W Powiecie Trzebnickim nie ma ani jednej turbiny wiatrowej, choć wydaje się, że są ku temu warunki. Tymczasem w sąsiednim powiecie powstaje właśnie największa elektrownia wiatrowa, a burmistrz małej gminy wskazuje korzyści.
Kilka lat temu pod Sędzicami miała powstać pierwsza w powiecie inwestycja w zieloną energię opartą o wiatr. O sprawie zrobiło się bardzo głośno. Protestowały lokalne organizacje społeczne i ostatecznie gmina Zawonia zmieniła zapisy studium. Efekt? Dzisiaj w całej gminie jest zakaz stawiania wiatraków.
– W naszym powiecie nie ma wiatraków i na dziś nie ma też żadnego wniosku o pozwolenie na budowę takich instalacji – potwierdza Marcin Myśliwek, naczelnik wydziału architektury Starostwa Powiatowego w Trzebnicy.
Prace trwają
Tymczasem w sąsiednim Powiecie Rawickim od kilku miesięcy budowana jest największa elektrownia wiatrowa. W zieloną energię na wskazanym terenie inwestuje Tauron. Na projekt składają się 53 turbiny, każda o mocy znamionowej 3,6 MW i wysokości 134 m, co sprawia, że będzie to druga co do wielkości instalacja onshore w kraju i największa taka inwestycja tej firmy.
– To nie jest tak, że wiatraki staną tuż obok siebie, one będą w różnych miejscach w całej gminie – opowiada nam Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki, który podkreśla, że budowa wiatraków przyniesie ogromne korzyści gminie, ale też zamieszkującym ją rolnikom. Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki opowiada o zaletach energii z wiatru
– Nie ukrywam, że kiedy kilka lat temu zaczęliśmy rozmowy o budowie siłowni wiatrowych, była poprawa w kondycji budżetu gminy. Mieliśmy już wiedzę z sąsiednich gmin, że to się po prostu opłaca. Gmina co roku będzie otrzymywała 2% od wartości całej inwestycji - opowiada i dodaje, że co roku może to być około 10 milionów złotych, które zasilą budżet gminy. Gdy pytamy, czy gmina zarobi również na podatku od nieruchomości, włodarz odpowiada, że tak, ale to nie będą duże pieniądze, bo turbiny stawiane są na polach rolników i mieszkańców, więc to oni będą zarabiać na dzierżawie gruntów. Jak dodaje, mieszkańcy, którzy licznie przychodzili na spotkania poprzedzające realizację inwestycji, zauważyli, że inwestowanie w zieloną energię to nic złego. Dlatego nie było protestów, a finalizacja projektu przebiega w szybkim tempie.

- Dla naszej gminy była to podwójna korzyść, bo kilka lat temu odkryto u nas duże pokłady węgla brunatnego, a jak wiadomo – to tak zwana „brudna energia”. Gmina mogła stać się centrum górniczym i w zasadzie mieszkańcy nie mogliby budować domów. Teraz to się zmieniło. Wiatraki stoją, a rolnicy mogą dalej uprawiać ziemię, mieszkańcy mogą się budować i nie ma problemu - opowiada burmistrz.
Jak informuje Tauron, farma wiatrowa ma mieć docelową moc ponad 190 MW. Projekt Miejska Górka ma zostać sfinalizowany w 2027 roku, a elektrownia zaspokoi zapotrzebowanie na energię blisko 200 tys. gospodarstw domowych.
Wiele osób w wiatrakach widzi jednak zagrożenie. W mediach społecznościowych jest wiele filmów, w których politycy i domorośli eksperci opowiadają o niebezpieczeństwach związanych z energetyką wiatrową. Powstało też wiele teorii spiskowych – nawet takie, według których w okolicy turbin „kury przestały znosić jajka”. Inni wskazują na szkodliwe infradźwięki i hałas. Problem tylko w tym, że w prezentowanych materiałach nie przedstawia się żadnych dowodów. Prace trwają
Tymczasem naukowcy z Polskiej Akademii Nauk (PAN) w monografii naukowej „Elektrownie wiatrowe w środowisku człowieka”, jasno wskazują, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, by dźwięki elektrowni wiatrowych, w tym infradźwięki, wywierały negatywny wpływ na zdrowie lub samopoczucie człowieka. Już w odległości ok. 85 m od turbiny wiatrowej poziom hałasu wynosi raptem ok. 50 dB, co odpowiada normom dla dopuszczalnych poziomów hałasu na terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej w godzinach dziennych.

Kolejne badania PAN wskazują, że w odległości 500 m od elektrowni wiatrowej wynosi on poniżej 40 dB. Taki poziom hałasu nie powinien powodować negatywnych skutków zdrowotnych, również w przypadku osób wrażliwych. Inni zaś wskazują, że w odległości 500 m od elektrowni wiatrowej poziom hałasu nie przekracza nawet 35 dB. Wskazują też, że w porównaniu z tradycyjnymi elektrowniami węglowymi, odnawialne źródła energii nie emitują toksycznych spalin i nie zanieczyszczają powietrza. Oznacza to, że nie powodują emisji m.in. dwutlenku węgla, tlenków siarki, tlenków azotu, czadu oraz pyłów. Zanieczyszczenia te zwiększają ryzyko wielu chorób np. układu oddechowego.
Raporty Europejskiej Agencji Środowiska wskazują, że spośród 50 miast Europy z najgorszym powietrzem, ponad 3/4 znajduje się w Polsce. Skutki zanieczyszczeń powietrza, to 4 miliony Polaków chorujących na astmę, 2 miliony cierpiących na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, choroby serca, permanentne złe samopoczucie, spadek wydolności i inteligencji, wcześniejszą niesamodzielność na starość i szereg innych paskudnych przypadłości.
Okazuje się, że nie wszędzie można je postawić. Po pierwsze – inwestorzy sprawdzają, jakie są warunki wietrzne i odległość od zabudowań. W naszym powiecie dodatkową przeszkodą są lasy, które wykluczają budowę elektrowni wiatrowych. Ale gminy i inwestorzy nie rezygnują z odnawialnych źródeł energii. Kilka lat temu pod Marcinowem powstała ogromna elektrownia fotowoltaiczna. Kolejne buduje się niemal przy każdej większej firmie. W fotowoltaikę i pompy ciepła inwestują też gminy i mieszkańcy, którzy chcą oddychać świeżym powietrzem, a przy okazji zaoszczędzić na rachunkach. Inwestor wyremontował most. Wartość prac ok. 3 mln zł

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie