Stanęła budowa trzebnickich szkół

Gmina Trzebnica nie dogadała się z wykonawcą i kilka dni temu rozwiązano umowę. W tej chwili pracownicy wykonawcy i jego podwykonawcy zeszli z budowy. Ruch zamarł całkowicie. W przyszłym tygodniu specjalna komisja przystąpi do inwentaryzacji prac, które zostały do tej pory wykonane. Następnie gmina musi ogłosić przetarg na wyłonienie kolejnego wykonawcy. Czy znajdą się chętni?

Tego nie wiemy, ale jedno jest pewne, nim kolejni robotnicy wejdą na plac budowy upłynie zapewne wiele tygodni, a może nawet miesięcy. Przypomnijmy, że przy tego rodzaju inwestycjach gminę obowiązuje prawo zamówień publicznych. Trzeba zatem przetarg ogłosić odpowiednio wcześniej. Oferenci muszą pobrać dokumentację, mogą zgłaszać też zapytania do przetargu.

Co gorsze, po przetargu mogą go jeszcze oprotestować. Nikt nie da też gwarancji, że cena nie będzie wyższa niż początkowo zakładano. Tym bardziej dziwi niczym nieuzasadniony optymizm burmistrza Marka Długozimy, który na łamach gminnej gazetki twierdzi, że budowa zakończy się w terminie, a dzieci do nowej szkoły pójdą już 2 września. Niestety optymizm ten nie jest podparty żadnymi konkretnymi faktami. Są to raczej pobożne życzenia.

Tymczasem nasza gazeta dotarła do pewnych dokumentów, które rzucają zupełnie nowe światło na możliwą przyczynę obecnego stanu rzeczy. Już w najbliższym numerze przedstawimy zaskakujące fakty dotyczące tej budowy.