Reklama

Za sołtysem stoją mieszkańcy

17/05/2017 18:30

Dawid Stawiak jest sołtysem Siemianic pierwszą kadencję. Jak sam mówi, zawsze chciał robić coś dla innych i dla wioski, w której mieszka. Wybory wygrał zaledwie jednym głosem. W tym roku z rąk wojewody dolnośląskiego odebrał tytuł "Najlepszego Sołtysa Roku".


Siemianice graniczą z Obornikami Śl. Można nawet powiedzieć, że zlewają się z miastem. Jak się okazuje, ta licząca około 500 mieszkańców wieś ma najlepszego sołtysa na Dolnym Śląsku. Dawida Stawiaka wspiera wioska, a także rada sołecka w składzie: Teresa Cieplińska (była sołtys), Igor Hejke, Przemysław Kurzepa, Aneta Merder, Renata Machnik. Siemianice szybko się rozwijają, zaludniają, na swoim koncie mają wiele sukcesów. W kryzysowych sytuacjach mieszkańcy potrafią się jednoczyć. Wieś ma też jednak i swoje problemy. O tym, co w Siemianicach jest najlepszego, na co czekają mieszkań i co już udało się zrobić rozmawiamy z Dawidem Stawiakiem, najlepszym sołtysem Dolnego Śląska.



Wyróżniony przez wojewodę


Jak to się stało, że Dawid Stawiak został najlepszym sołtysem Dolnego Śląska? - W gminie Oborniki Śl. jest 23 sołtysów. Każdy z nich oddawał głosy na dwóch kandydatów. Najwięcej głosów dostała pani Jolanta Łojkuc z Wilczyna, która ma ogromne osiągnięcia. Po tym, jak zostaliśmy nominowani mieliśmy za zadanie opisać swoje osiągnięcia z poprzedniego roku. W trakcie opisywania okazało się że bardzo dużo ważnych inicjatyw zrealizowanych zostało we wsi: był Dzień Dziecka, mikołajki, dożynki, zorganizowaliśmy pomoc dla państwa Szczepaniaków... Wojewoda docenił pracę nas wszystkich - podkreśla sołtys.



Wygrał jednym głosem


Dawid Stawiak ma 34 lata i od urodzenia mieszka w Siemianicach. Jak podkreśla, zawsze chciał pracować na rzecz mieszkańców swojej miejscowości, chciał zjednoczyć ludzi. - Sołtysem zostałem w lutym 2015 roku. Wybory wygrałem zaledwie jednym głosem. Rywalizacja z poprzednią panią sołtys była bardzo zacięta, ale teraz cały czas współpracujemy. Teresa Cieplińska nadal angażuje się w życie wioski i bardzo nam pomaga, doradza. Zawsze mogę liczyć na nią i jej doświadczenie - mówi Dawid Stawiak.


Jak mówi młody sołtys, pierwsze co chciał zrobić po objęciu funkcji sołtysa, to wspólnie z młodzieżą odświeżyć świetlicę wiejską. - Część pieniędzy na mały remont pochodziła z funduszu sołeckiego, nasz radny, pan Jakub Rudzki, zakupił farbę do wymalowania wnętrza, a całą pracę własnymi rękoma wykonali mieszkańcy wsi - podkreśla Dawid Stawiak. Jego zdaniem najważniejsze było to, że udało się znaleźć grupę ludzi, którzy wspólnie chcieli działać.



Wieniec zmobilizował wioskę


Dawid Stawiak uważa, że momentem, w którym udało się zmobilizować wioskę do wspólnej pracy, było wykonanie wieńca dożynkowego. - To był prawdziwy początek zmian. Od tego wieńca zrobiło się głośno o Siemianicach. Jak się to stało? Danuta Gnysińska, Kamila Banaś i Anna Gnysińska zaangażowały się w wykonanie wieńca dożynkowego. Te panie co roku bezpłatnie angażują się w dekorację krzyża na Święta Wielkanocne. Na dożynki w 2015 roku wspólnie wykonały wieniec, który wygrał konkurs. Niezależna komisja oceniła, że był najładniejszym wieńcem w gminie. W związku z tym, reprezentował naszą gminę w konkursie powiatowym, gdzie zdobył pierwsze miejsce oraz podczas dożynek wojewódzkich w Miliczu. W naszej gminie jest taka niepisana tradycje, że wieś, która wygra gminny konkurs na najładniejszy wieniec, organizuje przyszłoroczne dożynki. Oczywiście trzeba spełnić wiele warunków, między innymi bezpieczeństwa, ale nam się udało. I to pomimo tego, że nie mamy terenu, do organizacji tak dużych imprez - przyznaje Dawid Stawiak.



Dożynki to był hit


I tak, dzięki zaangażowaniu wielu osób, pierwszy raz w historii wioski odbyły się w niej dożynki gminne. - Była to bardzo udana impreza, na scenie wystąpił zespół Boys z Marcinem Millerem, a jak policzyli organizatorzy, w sumie przewinęło się przez nią ponad 6 tys. osób. Wszystko nam sprzyjało łącznie z pogodą. Nasze siemianickie dożynki to był sukces organizacyjny, ale wszystko kosztowało nas bardzo dużo pracy - ocenia Dawid Stawiak.


Przy okazji chciałbym podziękować burmistrzowi Obornik Śląskich Arkadiuszowi Poprawie oraz pracownikom Wydziału Promocji i Organizacji Pozarządowych za zaufanie i powierzenie organizacji Święta Plonów oraz ogromne wsparcie przy tym przedsięwzięciu.



Chcą dużo, ale nie mają gdzie


I tu przy okazji dożynek, wyszła na jaw największa bolączka wsi - brak terenu. Mieszkańcy chcieli współorganizować dożynki, ale nie mieli gdzie. Impreza odbyła się na polu Eugeniusza Stawiaka i Mieczysława Rzepki. Teren przygotowali sami, za własne pieniądze.


Wieś jest bardzo ładna, rozwija się, rozbudowuje, jednak sołtys i mieszkańcy dostrzegają spory problem.


- Naszą bolączką, która uniemożliwia nam różne działania i rozwijanie się, jest brak terenu, na którym mogłyby się odbywać imprezy i różne przedsięwzięcia. Do tej pory imprezy odbywały się na prywatnej ziemi poprzedniej pani sołtys, na polu moich rodziców i pana Mieczysława Rzepki. Nie mam takiego gminnego ani "wioskowego" terenu, na którym moglibyśmy organizować zawody sportowe czy festiwale. Trzeba zaznaczyć, że Siemianice są znane z Kapeli Ludowej Jana Boduszka, która w tym roku obchodzi swoje 35-lecie, a my nie mamy gdzie urządzić jubileuszu. Smutno, że taka impreza będzie odbywała się w Obornikach Śl, na Przeglądzie Kapel Ludowych, bo chcielibyśmy mieć gdzie ich uhonorować - mówi sołtys i dodaje, że wszystko co było do sprzedania w Siemianicach, to już zostało sprzedane.


Pierwszą opcją jest zakup terenu, na którym odbywały się do tej pory wszystkie imprezy. Chodzi o pole Teresy Cieplińskiej. - Czy burmistrz zdecyduje się na zakup tej ziemi dla wioski? Zobaczymy. Dookoła wszędzie są działki budowlane, których ceny są horrendalne. W naszej wiosce jest około 100 dzieci. Są możliwości, żeby z różnych programów pozyskać pieniądze na place zabaw, boisko czy inne inwestycje, ale nie mamy gruntu, na którym moglibyśmy inwestować - wzrusza ramionami sołtys.



We wsi wiele się dzieje


Lokalna społeczność nie czeka aż ktoś coś dla niej zrobi, tylko bierze sprawy w swoje ręce. - Organizujemy spotkania integracyjne, dla dzieci i dla dorosłych. W zeszłym roku ogromną imprezą był Dzień Dziecka. Wspólnie sprzątamy i staramy się wypoczywać. Mieszkańcy zawsze chętnie przychodzą na spotkania. Jako sołtys cieszę się, że zwykle spośród 330 osób uprawnionych do głosowania jest 50 - 60 osób, przynajmniej po jednym przedstawicielu z każdej rodziny. Ale i nasza świetlica nie jest w stanie pomieścić więcej osób... Teraz pan burmistrz udostępnił nam drugą część budynku świetlicy, w którym do tej pory znajdował się sklep. Gmina ogłosiła przetarg na dzierżawę lokalu, ale nie było chętnych – mówi sołtys. Dawid Stawiak jest wyjątkowym sołtysem, przychodzi na każdą Sesję Rady Miejskiej, chce być na bieżąco. W Obornikach Śl. tylko kilku sołtysów jest na sesjach. W przeciwieństwie na przykład do gminy Żmigród nie mają takiego obowiązku (tam sołtysom za nieobecność "ucina" się dodatkowe diety).



Jest co doceniać


Największym potencjałem wsi są mieszkańcy, ale także w Siemianicach znajduje się piękny pałac, w którym przez lata, aż do 1987 roku, wypoczywały i uczyły się dzieci z chorobami górnych dróg oddechowych. - Budynek razem z pięknym parkiem został sprzedany prywatnej osobie, Włochowi, który zabezpieczył i w części wyremontował pałac. W 90. latach kręcono tam film z Arturem Żmijewskim i Renatą Dancewicz pod tytułem "Gniew". Niestety, w tej chwili nic się w nim nie dzieje. Mówiło się, że być może powstanie tam hotel albo dom opieki dla starszych osób. Mamy nadzieję, że kiedyś to miejsce znów będzie tętniło życiem - mówi sołtys i dodaje, że teren po zakładzie Haste stoi opustoszały. - Wiem, że jest to częściowo teren gminny i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się rozwiązać  problem, bo jak wiadomo firma Haste upadła i nie ma z czego zapłacić zobowiązań. Zajmowała teren w środku wioski, a teraz tylko szpeci centrum. Szkoda.



Dobre miejsce do mieszkania


W miejscowości jest już około 500 mieszkańców. - W Siemianicach jest dużo ludzi napływowych, bo doceniają nasze walory: piękne położenie, bliskość miasta. Mamy też swoje potrzeby. Jeśli chodzi o kanalizację, to już wiemy, że w najbliższym czasie nie mamy na nią szans. Dużo mamy jeszcze do zrobienia jeśli chodzi o infrastrukturę drogową. Do wybudowania jest wiele dróg. W zeszłym roku udało się nam generalnie wyremontować ul. Złotą i ustawić oświetlenie. To przy tej ulicy odbywały się dożynki gminne. W tym roku chcielibyśmy wzmocnić ulice Świerkową i Sosnową. Jeśli co roku będziemy mieli robione dwie drogi gminne, to za kilka lat wszystkie będą już w dobrym stanie. Niektórzy mieszkańcy niecierpliwią się, chcieliby mieć już drogi i kanalizację. Walczymy o każdą inwestycję, ale staram się tłumaczyć ludziom, że w gminie jest dwadzieścia trzy wsie i każda ma jakieś potrzeby. U nas wszystko idzie w dobrym kierunku -mówi sołtys i dodaje, że w najbliższym czasie chciałby ogrodzić plac zabaw. Został napisany projekt i są duże szanse na otrzymanie dofinansowanie w kwocie około 20 tys. zł na doposażenie placu zabaw. Wioska jest w Programie Odnowy Wsi Dolnośląskiej, z którego pozyskuje pieniądze na materiały promocyjne, witacze, tablice, namiot oraz imprezy. Dawid Stawiak podkreśla, że przydałoby się również poszerzenie głównej, powiatowej drogi. - Kiedyś w Siemianicach był tylko konny transport. Pamiętam jeszcze trochę te czasy. Teraz mamy duże zakłady przemysłowe, mieszkańcy mają swoje auta, a główna droga powiatowa ma taką samą szerokość. Zdarza się, że w godzinach kiedy pracownicy zaczynają lub kończą pracę, ruch robi się bardzo duży. Zresztą cały park przemysłowy się rozbudowuje. Cieszy mnie to, że firmy coraz chętniej chcą uczestniczyć w życiu wioski poprzez wsparcie rzeczowe i finansowe inicjatyw organizowanych przez sołectwo, stowarzyszenia czy gminę. Przykładem są takie podmioty jak Kalmex czy Claudie Design.



Wieś czterech stowarzyszeń


O tym, jak aktywne są Siemianice może świadczyć fakt, że na terenie wioski działają 4 stowarzyszenia. Sołtys jest  członkiem zarządu dwóch stowarzyszeń. - Bardzo dobrze układa się współpraca z Siemianickim Klubem Sportowym Plażowicze i Mariuszem Domagałą, Przemkiem Kurzepą i Eweliną Iwańczak. Ja jestem prezesem Stowarzyszenie dla Sieniamic. Jest u nas też Stowarzyszenie Boduszki z Siemianic i Fundacja "Ludzie Jesieni" Urszuli Kielar



Pokazali solidarność wobec pogorzelców


Wszyscy pamiętamy, jak kilka miesięcy temu, jednej z siemianickich rodzin spalił się dom. Akcja pomocy ruszyła od razu. Czy inne wsie również zaangażowałyby się tak bardzo? - Jako mieszkańcy i sąsiedzi staramy się pomagać. Rodzinę Szczepaniaków wspiera wiele osób, ale panie Aneta Merder i Agnieszka Osowiecka zaangażowały się najbardziej. Przypomnę, że cały czas trwa zbiórka pieniędzy i mamy nadzieję, że do jesieni uda się na tyle wyremontować dom, aby mogli wrócić do swojego domu - mówi sołtys.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do