Reklama

Obornicki radny Marek M. skazany przez sądy

Radny Marek M. (nie zgodził się na publikację pełnego nazwiska - przyp. red.) wysyłał dziwne wiadomości do burmistrza Obornik Śląskich na komunikatorze massanger. Za nękanie został właśnie skazany przez sąd. Ale to nie jedyne sprawy radnego…

Fala hejtu, pomówień i zniesławień od dawna zalewa polski internet. I nie chodzi tu tylko o anonimowe czy fejkowe konta, często to sami politycy szczują, straszą lub pomawiają. 

Kilka miesięcy temu opisywaliśmy sprawę radnego z gminy Trzebnica, który złożył pozew przeciwko burmistrzowi Markowi Długozimie. Sąd stwierdził, że włodarz dopuścił się przestępstwa pomawiając radnego o czyny, których nie popełnił. Burmistrz został ukarany sporą grzywną. Wiemy też, że do sądu wpłynął kolejny pozew przeciwko Markowi Długozimie i znowu o pomówienie. Sprawa jeszcze się nie rozpoczęła. 

W Obornikach Śląskich sytuacja wygląda nieco inaczej. Jeden z radnych mocno uaktywnił się w internecie. Na Facebooku założył stronę i wrzuca tam różne posty. Prześledziliśmy kilka wpisów. Są tam różne pytania czy skany pism, które składa do urzędu, ale niektóre posty są dość dziwne. 

- Woda na basenie w Obornikach ciepła? Bo zamierzam się wybrać:) Może spotkam również kogoś ciekawego na bala, bala… - napisał 15 sierpnia radny. O jakim “bala, bala” myśli, tego nie wiemy.

Pisanie na swojej stronie radnemu jednak nie wystarczyło, bo w marcu 2024 roku nagle zaczął wysyłać poprzez messenger wiadomości tekstowe do Arkadiusza Poprawy, burmistrza gminy Oborniki Śląskie.

- Obecnie jesteś wpakowany jako kula w armate i przygotowany do wystrzelenia w statosfere.....Powstaje pytanie czy ma byc blask na niebie po Tobie czy sobie odpuscisz? - pisał 23 marca ubiegłego roku radny Marek M. (pisownia oryginalna - przyp. red.)

W maju wysłał kolejną wiadomość: “Arek. Puszczam ci link do tego, co nie dtugo bedzie. Zaktadam, ze j. niemieckiego nie znasz. Szkoda. Mam nadzieje, ze zrozumiesz tresc klipa.” (pisownia oryginalna - przyp. red.)

Do wiadomości załączył link do klipu video zespołu Rammstein. Na filmie widać mrowisko i mrówki, które tworzą armię i atakują oraz zabijają inne owady. 

Burmistrz Arkadiusz Poprawa postanowił nie reagować i nie odpowiadać na te zaczepki, ale radny dalej go nękał wysyłając kolejne wiadomości. Robił to do sierpnia ubiegłego roku. Dlaczego potem przestał? 

Po prostu burmistrz powiedział dość i złożył na policji zawiadomienie o nękanie go poprzez wysyłanie niechcianych wiadomości. Policja uznała, że to wykroczenie i wszczęła dochodzenie, a następnie złożyła do sądu wniosek o ukaranie radnego. Na rozprawie karnej sąd przesłuchał zarówno burmistrza, jak i radnego, który przyznał się do wysyłania tych wiadomości. 

W środę, 20 sierpnia tego roku zapadł wyrok. Sąd uznał obwinionego Marka M. za winnego tego, że w okresie od 23 marca 2024 roku do 28 sierpnia 2024 roku na terenie gminy Oborniki Śląskie w celu dokuczenia Arkadiuszowi Poprawie wysyłał mu przez komunikator massenger wiadomości oraz link do nagrania video czym złośliwie go niepokoił tj. wykroczenie z art. 107 k.w.” i za to wymierzono mu grzywnę w wysokości 1000 zł. Radny ma też pokryć koszty procesu w kwocie 220 zł. Wyrok jest nieprawomocny. 



W uzasadnieniu sąd wskazał, że nie miał żadnych wątpliwości co do winy obwinionego. Przypomniał, że radny Marek M. próbował swoje postępowanie tłumaczyć, ale robił to nieudolnie. Wskazywał, że nie widział problemu, bo nękany przez niego burmistrz nie reagował i dlatego on nie widział żadnego problemu żeby wysyłać kolejne wiadomości. Sąd stwierdził, że język jakim się posługiwał radny, treść wiadomości i video, jednoznacznie wskazują, że radny chciał dokuczyć burmistrzowi. Sąd zauważył, że każdy człowiek, który otrzymałby takie wiadomości czy nagrania czułby się zaniepokojony, poirytowany ale też zażenowany. Według sądu, takie nękanie ma wpływ na stan psychiczny pokrzywdzonego. Sąd stwierdził, że brak reakcji ze strony burmistrza nie ma znaczenia dla odpowiedzialności za czyn, którego radny się dopuścił. W ocenie sądu brak reakcji można uznać za zachowanie jak najbardziej prawidłowe, “bo nie każdy chce się komunikować na takim poziomie”. Brak odpowiedzi, w tym wypadku, był najlepszą reakcją. Sąd stwierdził, że Marka M. zawiódł instynkt samozachowawczy, ale możliwe jest też to, że problem jest również innej natury. 

- To nie jest pierwsza sprawa, gdzie pan w internecie prowadzi taką działalność, której nikt by sobie nie życzył - podkreśliła sędzia i dodała, że kara grzywny ma spełnić rolę wychowawczą dla radnego i uświadomić mu, że takie zachowania są niedopuszczalne i choć w tym wypadku uznane zostało za wykroczenie, to pierwsze wiadomości mogły podpadać nawet pod groźby, a więc poszkodowany mógł zgłosić swoje obawy do prokuratury. 

Sędzia wskazała, że to nie pierwsza sprawa radnego Marka M. Sprawdziliśmy, faktycznie kilka tygodni temu przed trzebnickim sądem toczyła się przeciwko niemu inna sprawa. Tym razem Marek M. twierdził, że sołtys Urazu wraz z byłym radnym oraz komendantem OSP w Urazie mieli rzekomo podpalić mu samochód. Oczywiście osoby wskazane przez radnego stwierdziły, że to bzdury i złożyły w sądzie prywatny akt oskarżenia z art. 212 czyli o pomówienie. 

11 sierpnia zapadł wyrok. Sąd uznał, że radny Marek M. pomówił skarżących o czyny, których nie popełnili. Wymierzył mu karę łączną w kwocie 6000 zł, a także zasądził wpłatę 2000 zł na rzecz OSP, a także po 1000 zł na rzecz sołtyski i byłego radnego. Dodatkowo ma pokryć koszty zastępstwa procesowego w kwocie około 3900 zł. Wyrok jest nieprawomocny.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że według naszych rozmówców, ów samochód ma nie należeć do radnego. Jest własnością firmy leasingowej, która ponoć miała zgłosić jego zaginięcie na terenie Niemiec. 

Radny Marek M. przegrał jeszcze jedną sprawę. Tym razem to on oskarżył sołtyskę Urazu, komendanta OSP oraz byłego radnego, mówiąc, że chodzą po różnych instytucjach i mówią na niego rożne rzeczy, które naruszają jego dobra osobiste. Domagał się kwoty 75 tys. zł. Sąd Okręgowy odrzucił pozew jako bezzasadny i zasądził od Marka M. po 2040 zł na rzecz każdej z osób. W maju sołectwo na swoich stronach na FB informowało, że radny nie zapłacił zasądzonych kwot, więc sprawa została oddana do komornika. Co ważne, ten wyrok jest już prawomocny. 

Zadzwoniliśmy do radnego Marka M. Zapytaliśmy o procesy i sprawę samochodu. Chcieliśmy wiedzieć, czy to prawda, że nie był jego tylko firmy leasingowej i czy to prawda, że firma zgłosiła jego zaginięcie. Mimo że długo rozmawialiśmy, to ostatecznie radny odmówił komentarza w sprawie opisanych spraw. Nie chciał też komentować sprawy samochodu. Nie zgodził się też na podanie pełnego nazwiska twierdząc, że to jego prywatne sprawy. 

Czytelnikom wyjaśnijmy, że ponieważ dwie z opisanych spraw są sprawami karnymi, zgodnie z prawem nie możemy podać pełnych danych skazanej osoby (mimo, że jest osobą publiczną), chyba, że ona sama wyrazi na to zgodę lub sąd wyda stosowną decyzję.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Aktualizacja: 21/08/2025 10:00
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2025-08-21 10:30:22

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Stefania D. - niezalogowany 2025-08-21 18:17:39

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do