
W ostatnim czasie w Internecie pojawiło się dużo wypowiedzi mieszkańców dotyczących zmian w Kinie Astra i Saloniku w Obornikach Śl. Wśród nich są różne hipotezy i interpretacje. Kino i Salonik podlegają Obornickiemu Ośrodkowi Kultury. Postanowiliśmy na temat tej sytuacji przeprowadzić wywiad z dyrektorką OOK Karoliną Katan.
- NOWa: Na Facebooku pojawiły się informacje o tym, że podobno stosowała Pani wobec pracowników kina mobbing. Jak to wygląda z Pani perspektywy?
- Z całą stanowczością zaprzeczam wszelkim pomówieniom dotyczącym mobbingu. Nigdy nie stosowałam i nie akceptowałam takich praktyk w miejscu pracy. Moim priorytetem jest budowanie zdrowej atmosfery, opartej na współpracy i wzajemnym szacunku, co zawsze było moim priorytetem jako osoby zarządzającej. Nigdy nie stosowałam żadnych praktyk, które mogłyby naruszać godność pracowników lub w jakikolwiek sposób wpływać negatywnie na atmosferę w pracy. Jeśli pojawiły się takie zarzuty, są one dla mnie kompletnie niezrozumiałe i bezpodstawne. Każdą sytuację problemową staram się rozwiązywać w sposób otwarty, w dialogu z pracownikami, zawsze w granicach obowiązującego prawa. W obliczu takich oskarżeń będę podejmować działania wyjaśniające, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Chciałabym podkreślić, że te pomówienia są w dużej mierze efektem kontroli przeprowadzonej po objęciu przeze mnie stanowiska dyrektora, polegającej na analizie sytuacji administracyjnej, finansowej, jak i organizacyjnej instytucji, którą mam zarządzać. Przejęłam działalność instytucji, w której kino jak i Salonik, nie podlegały jakiejkolwiek kontroli. W efekcie, osoby kierujące wyżej wymienionymi jednostkami miały zbyt dużą dowolność w podejmowaniu decyzji, co doprowadziło do powstania sytuacji, która wymagała natychmiastowego uporządkowania. Audyt i reorganizacja dotyczyła całego Obornickiego Ośrodka Kultury. Kontrola i analiza ujawniła szereg nieprawidłowości również w zarządzaniu kinem, jak i Salonikiem. Zmiany naprawcze stały się niewygodne dla niektórych osób, które przez lata działały w sposób niezgodny z procedurami. Tym samym spotkałam się z ogromnym oporem ze strony osób zarządzających wyżej wymienionymi podmiotami. Nie tylko nie wspierała wprowadzanych zmian, ale wręcz aktywnie się im przeciwstawiały. Brak chęci do jakiejkolwiek współpracy na rzecz rozwoju kina i Saloniku był dla mnie zupełnie niezrozumiały. Niestety część zespołu została nastawiona przeciwko mnie. To stworzyło atmosferę nieufności i sprzeciwu, która zamiast służyć dobru instytucji, zaczęła ją niszczyć od środka. Ta sytuacja jest dla mnie szczególnie bolesna, ponieważ zawsze zależało mi na budowaniu zespołu, który działa w oparciu o zaufanie i współpracę.
- Czy dotychczas pracujące osoby w kinie powróciły już ze zwolnień lekarskich? Czy nadal będą pracować? Jeśli nie, to dlaczego?
- Do tej pory jedna osoba zdecydowała się na powrót do pracy, natomiast pozostałe osoby nadal przebywają na zwolnieniach lekarskich. Przypominam, że każdy pracownik ma prawo do zwolnienia, jeśli wymaga tego jego stan zdrowia. Rolą pracodawcy nie jest ocena zasadności takiego zwolnienia, lecz organizacja pracy w sposób, który zapewni sprawne funkcjonowanie instytucji w danym okresie. Chciałabym również zaznaczyć, że żadnego pracownika nie zwolniłam, bo takie też opinie krążą w przestrzeni publicznej. Decyzja o powrocie do pracy zależy od nich samych i od stanu ich zdrowia.
- Czy sprawdzała Pani, czy rzeczywiście są chore i powinny być na zwolnieniu lekarskim?
- Zwolnienia lekarskie są dokumentami wystawianymi przez lekarzy na podstawie stanu zdrowia pracownika, a ich zasadność może być weryfikowana wyłącznie przez ZUS na prośbę pracodawcy, jak i samego ZUSu. Każdy pracownik ma prawo do skorzystania z okresu rekonwalescencji, jeśli jest to konieczne, i ja to prawo w pełni respektuję. Ale fakt, że w okresie poprzedzających odejście na zwolnienia, pracownicy nie dopełnili swoich obowiązków służbowych, co spowodowało chaos organizacyjny, za który – niesprawiedliwie, zostałam obwiniona, budzi moje poważne wątpliwości.
- Czy w ostatnim czasie w kinie zostały zatrudnione nowe osoby? Jeśli tak, to w jaki sposób zostały wybrane? Jakie mają kompetencje?
- Przede wszystkim wyjaśnienia wymaga, że pracodawcą dla wszystkich pracowników pracujących w kinie, jak i w ośrodku kultury jest Obornicki Ośrodek Kultury. Jesteśmy jedną samorządową instytucją kultury i jednym podmiotem. W związku z tym, że dotychczasowa obsługa kina w jednym czasie poszła na zwolnienia lekarskie, aby zapewnić ciągłość działania kina byłam zmuszona do szybkiego wprowadzenia nowych rozwiązań. Pracownicy mający inne obowiązki zostali rzuceni na tak zwaną głęboką wodę i awaryjnie przekierowani do obsługi kina. Jestem z mojej załogi dumna, bowiem sprostali nagłym nowym obowiązkom i pracy pod presją czasu i muszę to zaznaczyć niesprzyjającej atmosferze powodowanej przez niektóre osoby. Teraz zgodnie z zaplanowaną reorganizacją pracownicy pracują zgodnie z grafikiem w ośrodku kultury bądź w kinie. Zmiany te pozwalają prowadzić rozbudowaną działalność w dwóch miejscach jednocześnie. Zostali zatrudnieni nowi pracownicy, którzy są pracownikami instytucji. Te zatrudnienia były planowane wcześniej niż zaistniała sytuacja z kinem. Proces rekrutacji był przeprowadzony w sposób otwarty i transparentny. Na ostatniej sesji Rada Miejska przyjęła uchwałę dotyczącą zmiany statutu naszej instytucji. Główną zmianą jest zmiana nazwy na Kulturalne Oborniki Śląskie. Zmiana ta pomoże nam scalić nasze wszystkie jednostki, odświeżyć i unowocześnić wizerunek oraz komunikację z naszymi odbiorcami. Zdaję sobie sprawę z tego, że proces reorganizacji wymaga czasu i zasobów, ale wierzę, że jest to krok w dobrą stronę. Priorytetem dla mnie jest to, aby mieszkańcy naszej gminy czuli, że mają do dyspozycji przestrzeń, która odpowiada ich potrzebom.
- Czy będą realizować te same zadania, które realizowali poprzedni pracownicy, czy też będą mieć nowe zadania lub realizować dotychczasowe w nowy sposób?
- Pracownicy ośrodka w dużej mierze przejęli zadania realizowane przez pracowników, którzy przebywają na zwolnieniu lekarskim, wprowadziłam, tak jak wspomniałam powyżej, zmiany organizacyjne usprawniające działalność. Pracownicy pracują w różnych godzinach zgodnie z grafikiem pracy i w zależności od potrzeb albo w budynku kina albo ośrodka. Działalność kulturalna jest jedną z najbardziej specyficznych działalności w sferze zawodowym, wiążę się ona z dyspozycyjnością, pracą w weekendy czy święta, pracownicy zatrudnieni w instytucji kultury pracują wtedy, kiedy inni mają czas wolny. To naszym zadaniem jest zapewnienie atrakcyjnego programu i możliwość spędzenia czasu wolnego przy „obcowaniu” z kulturą. Ponadto planuję wdrożenie nowych ofert i kolejny rozwój naszej instytucji, które pozwolą na większą efektywność i lepszą obsługę klientów. Dzięki temu zarówno kadra, jak i odbiorcy będą mogli korzystać z bardziej uporządkowanych i profesjonalnych rozwiązań.
- Czy funkcjonowanie kina w związku ze zwolnieniami i ewentualnym zatrudnieniem nowych osób zmieniło się lub zmieni w najbliższej przyszłości?
- Stanowczo oświadczam, że nikt nie został zwolniony. Okres przejściowy, w którym wdrażaliśmy i wdrażamy osoby do zapoznania się nowymi obowiązkami, zawsze wiąże się z pewnymi wyzwaniami organizacyjnymi. Niemniej dokładamy wszyscy, jako zespół wszelkich starań, aby kino funkcjonowało bez zakłóceń. Chcemy, aby widzowie nie odczuli zmian, a wszystkie usługi były realizowane na najwyższym poziomie.
- O sprawie związanej ze zmianami w kinie napisał do nas jeden z czytelników. Widział ponoć wynoszone z kina dokumenty i nazwał to czystką. Co to za dokumenty, dlaczego były wywożone?
- Pracodawca ma prawo dostępu do dokumentów firmowych, ale tylko w określonych sytuacjach. I taką sytuacją jest konieczność zapewnienia ciągłości pracy instytucji, a w sytuacji w jakiej zostałam postawiona tj. bez dostępu do haseł, komputerów, umów, szaf z dokumentami, jako pracodawca byłam zmuszona do uzyskania dostępu do nieudostępnionych dokumentów, komputerów. Musiałam się zapoznać z etapem na jakim zostały pozostawione prace dotyczące repertuaru, zamówień filmu, jego wgrania, opracowania i udostępnienia na projektor. Niestety, gdyby nie moja szybka interwencja kino w pierwszym tygodniu stycznia zostałoby zamknięte, ponieważ pokazy nie zostały przygotowane. W związku z tym mam prawo przypuszczać po połączeniu wszystkich elementów zaistniałej sytuacji, że kino miało zostać kompletnie sparaliżowane i miało nie dojść do pokazów filmów. Tak potwierdzam, że potrzebne dokumenty niezbędne do prowadzenia działalności kina, które udało mi się znaleźć zostały przewiezione do ośrodka kultury, w którym to znajduje się mój gabinet. Ponadto część dokumentów, została zabrana ze względu na to, że była niezabezpieczona przed osobami trzecimi, a część powinno już dawno zostać przekazane w ramach standardowych procedur archiwizacji do głównej siedziby. W interwencji, do której zostałam zmuszona nie było nic, co mogłoby sugerować jakiekolwiek nieprawidłowości. Chciałabym również podkreślić, że pomówienia wobec mnie są moim zdaniem, pokłosiem kontroli dokumentów, podczas której wykryto pewne nieprawidłowości. Ujawnienie tych problemów mogło być niewygodne dla niektórych osób i stało się katalizatorem obecnych wydarzeń.
- Czy prawdą jest, że dotychczasowej osobie prowadzącej kawiarenkę w kinie wypowiedziana została umowa? Jeśli tak, to z jakiego powodu? Czy prowadziła ją Jolanta Nitka?
- Moja decyzja o wypowiedzeniu umowy na wynajem kawiarenki była podyktowana wyłącznie dobrem instytucji. Chcę, aby to instytucja sama prowadziła kawiarenkę, co pozwoli generować dodatkowe dochody na rozwój oferty kulturalnej. Planuję również rozbudować ofertę gastronomiczną, a jednocześnie lepiej wykorzystać przestrzeń, aby w pełni służyła celom, dla których została przeznaczona – promocji kultury i integracji społeczności lokalnej. Umowa ze spółką prowadzącą kawiarenkę została rozwiązana zgodnie z obowiązującym prawem i zapisami umowy. Od początku marca kawiarenka wraca do Obornickiego Ośrodka Kultury i nie będzie już wynajmowana podmiotom gospodarczym. Będzie służyła nam i naszej działalności. Pani Jolanta Nitka nie była najemcą lokalu – kawiarenki. Wspólnikiem spółki, która była najemcą kawiarenki jest pracownik kina – Pani Marta Nitka – Lamperska. Chcę rozwoju naszej gminy. Chcę, aby Oborniki Śl. z jej artystyczną duszą stały się ważnym punktem na mapie województwa, dążę do tego krok po kroku, aby się rozwijać, zmieniać ofertę, dostosowywać, remontować, aranżować, żeby każdy znalazł coś dla siebie,
- Czy kawiarenka w kinie nadal działa? Kto ją teraz prowadzi?
- Tak, jak wspomniałam powyżej kawiarenka jest teraz w rękach najemcy. Nie mam wpływu ani na jej ofertę ani godziny działalności. Prowadzi ją nadal wyżej wspomniana. Okres wypowiedzenia umowy upływa bowiem z końcem lutego.
- W oświadczeniu, które Pani napisała na Facebooku można przeczytać, że będzie remontowany Salonik. Z jakiego powodu? Co wymaga w nim remontu?
- Oświadczenie na Facebooku informuje o remoncie Saloniku, który jest podyktowany kilkoma ważnymi powodami. Po pierwsze, konieczne jest naprawienie ścian uszkodzonych przez przeciekanie dachu, co wymaga szybkiej interwencji technicznej. Po drugie, remont obejmie zmianę aranżacji wnętrza, co ma na celu stworzenie bardziej przytulnej atmosfery, przywracając charakter Saloniku sprzed przeniesienia go do kina. Plany zakładają także powrót do organizowania kameralnych koncertów z kawą, herbatą i poczęstunkiem, które podkreślą wyjątkowość tego miejsca. Oprócz tego wprowadzona zostanie nowa formuła poranków muzycznych, skierowana głównie do dzieci. Zamiast tradycyjnych koncertów, nacisk zostanie położony na muzyczną edukację w formie warsztatów, co pozwoli na bardziej angażujące i interaktywne doświadczenia. Dzięki remontowi i nowej ofercie Salonik zyska szansę na rozwinięcie swojej działalności i poszerzenie możliwości, stając się miejscem sprzyjającym zarówno edukacji, jak i kulturalnej integracji.
- Kiedy ten remont będzie się odbywać?
- Najprawdopodobniej na przełomie marca i kwietnia. Na dziś nie jestem w stanie wskazać konkretnego terminu.
- Zdaniem czytelnika Pani Jolanta Nitka, która prowadzi Salonik, będzie przechodzić na emeryturę. Czy to prawda? Jeśli tak, to jest to jej decyzja, czy Pani postanowiła ją zwolnić? Jeśli to drugie, to z jakiego powodu?
- Pani Jolancie Nitce zostało zaproponowane przejście na emeryturę na bardzo korzystnych warunkach w ubiegłym roku, jednakże propozycja ta nie została przez Panią Jolantę przyjęta. Pani Jolanta jest pełnoetatowym pracownikiem, nie została zwolniona, nadal pracuje.
- Czytelnik, który do nas napisał sugeruje, że Salonik ma zakończyć swoją działalność. Czy to prawda?
- Jeszcze raz, powtarzam stanowczo, że salonik nie kończy swojej działalności, wręcz przeciwnie. Będzie powiększał swoją ofertę kulturalną.
- W oświadczeniu napisała Pani, że bistro w przy ośrodku kultury nie będzie funkcjonować. Z jakiego powodu?
- Z właścicielką bistro, które funkcjonowało w wynajmowanych pomieszczeniach ośrodka kultury, zakończyłam umowę najmu poprzez wypowiedzenie tegoż najmu z powodu wielotysięcznego zadłużenia lokalu. Wypowiedzenie nastąpiło w połowie ubiegłego roku i do dziś zadłużenie nie zostało spłacone i jest uruchomiona procedura egzekucji należności. Tak, jak kawiarnia w kinie, te pomieszczenia również nie będą wynajmowane podmiotom trzecim na działalność tylko będą służyłam nam – naszej instytucji.
- Napisała Pani w oświadczeniu, że będzie tam salka teatralno - koncertowa do prób i kameralnych wydarzeń. Kto będzie mógł z niej korzystać?
- Salka ta będzie kolejnym miejscem, gdzie będziemy rozwijać swoją działalność. Będziemy organizować tematyczne urodziny dla dzieci, organizować kameralne koncerty, będą się odbywać próby wokalne, teatralne i inne zajęcia. W wyniku sytuacji, o której teraz rozmawiamy spotkała mnie fala hejtu, która dotknęła mnie zarówno zawodowo, jak i osobiście. Ludzie, którzy mnie nie znają, na podstawie niezweryfikowanych informacji oceniają mnie w sposób niesprawiedliwy i robią ze mnie "potwora", co jest głęboko krzywdzące. To trudne doświadczenie, ale jestem zdeterminowana, aby udowodnić, że moje działania zawsze były zgodne z zasadami etyki i służyły wyłącznie dobru instytucji. Obecnie czuję, że stałam się ofiarą medialnej nagonki, w której ludzie, którzy mnie nie znają osobiście, bezrefleksyjnie oceniają moje działania na podstawie nieprawdziwych informacji. W Internecie pojawiają się komentarze, które przedstawiają mnie jako osobę pozbawioną empatii, wręcz "potwora", co jest zupełnym wypaczeniem rzeczywistości. Jest to trudne do zniesienia, ale jestem zdeterminowana, aby bronić swojego dobrego imienia oraz pokazać, że podejmowane przeze mnie decyzje były konieczne i służyły dobru instytucji.
Fot.: Paweł Rychter, polska-org.pl.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
PO pierwsze. Narzekaliśmy na poprzednią władzę (zgadzam się, bo to racja) a teraz co? Burmistrz Obornik Śląskich robi to SAMO!!! Na stanowisko Dyrektora powinien być KONKURS a nie mianowanie kolesi!!!! Wstyd. A potem same problemy. To samo jest w Zespole Szkolno-przedszkolnym (dawna szkoła nr. 1).
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.