Wtorkową sesję poprzedziło o półtorej godziny posiedzenie komisji budżetowej. Przewodniczący komisji, radny Henryk Adamus, posiedzenie z udziałem komisarycznego wójta poprowadził bardzo sprawnie.
W pierwszej kolejności wysłuchano uzasadnienia Roberta Borczyka dla rozszerzenia porządku obrad sesji i komisji. Okazało się, że istnieje pewna kontrowersja prawna dotycząca przekazania przez trzebnickie gminy wsparcia finansowego dla komendy powiatowej PSP w Trzebnicy na zakup nowego samochodu ratowniczo-gaśniczego. Gminy zadeklarowały się, że wyłożą po 30 tys. zł na ten cel, z wyjątkiem gminy najmniejszej, czyli Zawoni, która wpłaci 20 tys. zł. Sęk w tym, że takiej formy pomocy dla instytucji państwowej najprawdopodobniej nie można dokonać bezpośrednio do kasy trzebnickich strażaków, lecz za pośrednictwem tzw. funduszu wsparcia Komendy Wojewódzkiej PSP we Wrocławiu. Jednym słowem, aby uniknąć zakwestionowania uchwały przez nadzór prawny wojewody, z tzw. ostrożności procesowej, postanowiono pieniądze te przekazać drogą oddzielnej uchwały wskazującej fundusz wsparcia jako instytucję pośredniczącą w transakcji.
Druga propozycja zmiany porządku obrad dotyczyła zakupu za 8 tys. zł fotela ginekologicznego dla gminnej przychodni zdrowia. Z taką prośbą wystąpiła do radnych dyrektor ZP ZOZ. Okazuje się, że w odnowionej i odremontowanej przychodni zostały wolne pomieszczenia do wykorzystania, w których można otworzyć ponownie gabinet ginekologiczny. Jednak warunkiem postawionym przez wrocławski oddział NFZ, jak i trzebnicki Sanepid, jest zakup nowego fotela ginekologicznego. Na obie propozycje radni wyrazili jednogłośnie zgodę, przy czym radne z Czeszowa, wiceprzewodnicząca komisji Agnieszka Wersta, Wiesława Wawrzyniak i Halina Kulik zastrzegły, że zgody udzielają tylko pod warunkiem, że taki nowy fotel trafi też do przychodni zdrowia w Czeszowie.
Pełniący funkcję wójta R. Borczyk krótko uzasadnił jeszcze potrzebę uchwalenia przez radnych Planów Odnowy Miejscowości Czeszów i Zawonia, które zostały zatwierdzone przez zebrania wiejskie w ubiegły piątek i niedzielę. Przypomniał, że już 8 lutego złożono 3 wnioski o dofinansowanie przez Urząd Marszałkowski z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich Planów Odnowy Miejscowości Pęciszów, Kałowice i Tarnowiec, natomiast w przypadku Czeszowa i Zawoni trzeba było zaktualizować Plany z 2010 r., tak by móc dołączyć je do pakietu przedstawionego do akceptacji przez Zarząd Województwa. Najważniejsze inwestycje ujęte w zaktualizowanych POM-ach to budowa pełnowymiarowego boiska trawiastego w Czeszowie oraz gruntowna modernizacja sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury w Zawoni. Również i tę propozycję radni zatwierdzili jednogłośnie.
Niezwykle za to ciekawa była propozycja komisarycznego wójta Zawoni dotycząca zmian w budżecie gminy na 2013 r. Trudno oprzeć się wrażeniu, że o ich wprowadzeniu decydował w pewnej mierze wyborczy kalendarz. Chodzi o odnowienie lub zmodernizowanie ostatnich 4 świetlic w gminie (w Sędzicach, Głuchowie Dolnym, Pęciszowie i Rędziszowicach) z funduszy województwa rozdzielanych w ramach programu Odnowa Dolnośląskiej Wsi. Wnioski o dofinansowanie w wysokości do 50 proc. wartości zadania, lecz nie więcej niż 30 tys. zł, należy złożyć do końca lutego. Aby wejść do programu gmina Zawonia musiała zarezerwować w budżecie już teraz 10 tys. zł z tytułu wkładu własnego, natomiast pozostałe 20 tys. zł, jakie trzeba wyłożyć z własnej kasy, zamierza się uzyskać ze zwrotu kosztów kwalifikowanych za doposażenie i odnowienie świetlic w Niedarach i Czeszowie (zadanie ukończono na początku listopada ub.r.). Urząd Marszałkowski ma przelać te pieniądze na konto gminy jeszcze w tym tygodniu. W ten sposób gmina zapewni sobie 50-proc. wkład własny, resztę dołoży marszałek województwa. Również i ta propozycja uzyskała jednomyślną zgodę komisji. Po tym krótkim występie komisarz Borczyk opuścił obrady komisji wzywany przez inne obowiązki.
Mógłby pan szanować ludzi
Komisja budżetowa już we własnym gronie zajęła się projektami pozostałych uchwał. Chodziło przede wszystkim o uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp) dla jednej z działek w Ludgierzowicach, uchwalenie zmian studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Zawonia, na obszarze wsi Złotów, Niedary i północnej części Zawoni (przekształcenie w działki budowlane) oraz uchwalenie zmian w mpzp dla kilku działek w Zawoni i Złotowie.
W trakcie dyskusji o zmianach w budżecie na 2013 r. dowiedzieliśmy się, że gmina musi zwrócić do ZUS-u 8.885 zł z tytułu korekty deklaracji składek z umów o dzieło. Okazało się bowiem, że niektórzy wykonawcy inwestycji gminnych składali deklaracji o niezaleganiu ze składkami niezgodnie z prawdą. Gmina zamierza te kwoty odzyskać od wykonawców w późniejszym terminie na drodze prawnej. Na tym głosowania (wszystkie jednomyślne) się zakończyły.
Ostatni punkt obrad, "wolne wnioski", został wykorzystany przez przewodniczącego Henryka Adamusa do gwałtownego ataku na członka komisji budżetowej i jednocześnie kandydata na wójta gminy Piotra Grucelę. Wzburzony przewodniczący wytknął konkurentowi Roberta Borczyka, że w sposób bezpardonowy zaatakował radnych poprzednich kadencji w wywiadzie prasowym, jaki ukazał się w ubiegłym tygodniu na łamach NOWej gazety trzebnickiej. – Zasmuciłem się, gdy zobaczyłem, jak bezpośrednio i bezpardonowo zaatakował pan wszystkie poprzednie rady gminy. Stwierdził pan, że przez 22 lata osiągnęliśmy "połowiczny sukces". To niebywałe! Mógłby pan poszanować trochę ludzi, którzy przez lata pracowali dla dobra gminy. Kiedyś tu była pustynia. Jak się mówi, że nic się przez te lata nie zrobiło, to jest to chore! – zwracał się przewodniczący bezpośrednio do siedzącego naprzeciw niego kandydata na wójta, żywo przy tym gestykulując. Gdy ten, wywołany do tablicy, próbował wyjaśniać, dlaczego sądzi, iż sukcesy gminy są połowiczne, usłyszał, że jego zastrzeżenia są co najmniej niepoważne. – Pan się zajmuje pierdołami, panie! – dodał rozsierdzony radny Adamus. Do "dyskusji" pomiędzy Adamusem i Grucelą dołączyli się pozostali radni, którym nie podobały się zarzuty o "nieuczciwość". Podnoszono rozmaite argumenty na rzecz obrony dotychczasowego stanu rzecz, np. radny Zenon Wieliński podkreślał, że "gmina ma najlepsze drogi w powiecie, a zadłużenie jest minimalne".
Trudno jednak mówić, by przestano panować nad emocjami, co zawdzięczać z pewnością trzeba umiejętnej mediacji w wykonaniu wiceprzewodniczącej Agnieszki Wersty. Najlepszym tego dowodem był fakt, że do tematu nie powracano na sesji, która odbyła się zaraz po zakończeniu obrad komisji.
Starcie kandydatów
Sama sesja przebiegała sennie i bez zakłóceń. Uczestniczyło w niej 14 radnych, którzy, po wysłuchaniu pozytywnej opinii komisji budżetowej, jednogłośnie zatwierdzili wszystkie projekty uchwał. Uwagę widzów przykuły dopiero dwie polemiki pomiędzy kandydatami w wyborach na wójta gminy. Do pierwszego starcia doszło wtedy, gdy przy omawianiu projektu dofinansowania przez województwo modernizacji 4 świetlic powróciła wielokrotnie omawiana podczas spotkań wyborczych Piotra Gruceli sprawa petycji mieszkańców Pęciszowa, która, choć adresowana m.in. do opozycyjnego radnego dotarła do niego... po kilkunastu miesiącach. Mieszkańcy sołectwa protestowali przeciwko planom lokalizacji w pobliskim Blizocinie biogazowni przetwarzającej kukurydzę, co wiązać się będzie z uciążliwością inwestycji dla ludzi mieszkających w Pęciszowie i Budczycach. Robert Borczyk odpowiedział na zarzuty, przypominając, że petycja "zawędrowała do referatu rolnego" Urzędu Gminy, a następnie, jeszcze w 2011 r., trafiła do magistratu w Trzebnicy. – Sprawa miała umrzeć śmiercią naturalną. Jedno jest pewne: biogazownia będzie bardzo uciążliwa, chodzi o przykre zapachy. Protestują też mieszkańcy gminy Trzebnica. Może razem zablokujemy tę inwestycję. Gmina Zawonia protestuje przeciwko tej lokalizacji, protest jest aktualny, a mieszkańcy znają nasze stanowisko. Pęciszów i Budczyce mają priorytet turystyczny i musimy dbać o te miejscowości, by nie straciły swoich walorów – mówił o aktualnym stanie sprawy kandydat na wójta.
Przy okazji sam wywołał następny temat. Jak przyznał, po zapoznaniu się z wywiadem Piotra Gruceli zmuszony się poczuł do "odparcia zarzutów" w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy realizacji unijnego projektu "Młodzi, wykształceni, nowocześni" realizowanego w latach 2010–2011 w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. – Ostatnio słyszałem, że na tym projekcie zarobił tylko Urząd Gminy, więc odpieram zarzuty – tłumaczył sens swojego wystąpienia. Posługując się grubym plikiem dokumentów poinformował radnych, w tym swego adwersarza, że dobiegła końca kontrola tego przedsięwzięcia, którą przez 3 dni prowadziło 3 kontrolerów. Wyniki były bardzo pozytywne, a sposób realizacji oceniono jako poprawny. Wartość zadania wyniosła 538 tys. zł, a w jego ramach zawarto 48 umów z nauczycielami na doskonalenie umiejętności 330 uczniów z 3 szkół (gimnazja w Zawoni i Czeszowie, szkoła podstawowa w Zawoni), takich jak nauka języków obcych, opanowanie oprogramowania komputerowego czy zajęcia wyrównawcze. Robert Borczyk uznał więc, że projekt się udał, a korzyści odnieśli wszyscy zaangażowani w jego realizację uczniowie. Odmówił jednak, mimo wezwania go do tego przez Grucelę, podania informacji, ile zarobili na projekcie członkowie 5-osobowego zespołu zarządzającego. – To są umowy cywilno-prawne, które są tajne. Przypominam, że zespół zarządzający przez 3 miesiące nie pobierał diet, bo zabrakło pieniędzy na zajęcia dla dzieci. Jest pan poinformowany, zrozumiał pan dobrze, ale nie odrobił pan zadania domowego – podsumował swoje wystąpienie Robert Borczyk.
Na tym ostatnia pod rządami komisarycznego wójta sesja Rady Gminy Zawonia się zakończyła.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie