obornik, którą będziemy wracali).

Nieco  za Wilczynem, po prawej stronie  dwa stawy rybne, z wyznaczonym kąpieliskiem,a przy nich osiedle domków kempingowych, niestety mocno już sfatygowanych. Od wiosny do jesieni pełno tu amatorów wypoczynku, na świeżym powietrzu; zimą okoliczne lasy nadają się do uprawiania narciarstwa biegowego.

Stąd już blisko do Golędzinowa (18 km). Po prawej, nieco w głębi widoczny dwór z I połowy XIX wieku. Dojeżdżamy do drogi głównej z Wrocławia do Obornik Śląskich. Skręcamy w prawo. Tu ruch samochodów znacznie większy. Przy wyjeździe z wioski, po prawej tablica kierująca polną dróżką do stadniny koni i szkoły jazdy konnej klubu jeździeckiego Arat.

Dojeżdżamy do Obornik Śląskich (22 km). Jeśli interesują nas nowości rowerowe  możemy zaraz za tabliczką z nazwą miasta skręcić w lewo, w ulicę Ciecholowicką, na której znajduje się sklep producenta rowerów.

Oborniki Śl. (23 km), mimo iż prawa miejskie otrzymały dopiero w 1945 r., znane były już w średniowieczu jako wieś służebna. Od połowy XIX w. stały się modną miejscowością uzdrowiskową. Sprawiły to aktywne działania właścicieli – rodziny Schaubertów. Poprowadzona została tędy linia kolejowa Wrocław – Poznań.

Do miejsc, które w Obornikach zobaczyć trzeba koniecznie należą wzgórza: Grzybek i Holtei`a, z których rozciąga się piękny widok nie tylko na miasteczko, lecz również na Wrocław i górę Ślężę. U podnóża (dojazd od ul. Kasztanowej) głaz pamiątkowy z popiersiem Karola Hole`ia, tworzącego w Obornikach poety romantycznego (jego imię nosi obornickie Liceum Ogólnokształcące).

Cennych zabytków w Obornikach nie ma zbyt wiele – ale są. Warto obejrzeć dwa kościoły z początków XX wieku.  Przy ul. kard. Stefana Wyszyńskiego neogotycka świątynia Najśw. Serca Pana Jezusa – msze św. w niedziele o godz. 8, 10, 12.30, 18.30; w dni powsz. godz. 7, 18.30. W pobliżu kościoła interesujący pomnik przyrody – 500- letni dąb Cesarz (podobny rośnie przy wyjeździe z Obornik do Trzebnicy). Drugi z kościołów (poewangelicki) pod wezwaniem św. Judy Tadeusza i Antoniego Padewskiego znajduje się na ul. Trzebnickiej , reprezentuje styl neoromański; niedzielne msze św. w godz.8.30, 11, 12.30, 17, 19.Po drugiej stronie ulicy neobarokowy budynek zwany Domem Panien Śląskich.

Z Obornik do Trzebnicy wracamy drogą nr 340 (w dni wolne od pracy ruch nie jest zbyt wielki). Po trzech kilometrach pedałowania osiągamy ponownie Wilczyn. Jeśli jesteśmy zmęczeni, głodni lub spragnieni warto zatrzymać się w oryginalnym Zajeździe Myśliwskim "Wilczy Gród" (po prawej stronie), mieszczącym się obiekcie dawnej gorzelni.

Stąd do celu już tylko 9 km, ale pokonać trzeba parę potężnych wzniesień Pierwsze na 27 km trasy (zaraz za skrzyżowaniem z drogą do Kowal, która jechaliśmy poprzednio) nie ma jeszcze nazwy, proponuję więc nazwać je - Niekowalską Górą. Potem  trochę zjeżdżamy,  mijając po prawej nieco oddalone od drogi Borkowice (we wsi ładny, niestety zniszczony pałac, a za wsią piękny przełom rzeki Lubniówki - na żółtym szlaku turystycznym). Przed dojazdem do Droszowa (30 km), po lewej stronie piękny widok najwyższego z Kocich Wzgórz – Ciemnej Góry (258 m). Potem wspinamy się żmudnie na Droszowską Górę, (po lewej droga do Malczowa) i "na deser" osiągamy kulminację Farnej Góry (257 m). Stąd  piękny widok na Trzebnicę i długi, stromy, trochę niebezpieczny zjazd  do miasta św. Jadwigi.

Miłych kolarskich wrażeń!

P.S. Przepraszam! Pomyłka: w poprzednim odcinku rowerowych podróży błędnie obliczyłem różnicę między datą wybudowania kościoła w Pawłowie (1708 r.) a datą urodzin Marii Leszczyńskiej (1703 r.), co daje 5 lat, anie jak napisałem -8. Przy okazji na załączonej mapce w miejscu gdzie pisze "Rynek", powinna być nazwa miejscowości "Prusice".

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do