– Jak wiadomo, staramy się o przywrócenie dla naszego miasta statusu uzdrowiska. To wymaga kompleksowego, wielkoobszarowego zagospodarowywania terenów. Czy w tym zakresie można liczyć na jakieś dofinansowanie, czy inne środki z zewnątrz? – zapytał burmistrz Trzebnicy Marek Długozima.
Marszałek Jurkowlaniec odpowiedział dyplomatycznie, że środków z zewnątrz nie będzie: - My bardzo mocno stawiamy na uzdrowiska, więc trzymamy kciuki za powodzenie waszego przedsięwzięcia. Jeśli jesteście już zaawansowani, to walczcie. My możemy tylko dawać z naszej strony dobre sygnały. Natomiast jeśli chodzi o dofinansowanie, to będziemy wspierali już istniejące uzdrowiska, bo to są turyści, to są pieniądze i miejsca pracy - zapewnił i dodał, że zarząd województwa negocjuje z rządem polskim sprawę przejęcia kolejnych dwóch uzdrowisk. Przypomniał także, że urząd marszałkowski już zaangażował się już w rozwój turystyczny tego regionu przejmując dwa lata temu stawy milickie. Jednak na takim etapie, jak jest obecnie, urząd marszałkowski nie będzie się mieszał.
Jak się jednak okazało w Trzebnicy mówi się nie tylko o planach odtworzenia uzdrowiska, ale także o kosztach, jakie za ewentualną realizację takiego przedsięwzięcia można by zapłacić. Starosta Robert Adach stwierdził że Trzebnica jest przykładem połączenia "dwóch prędkości": z jednej strony rozwój turystyki, z drugiej gospodarki: - W tym kontekście zastanowiłbym się nad koncepcją zdroju; uzdrowisko może doprowadzić do wstrzymania rozwoju gospodarczego miasta. Jako przykład podał fabrykę Reha-pola, która znajduje się kilkaset metrów od planowanych stref uzdrowiska. Jako wzór dla Trzebnicy starosta podał Karpacz, który chociaż nie jest miastem uzdrowiskowym, czerpie "pokaźne zyski z turystyki". – Jeśli chodzi o Trzebnicę, nie stawiałbym tylko na turystykę, bo przecież jesteśmy bardzo mocną aglomeracją gospodarczą - dowodził szef samorządu powiatowego. Starosta powołał się na ostatni raport dotyczący powiatów polskich, W powiecie trzebnickim największe zatrudnienie jest w strefie industrialnej, rolniczej i administracyjnej. Natomiast w strefie turycie zatrudnienie było mniejsze niż w okolicznych powiatach.
Z kolei burmistrz nie zgodził się z obawami starosty. Stwierdził że Trzebnica będzie mogła jednocześnie rozwijać się gospodarczo i jako uzdrowisko: - Reha-pola znajduje się w tzw. strefie C, czyli miejscu najdalej położonym od uzdrowiska więc nic nie będzie właścicielom przeszkadzało w rozbudowaniu zakładu - stwierdził Długozima, dodając, że starosta wprowadza opinię publiczną w błąd.
Po takiej wymianie poglądów marszałek Jurkowlaniec podkreślił swoją bezstronność wobec "wewnętrznych spraw gmin i powiatu" – My z poziomu województwa nie będziemy tutaj ingerować. To jest kwestia waszego pomysłu i waszej inwencji - zapewnił.
Po spotkaniu sprawdziliśmy, o co trzebniccy samorządowcy "walczyli", mimo że i tak żadnych środków - jak zadeklarował marszałek - na utworzenie uzdrowiska samorząd wojewódzki nie przekaże.
Otóż "Ustawa o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych", nie tylko określa warunki, jakie powinien spełniać obszar, który ubiega się o status uzdrowiska - m.in. posiadać złoża naturalnych surowców leczniczych, klimat o właściwościach leczniczych, zakłady lecznictwa uzdrowiskowego, ale także strefy ochronne. Przepisy nie określają szerokości tych stref, wiadomo tylko, że granice obszaru, któremu nadano status uzdrowiska muszą pokrywać się z granicami administracyjnymi gmin, miast lub jednostek pomocniczych gmin. Jeżeli więc Trzebnica uzyska taki status, do jej granic administracyjnych będzie musiała sięgać co najmniej tzw. strefa C, w której nie będzie można budować zakładów przemysłowych, pozyskiwać surowców mineralnych innych niż naturalne surowce lecznicze, prowadzić robót melioracyjnych i innych działań powodujących niekorzystną zmianę istniejących stosunków wodnych, ani prowadzić działań mających negatywny wpływ na fizjografię uzdrowiska oraz wyrębu drzew leśnych i parkowych.
Im bliżej centrum, tym obostrzenia będą większe, tak że w strefie A nie będzie już można budować praktycznie niczego, co nie jest związane z lecznictwem czy rehabilitacją, nawet uruchamianić pól biwakowych czy organizować imprez masowych. Tylko, czy taką strefę A, w której będą jeszcze zakłady lecznictwa uzdrowiskowego, gdzieś w Trzebnicy można wyznaczyć?
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
wlasciwie nie rozumiem juz o co chodzi Panu Burmistrzowi z tym uzdrowiskiem. Niby chce uzdrowiska, a w budynku dawnego Domu Zdrojowego robi szkole muzyczna...niech mi ktos wyjasni "co jest grane"...
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
wlasciwie nie rozumiem juz o co chodzi Panu Burmistrzowi z tym uzdrowiskiem. Niby chce uzdrowiska, a w budynku dawnego Domu Zdrojowego robi szkole muzyczna...niech mi ktos wyjasni "co jest grane"...