Reklama

Czujemy się naciągnięci

22/07/2014 20:38
- Teściowa zmarła 16 grudnia, a wiele lat wcześniej teść. W maju postanowiliśmy, że zrobimy nowy pomnik, który będzie estetyczny. Na prusicki cmentarz pojechałam dobrze przygotowana, wiedziałam jakie są ceny i jakie  wymiary musi mieć pomnik – mówi Kazimiera Musiałek i dodaje, że razem z nią pojechał jej mąż i brat męża. To właśnie ten ostatni, pan Czesław Musiałek  przekonał resztę rodziny, aby pomnik zamówić w zakładzie kamieniarskim znajdującym się naprzeciw cmentarza. – Umowę na wykonanie pomnika podpisałem 9 maja. Zapłaciliśmy zaliczkę w wysokości 1 tys. zł, a cały pomnik miał kosztować 4 tys. zł i taką kwotę wpisaliśmy w umowę. Zależało nam, żeby nowy nagrobek był gotowy na Dzień Matki i taką prośbę przekazaliśmy wykonawcy – mówi Czesław Musiałek i dodaje, że informację iż prace zostały zakończone przez firmę kamieniarską otrzymał 17 maja i wtedy też pojechał na odbiór. – Problem polegał na tym, że przez kilka dni wcześniej padał deszcz i ziemia na cmentarzu bardzo rozmiękła. Nie mogliśmy podejść i z bliska obejrzeć wykonanej pracy, ale z daleka wszystko wyglądało dobrze. W tym dniu nie miałem przy sobie gotówki, aby zapłacić wykonawcy pozostałą kwotę. Ten jednak powiedział mi, że dla niego to nie problem, i że może podjechać po pieniądze. I rzeczywiście przyjechał pod mój dom. Zmieniła się jednak cena pomnika, bo do zapłaconego 1 tys. zł zaliczki musiałem dopłacić jeszcze 3,8 tys. zł, bo jak powiedział "tak wyszło".

Fuszerka i wysoka cena


[hidepost=0] Kilka dni później, kiedy można już było dojść do grobu rodziców braci Musiałków "suchą nogą", rodzina pojechała obejrzeć nagrobek. Na miejscu okazało się, że ma on niedoróbki: - Płyta z mottem była luźna i chwiała się; imię i nazwisko zostały wygrawerowane pod złym kątem; na tylnej stronie tablicy wykonawca umieścił sporej wielkości reklamę, a w dodatku cena była o 800 zł wyższa. Prosiliśmy, żeby wykonawca usunął wady, ale powiedział nam, że z chwilą kiedy zapłaciłem i sfinalizowałem transakcję, on już nic nie musi robić. Kiedy powiedziałem mu, że "cała płyta z mottem lata", on odpowiedział mi, że "jemu teraz wszystko lata" – mówi pan Czesław i dodaje, że od chwili kiedy zapłacił pieniądze wykonawca odzywał się do niego w bardzo arogancki sposób, albo nie odbierał telefonu w ogóle, albo też był chamski.

Z takiego obrotu sprawy niezadowolona jest cała rodzina, bo bracia podzielili się kosztami wykonania nowego nagrobka. Czesław Musiałek, po konsultacji z prawnikiem, wystosował pismo do wykonawcy, aby w terminie 7 dni naprawił usterki, ten jednak tego nie uczynił.

W ostateczności moglibyśmy wynająć inną firmę, żeby naprawiła pomnik, ale wtedy stracimy gwarancję. A nam chodzi tylko o to, żeby naprawiono pomnik - mówi pan Czesław.

- O pomoc zwróciliśmy się również do rzecznika praw konsumenta w Trzebnicy, a sprawę chcemy nagłośnić, bo myśmy zapłacili uczciwie i to 800 zł więcej, choć w gruncie rzeczy nie wiemy za co, a praca nie została zakończona i w dodatku za ogromne pieniądze dostaliśmy bubel – dodaje Kazimiera Musiałek.

Dobrze wykonałem pracę


Skontaktowaliśmy się z właścicielem firmy kamieniarskiej.W rozmowie telefonicznej mężczyzna wyjaśnił nam, że wyższa cena nagrobka wynikała z tego, że musiał zużyć więcej materiału niż początkowo zakładał i stwierdził, że swoją pracę wykonał poprawnie. Dodał także, że nie zgodzi się na "oczernianie" jego i jego firmy, a jeżeli zostanie do tego zmuszony skieruje sprawę na drogę sądową w stosunku do swoich usługobiorców, czyli rodziny państwa Musiałków...,  jak i naszej gazety.

Można dochodzić racji... również przed sądem


Barbara Czternastek, powiatowy rzecznik  konsumentów  mówi, że w tej sprawie zastosowanie ma "Kodeks Cywilny", a dokładnie art. 637, w którym opisano zasady składania reklamacji w przypadku umów o dzieło. - Państwo Musiałkowie przygotowali i złożyli fachową reklamację, w której dokładnie opisali swoje żądania i podali termin, w jakim oczekują ich realizacji. Jeśli usługodawca nie spełnił żądań, następnym krokiem powinno być powołanie rzeczoznawcy, który oceni czy wady są istotnie, a wtedy można ubiegać się o zwrot pieniędzy, czy też nieistotne, a w takim przypadku klient może się ubiegać o obniżenia wynagrodzenia. Następnie należy wystosować  przedsądowe wezwanie,  w którym trzeba określić żądanie i jeżeli to nie poskutkuje, wtedy pozostaje już tylko droga sądowa.

Rodzina państwa Musiałków zdecydowała, że pan Czesław, który podpisywał umowę na wykonanie pomnika, a który mieszka we Wrocławiu, oficjalnie wystąpi do wrocławskiego rzecznika praw konsumentów, aby ten pomógł w poprowadzeniu sprawy i dochodzeniu racji rodziny. [/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    krakus - niezalogowany 2014-07-30 14:12:25

    To przeciez oszustwo i naciaganie klientow! Wykonawca zlecenie nie moze sam zmienic ceny za usluge bez konsultacji ze zleceniodawca! Nie mowiac o juz o jakosci uslugi! A grozby wobec pracy jak i samego klienta wolaja o pomste do nieba. A moze opiszemy tego niesolidnego kamieniarza "naprzeciwko cmentarza w Prusicach" internecie?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do