Oborniccy urzędnicy przeprowadzili analizę zadłużenia firm wobec gminy. Okazało się, że największym dłużnikiem jest spadkobierca firmy, która przez lata w Siemianicach produkowała meble. Jak podaje burmistrz Sławomir Błażewski, na dzień 31 grudnia 2013 r, kiedy przeprowadzano ostatnią analizę, fabryka mebli miała zadłużenie z stosunku do gminy w wysokości ponad 1mln 500 tys. złotych
- Po tym jak firma wpadła w kłopoty finansowe, a jeden z właścicieli zmarł, produkcja stanęła, a majątek, który został, jest rozgrabiamy i dewastowany. Spadkobiercy niestety nie robią nic, żeby uregulować dług– mówi Sławomir Błażewski i dodaje, że odbyło się już postępowanie upadłościowe, które jednak zostało umorzone:
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.
[hidepost=0] - Jak wiadomo wraz z przyjęciem spadku spadkobiercy odziedziczyli również dług, jednak za zadłużenie odpowiadają tylko do kwoty, jaką stanowi spadek. Przez to, że nie wykonują żadnych ruchów, ich dług rośnie, a majątek, którym można by spłacić zadłużenie, jest dewastowany. Wspólnie z prawnikiem szukaliśmy rozwiązania, żeby nie generować dalej długu iodzyskać choć część należnej kwoty.
- Nie tylko my chcemy odzyskać należne pieniądze. W kolejce ustawili się jeszcze pracownicy, którzy złożyli pozew zbiorowy, Urząd Skarbowy i ZUS, a także kilkanaście podmiotów prywatnych. Będziemy szukać możliwości, aby nieruchomość została zlicytowana, aby odzyskać choć część zadłużenia. Jednak trzeba pamiętać, że pierwszeństwo w zaspokajaniu roszczeń mają: Urząd Skarbowy i ZUS – dodaje Piotr Kuczyński, gminny prawnik.
Jak mówi Dorota Fiłon, skarbnik Obornik Śl., w 2006 roku wszczęto postępowanie egzekucyjne zaległości i gmina musi działać sprawnie, żeby dług nie uległ przedawnieniu. Sprawa nie będzie prosta:
- Gmina chciała zabezpieczyć swój dług, wysyłała do Urzędu Skarbowego tytuły wykonawcze, ale okazywało się, że nie ma pieniędzy na spłatę. W związku z tym zakładane były kolejne hipoteki, jednak ich łączna wartość znacznie przekracza wartość majątku i to kilkakrotnie. Niektórzy komornicy już wycofali się z egzekucji, bo uznali, że będzie bezskuteczna. Dopóki nie będzie postępowania upadłościowego, nic nie będziemy mogli zrobić – dodaje Piotr Kuczyński.
Burmistrz chciałby, żeby sprawę udało się szybko zakończyć, tak, aby na atrakcyjny teren mógł wejść inwestor, który nie tylko zatrudni oborniczan, ale i będzie odprowadzał podatki do gminy.
Z gminnych wyliczeń wynika, że pozostali dłużnicy są winni gminie łącznie 1mln 238 tys. złotych. – Na szczęście nie są to zaległości wieloletnie i mamy nadzieję, na ich szybkie ściągnięcie – dodaje burmistrz. [/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie