
Kilka dni temu nasza redakcja ujawniła, że aż 23 osoby z naszego powiatu chcą zostać posłami. Okazało się też, że część z nich nie kandyduje z naszego okręgu, tylko np. z Bydgoszczy czy Chrzanowa. Takich osób jest więcej. Z rozmów z nimi wynika, że ktoś je namówił do kandydowania i to nie ze swojego okręgu, a one same nie bardzo wiedzą dlaczego tak jest.
Na rekordową liczbę kandydatów z Gminy Żmigród w wyborach do sejmu trafiliśmy przypadkiem. Nasza redakcja chciała sprawdzić ilu mieszkańców z naszego powiatu kandyduje w wyborach do sejmu czy senatu. Wydawało się, że sprawdzenie będzie proste, bo nasz powiat to okręg nr 3, który obejmuje Wrocław i ościenne powiaty. Zaczęliśmy przeglądać zarejestrowane listy i miejscowości, które muszą być podane przy nazwiskach kandydatów.
Skorzystaliśmy ze specjalnej wyszukiwarki. Wpisując nazwisko lub miejscowość, każdy w prosty sposób może sprawdzić, kto gdzie kandyduje.
Zupełnie przez przypadek, po wpisaniu nazwy Żmigród, wyskoczyły nam nazwiska osób, które do sejmu kandydują, ale okazało się, że nie z okręgu nr 3, tylko z Bydgoszczy czy Chrzanowa. Sprawa zrobiła się jeszcze ciekawsza, gdy zauważyliśmy, że startują z list tego samego ugrupowania co starosta Małgorzata Matusiak, czyli z listy: “Bezpartyjni Samorządowcy”. Zaczęliśmy sprawdzać, kim są. Okazało się, że niektóre osoby, to emerytki. Działają na terenie gminy w stowarzyszeniach Klubu Seniora Humorek i Złota Jesień.
I tak w okręgu nr 4 czyli tego, który obejmuje Bydgoszcz i powiaty wokół miasta, na listach „bezpartyjnych” odnajdujemy Reginę Bodzek ze Żmigrodu. Z tego terenu i z tego samego ugrupowania kandydują też Maria Kula i Daniela Węgłowska. Obie również ze Żmigrodu. Z Bydgoszczy, z tego samego ugrupowania będzie też kandydował kolejny mieszkaniec naszego powiatu. To Łukasz Szewczak z Ligoty Pięknej.
Bezpartyjni Samorządowcy postanowili też wystawić w wyborach mieszkankę Żmigródka. To Katarzyna Janik, która wystartuje z okręgu nr 12 czyli… z Chrzanowa w Małopolsce.
Sprawdzamy dalej. W okręgu nr 15, który swym zasięgiem obejmuje Tarnów i część powiatów z Małopolski…. zauważamy Magdalenę Juzyszyn z Trzebnicy. W okręgu nr 23 czyli w regionie, który obejmuje Rzeszów, Tarnobrzeg i sporą część powiatów województwa podkarpackiego startuje Marek Gołębicki z Ligoty Pięknej.
Udało nam się dodzwonić do Danieli Węgłowskiej, Reginy Bodzek i Marii Kula ze Żmigrodu. Zapytaliśmy dlaczego zdecydowały się na kandydowanie z Bydgoszczy. Pytaliśmy, czy ktoś je do tego namówił i dlaczego nie chciały, aby sąsiedzi mogli na nie głosować?
Węgłowska, wyraźnie zakłopotana, najpierw powiedziała, że sama nie wie, że tak jakoś wyszło. Dopytywana o powody takiej decyzji odparła, że nie chce mówić na ten temat.
Również Maria Kula nie chciała odpowiadać na pytania, ale gdy zauważyliśmy, że to przecież ważna informacja dla wyborców odpowiedziała krótko, że 6 lat spędziła w Bydgoszczy i że to jej ukochane miasto, po czym podziękowała i rozłączyła telefon.
Regina Bodzek była bardziej rozmowna. Gdy zadawaliśmy pytania, sama się śmiała z tej sytuacji i przyznała szczerze, że nie wie, dlaczego startuje z tak dalekiego okręgu. Powiedziała, żeby zapytać Panią Gosię. Domyśliliśmy się, że chodzi o starostę Małgorzatę Matusiak, która startuje z tego samego ugrupowania, ale dla pewności dopytaliśmy, czy to starosta wyznaczyła jej Bydgoszcz? Pani Regina odpowiedziała, że tak, że oni tak zadecydowali. Zapytaliśmy, kim są ci "Oni"? Wyjaśniła, że to Gosia z Pauliną i Aśką. Domyślamy się, że może chodzić o urzędniczki ze starostwa.
Jest jeszcze jedna ciekawostka. Na oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej przy nazwisku Węgłowskiej i Bodzek wpisano, że z zawodu są nauczycielkami. Jednak w przypadku Reginy Bodzek na pewno nie jest to prawda.
Regina Bodzek przyznała nam, że jest to pomyłka. Dodała, że jest krawcową, ale tego zawodu nie wykonywała. Przez długi czas była listonoszem.
Z Danielą Węgłowską, mimo kilku prób, nie udało nam się powtórnie połączyć.
Po naszej publikacji otrzymaliśmy kilka kolejnych wiadomości. Nasi rozmówcy twierdzą, że dane o zawodzie przy niektórych kandydatkach są nieprawdziwe. Podali też, że w 2019 roku z tego samego ugrupowania do sejmu startowała Paulina Kazikowska z miejscowości Kędzie. Pokazali nam, że wtedy też przy jej nazwisku podano zawód nauczyciel, a w rzeczywistości nie jest ona nauczycielką. Dzisiaj Kazikowska pracuje w trzebnickim starostwie.
Co ciekawe po naszej publikacji dość dziwny post zamieściła starosta Małgorzata Matusiak, która również kandyduje do sejmu z tego ugrupowania. Matusiak zrobiła sobie zdjęcie w towarzystwie emerytek, z którymi rozmawialiśmy czyli z paniami: Bodzek, Kulą i Węgłowską i napisała:
“Apelujemy do MIESZKAŃCÓW! Strzeżcie się oszustów działających metodą na wnuczka, babcię, posłankę czy dziennikarza. Trzeba oddzielać prawdę od fałszu, przyjaciół od wrogów a czarne od białego. Są wokół nas ludzie, którzy są gotowi na wszystko w imię partykularnych interesów. A tak na marginesie, pozdrawiamy Bydgoszcz. Kochamy to miasto Bo Polska jest jedna! NIE DZIELIMY! ŁĄCZYMY!”
Co chciała przekazać starosta? Czyżby do Pań dzwoniły jakieś osoby, które podawały się za dziennikarzy? Tego nie wiemy, ale post jasno pokazuje, że starosta doskonale wiedziała, że jej koleżanki, startujące z tej samej listy partyjnej, kandydują nie z okręgu, w którym leży powiat trzebnicki, ale właśnie z Bydgoszczy. Stąd pewnie fragment “pozdrawiamy Bydgoszcz”.
Nasi rozmówcy wskazują, że jest takie stare przysłowie: “uderz w stół, a nożyce się odezwą” i mówią, że tak jest właśnie w tym wypadku.
Ale to nie koniec. Po naszej publikacji otrzymaliśmy wiadomość, że nie wykryliśmy wszystkich osób, które jako “spadochroniarze” kandydują do sejmu, ale nie ze swojego okręgu. Nie byliśmy już zdziwieni, gdy okazało się, że to kolejne osoby z gminy Żmigród, a dokładniej z Kanclerzowic. To Agata Kobylska i Janina Kubik.
Obie Panie, jako zawód wpisały: pracownik biurowy. Obie kandydują z ugrupowania Bezpartyjni Samorządowcy i obie startują z Bydgoszczy, a nie z powiatu trzebnickiego. Udało nam się ustalić, że Janina Kubik, to żona sołtysa Kanclerzowic.
Zadzwoniliśmy. Telefon odebrał sołtys (i mąż) Andrzej Kubik. Powiedzieliśmy w jakiej sprawie dzwonimy i zapytaliśmy czy możemy prosić do słuchawki małżonkę. Sołtys odpowiedział, że jej nie ma. Zapytaliśmy co sądzi o kandydowaniu żony do sejmu. Odparł, że nie wnika w szczegóły. Zapytaliśmy czy może nam podać numer telefonu do małżonki, ale wtedy odpowiedział, że on numeru nie zna.
Mimo kilku prób nie udało nam się połączyć z Agatą Kobylską. Spróbowaliśmy za to porozmawiać z Katarzyną Janik ze Żmigródka, która również startuje z listy tego samego ugrupowania, ale w Małopolsce, a dokładniej w Chrzanowie.
Gdy udało nam się z nią połączyć, nie dała dojść do słowa. Dopytywała za to, skąd mamy jej telefon. "Proszę powiedzieć kto przekazał telefon, proszę podać nazwiska" - mówiła. Wspomniała coś o RODO, ale wtedy zauważyliśmy, że jest przecież osobą publiczną, bo zdecydowała się kandydować z Chrzanowa. Dodaliśmy, że dzwonimy właśnie w tej sprawie. Po chwili rozłączyła się. Próbowaliśmy dzwonić ponownie, ale telefonu już nie odebrała. Nie odpisała także na pytania, które wysłaliśmy SMSem.
Tymczasem nasza redakcja otrzymała nieoficjalną wiadomość, że Janik niedawno dostała pracę w starostwie. Próbujemy ustalić czy to prawda.
Rozmowy ze żmigrodzkimi kandydatkami do sejmu były dość dziwne. Wydawało się nam, że są mocno zaskoczone naszymi pytaniami, jakby sądziły, że sprawa się nigdy nie wyda. Nie wiemy czy prowadzą jakąkolwiek kampanię wyborczą, czy raczej ich kandydatury wystawiono na tak zwaną “sztukę”. Nie kandydują ze swojej gminy i powiatu. Ile dostaną głosów? Przekonamy się po wyborach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szwindel starosty wypłynał, sa to w wiekszosci znajome, które kiedyś podobnie jak ja mieszkaly w Zmigrodzie, swieta trojca dzialajaca w trzebnickim starostwie skumana z burmistrzem ktorej sie,wszyscy boją tzw Gosia, Paulina trzeciej znac a szvzegolnienie pamietam z imienia rządzą starostwem. Ploty latajace po Trzebnicy i Zmigrodzie dobrze znać mogą sie przydać. Szczegolnie te ze Zmigrodu.
Córka Janik robi w starostwie...
I co z tego. Mądra i pracowita dziewczyna, nie to co te larwy Matusiak...
Mądra ????
A to nie larwa Matusiak ?
Weronika Janik jest bardzo mądra kobietą i nie da sobą pomiatać.
Serio wydzwanialiście po chorych, biednych emerytkach, żeby poszukać taniej sensacji, a może Prusice tak się boją sromotnej porażki swojego wystawionego kandydata z Pani Starostą, że ucieka się do takich praktyk ? Rozumiem, że tam wszyscy prawilini na ich listach KO ? Ale gazeta nowa musiałaby to też sprawdzić, ale z jakiegoś powodu nie chce. Można się jedynie domyślać, kto steruje tam treścią
Nie macie już ważniejszych tematów do pisania ? To ja Wam podpowiem, zajmijcie się w końcu prusicką deweloperką. Czytelnik chciałby się na przykład dowiedzieć, jak wygląda tam przekształcanie działeczek rolnych na budowlane i kto za tym stoi ? Oraz jak wygląda rynek wynajmu mieszkań w tym mieście ? A nie sorry to nie ta gazeta, ktoś tu musiałby wyjśc ze swojej strefy komfortu i wzbić się na obiektywizm
Przecież to sposób na omijanie chorej zasady PARYTETÓW. Nie czaicie bazy? Wszystkie ugrupowania wstawiają matki, żony i kochanki, aby spełnić ten absurdalny wymóg. Chociaż bywają oczywiście prawdziwe działaczki. Rzadko rozsądne.