Reklama

W golfa może grać każdy

Golf jest w naszym kraju mało popularny. Powszechnie uważa się, że jest sportem elitarnym i bardzo drogim, niedostępnym dla przeciętnego Polaka. O tym, jaki golf jest naprawdę opowiada Ryszard Kozieras, mieszkający w Trzebnicy trener golfa posiadający ogromne doświadczenie zawodowe w tym sporcie.

NOWa: Od kiedy trwa Pana pasja?

Ryszard Kozieras: - Moje spotkanie z golfem zaczęło się jakieś 30 lat temu. Szmat czasu upłynął od dnia, kiedy się nim zainteresowałem  i zacząłem w niego grać. Wtedy nie było w Polsce jeszcze żadnego pola golfowego. Razem z przyjacielem sami robiliśmy kije, sami wytyczaliśmy na łące miejsca skąd będziemy zaczynać i dokąd grać. I tak się w tego golfa bawiliśmy. Nie było też profesjonalnych obiektów. Pierwsze pola golfowe powstały w Polsce w 1993 r. Ja oczywiście od razu pojechałem to pole zobaczyć. Na miejscu zobaczyłem ukształtowany teren, świeżo zasianą trawę i wróciłem do Wrocławia. Ta wycieczka była tylko po to, żeby się przekonać, że  pole faktycznie jest, że budują i za rok będzie gotowe. I że będzie można tam pograć. Rajszew jest pod Warszawą, więc kawał drogi jak na "pięciominutową" wycieczkę. Dojazd też nie najlepszy. Część drogi pokonałem komunikacją, część autostopem, część pieszo. 

Kiedy zaczął się Pan zawodowo zajmować golfem?

- Moja zawodowa kariera golfowa zaczęła się w 1996 r. Dostałem wtedy pracę w Amber Baltic Golf Club w Międzyzdrojach. Wtedy zająłem się tą grą na poważnie, wiedziałem już, że połączę moje życie z golfem na dobre i na złe. Od tamtego czasu pracowałem na różnych polach golfowych. Po Amber Baltic było Binowo Park pod Szczecinem, później Toya we Wrocławiu, a ostatnio Gradi Golf Club w Brzeźnie. My, mieszkańcy Trzebnicy, mamy jedną z najlepszych lokalizacji w Polsce, bo w odległości niecałej pół godziny jazdy samochodem mamy dwa pełnowymiarowe zawodowe pola golfowe. 

Czy w naszym kraju jest duże zainteresowanie tą grą?

- W Polsce gra bardzo mało ludzi. W Polskim Związku Golfa zarejestrowanych jest niespełna 10 tys. golfistów. Może drugie tyle gra jako wolni strzelcy, czyli ci, którzy przyjeżdżają sobie po prostu pograć. Na  czterdziestomilionowy kraj jest to skromne osiągnięcie, bo np w Czechach gra 100 tys. osób. Większość ludzi uważa grę w golfa za coś, co ich absolutnie nie zainteresuje. Wychodzą z założenia, że gra jest droga i nudna, i w ogóle nie dla nich. Nawet jak ktoś chciałby się bliżej przyjrzeć, to są pewne bariery. Pierwszą z nich jest lokalizacja obiektów golfowych. Są to duże kompleksy, które potrzebują dużo miejsca, więc nie są w mieście. Trzeba do nich dojechać. W niektórych miastach są, co prawda, obiekty treningowe, ale tam tylko trening jest możliwy, nie sama gra. Druga rzecz to to, że pola golfowe są zwykle otoczone płotem z bramą i strażnikiem. Nawet gdyby kogoś kusiło, żeby tam zajrzeć, to ciężko mu te wszystkie bramy i płoty przejść, bo nie wie czego się spodziewać. Może go nie wpuszczą, zażądają karty członkowskiej. A tymczasem wszystkie pola golfowe w Polsce są otwarte, strażnik o nic nie zapyta i otworzy bramę. Każde pole golfowe można śmiało zobaczyć, zajrzeć do recepcji i o wszystko zapytać. Kolejną sprawą jest, że w golfa trzeba nauczyć się grać. Trzeba przejść kurs, który dotyczy umiejętności grania, przepisów gry i zasad zachowania. Taki kurs z trenerem trwa kilka godzin i dobrze byłoby drugie tyle czasu poświęcić na ćwiczenia samodzielne. Wtedy już można powiedzieć, że golf jest na tyle opanowany, by samodzielnie zacząć grać na małym polu. Zanim wyjdzie się na duże pole, gdzie odległości są większe trzeba sobie trochę formę doszlifować, co może zająć parę tygodni lub nawet miesięcy. Barierą jest również długi czas gry, bo nie każdy ma go wystarczająco dużo. I to jest problem ogólnoświatowy, nie tylko polski. 

Jakie warunki należy spełnić, aby można było zacząć grać w golfa rekreacyjnie?

- Do gry potrzebny jest sprzęt. Taki sprzęt można oczywiście wypożyczyć. Każde pole golfowe ma wypożyczalnię. Można go również kupić. W sprzęcie wybór jest nieograniczony. Cena zwykłego zestawu dla początkujących, w skład którego wchodzi torba i podstawowe kije, wynosi około 1 tys. zł. Oczywiście mówimy tu o kijach nowych, takich których człowiek się nie powstydzi i które wystarczą na kilka lat. Górnej granicy cenowej oczywiście nie ma, ale pierwszy sprzęt na własność nie jest drogi. Na pewno są dyscypliny droższe niż golf. Grając w golfa trzeba oczywiście też wykupić bilet wstępu na pole. Można je wynająć na rundy lub na dni. Ceny są różne, w zależności od obiektu. Pól pełnowymiarowych w Polsce jest około 25, są również pola mniejsze i obiekty treningowe. W każdym dużym mieście i w niektórych średnich miasteczkach można więc sobie pograć. Dzienna gra na małym polu to koszt około 100 zł od osoby. Mówimy oczywiście o cenach orientacyjnych, bo każde pole ustala swoje ceny. 

Potrzebny jest też oczywiście trening z trenerem?

- Trening jest niezbędny. Z praktyki wynika, że kilka godzin z trenerem i kilka lub kilkanaście godzin ćwiczeń wystarcza, aby samodzielnie grać na małym polu. Pierwszym krokiem jest więc kurs i w sprawie jego załatwienia należy zgłosić się do recepcji wybranego pola. Kursy są indywidualne i grupowe, w mniejszych lub większych grupach. Różnie też kosztują. Jeśli przeszliśmy kurs, to zaczynamy na małym polu. Oba nasze pobliskie obiekty takie pola mają. Kiedy już radzimy sobie na małym polu, idziemy na duże, najpierw na jedną dziewiątkę dużego pola. Ważne, aby pierwsze rundy zagrać z kimś, kto już gra. Potrzebny jest przewodnik, który pokieruje i skoryguje błędy nowicjusza. Kiedy już zaczniemy grać, mamy do wyboru wykupienie rocznego karnetu lub członkostwa. Jeśli zamierzamy grać rzadko kupujemy pakiety wejść lub pojedyncze wejścia. W weekendy gra jest droższa, w tygodniu tańsza. Zwykle jest dzień , w którym opłata jest bardzo zredukowana, często jest to poniedziałek lub wtorek. Wówczas za cenę gry na małym polu można praktycznie zagrać sobie na dużym. Potem golf potrafi tak wciągnąć, że w pracy o 15 tylko czekamy i myślimy tylko o tym, czy ten 13 dołek uda się pokonać w 5 uderzeniach czy w 6, czy przebijemy wodę na szóstce, czy nie przebijemy. Naprawdę, golf potrafi człowieka mocno opanować, ciągle się o nim myśli, ciągle chce się grać. I tej granicy, do której zmierzamy, nigdy nie da się dogonić, bo wiadomo, że ona się przesuwa w miarę naszych osiągnięć. Dążenie do celu jest tu jak najbardziej pozytywne i trzeba czerpać radość z samego dążenia, a nie z osiągniętego celu. 

Jaki trener dobrze przygotuje nas do gry?

 - Na początkowym etapie nie jest ważne, do jakiego trenera się trafi. Od połowy lat dziewięćdziesiątych w Polsce istnieje Stowarzyszenie Instruktorów Gry w Golfa. Ci, którzy w czasie jego tworzenia już byli trenerami, wstąpili do niego. Teraz od wielu już lat stowarzyszenie organizuje 3-letnie kursy trenerskie. Kursy mają certyfikat stowarzyszenia europejskiego, a więc są honorowane w całej Europie. Bardzo dobrze przygotowują do pracy, po ukończeniu człowiek jest wszechstronnie wykształcony. Wszyscy polscy trenerzy podstawy mają podobne. O sobie mogę powiedzieć, że jestem trenerem z większym doświadczeniem, bo golfem interesuję się od dawna. W Polsce może dwóch szkoleniowców jest równie doświadczonych jak ja. Dla mnie w grze liczy się wyczucie i wyobraźnia oraz radzenie sobie z tymi umiejętnościami, które mamy. Najważniejsze jest to, aby nauczyć się te umiejętności jak najlepiej wykorzystać. Taki aspekt psychologiczno-strategiczny grania.W całej mojej wieloletnie karierze nie spotkałem osoby, która nie nauczyłaby się grać jeżeli naprawdę tego chciała. Predyspozycje mamy różne, jedni uczą się w mig inni wymagają więcej czasu, cierpliwości, gimnastyki, aby ciało do ruchu przyzwyczaić. Ale ci mniej wysportowani też mogą osiągnąć poziom graczy rekreacyjnych. 

Czy uważa Pan, że golfa w naszym kraju należy rozpowszechniać?

- Tak i to z wielu powodów. W golfa można grać rekreacyjnie, gdzie robi się to dla przyjemności, odpoczynku, spaceru, podziwiania przyrody i wyrwania się z codzienności. Można również grać sportowo, niekoniecznie na elitarnym poziomie, który oglądamy w telewizji. Są osoby, które do gry podchodzą bardzo ambitnie, liczą każde uderzenie, poprawiają swoje rekordy, porównują statystyki i cały czas starają się polepszać własne osiągnięcia. W golfie można policzyć mnóstwo rzeczy: długość uderzenia, skuteczność trafień, można porobić sobie mnóstwo statystyk. A to, co można policzyć, można również poprawić. Oczywiście jest też ten niedościgniony dla większości z nas poziom, który oglądamy w telewizji. Ci gracze grają już fantastycznie, co oczywiście jest efektem lat treningów. 

Jakie korzyści przynosi graczowi golf rekreacyjny?

- Do golfa, zarówno amatorskiego jak i zawodowego, potrzebna jest cierpliwość, koncentracja, wyobraźnia, koordynacja. Dopiero później siła i szybkość, aby nadążyć za najlepszymi graczami. Grając można te umiejętności u siebie rozwinąć. Rekreacyjnie mogą grać osoby, które życie spędzają pomiędzy biurkiem, samochodem a domem i chciałyby poćwiczyć, a niekoniecznie są zainteresowane jazdą rowerem lub bieganiem. Tutaj wysiłek jest rozłożony w czasie, nie czuje się go podczas gry. Na początku wieczorem,  czy następnego dnia można odczuwać pewien dyskomfort, bo w czasie gry mięśnie pracowały. Zresztą jak ktoś nie lubi chodzić to bierze meleksa, wtedy jednak zatraca się aspekt aktywniejszej rekreacji. Golf jest fajną dyscypliną, przy której bardzo się nie zmęczymy, a mamy świadomość ruchu na świeżym powietrzu. Jest i aspekt towarzyski - w przeciwieństwie do innych dyscyplin cały czas ktoś nam może towarzyszyć, ojciec gra z synem, grają małżonkowie. Często całe rodziny grają. Niektórzy cenią w golfie atmosferę klubową, przynależność do czegoś niedostępnego dla wszystkich- udział w imprezach, turniejach dla członków klubu, występy w reprezentacji klubu. Jest też aspekt biznesowy, interesy najlepiej załatwia się na polu golfowym. Można najlepiej poznać swojego partnera, kontrahenta, poobserwować go jak sobie radzi w różnych sytuacjach, jak reaguje. Tam będzie bardziej naturalny niż w biurze. I po kilku dniach spędzonych razem ten człowiek nie ma już przed nami tajemnic. Jest również aspekt zdrowotny. W wymiarze rekreacyjnym gra nie grozi kontuzjami, szczególnie jeśli się zacznie pod okiem trenera. Kontuzje zdarzają się w golfie sportowym, w rekreacyjnym nie. Golf oczywiście może bywać niebezpieczny, piłka jest twarda i trzeba wiedzieć, gdzie się ustawić, aby nie narazić się na uderzenie nią. Kij też rozpędza się do dużej prędkości. Bezpieczeństwo jest ważne, ale jest ono przedmiotem kursu podstawowego, gdzie nauczymy się, jak uniknąć ewentualnych zagrożeń. Jest mnóstwo powodów, dla których można grać w golfa i każdy znajdzie w nim coś dla siebie. 

Do tej pory rozmawialiśmy głównie o golfie rekreacyjnym, a czy nasz kraj ma też osiągnięcia w światowym golfie sportowym?

- Polski golf zawodowy też oczywiście istnieje, są zawodnicy. Mamy, jak na razie, jednego zawodnika w I lidze europejskiej. Jest nim Adrian Meronk, mieszkaniec powiatu trzebnickiego. W ubiegłym roku awansował do najwyższej europejskiej ligi zawodowej. Pokonał tysiące graczy i trafił do I ligi europejskiej zajmując odpowiednio wysokie miejsce w II lidze. Wcześniej studiował w USA i grał w drużynie uniwersyteckiej. To jest taka modelowa ścieżka graczy sportowych, do wieku w którym rozpoczynają studia powinni osiągnąć taki poziom, żeby zakwalifikować się do któregoś z amerykańskich uniwersytetów, tam dostać stypendium, tam grać w drużynie i po skończeniu studiów są gotowi do rywalizacji na zawodowym poziomie. Podobną drogą podąża teraz kilkanaście osób w Polsce. 

Dziękujemy za rozmowę

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do