Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może w końcu Nowa zajmie się czymś konkretnym i rzeczywiście szkodliwym dla Społeczeństwa np. Panem Starostą Adachem, który jak się okazało kłamie mieszkańców na każdym kroku. Na przykład tym, że twierdzi, że nie otrzymał oferty z basenu i dlatego nie wysyła dzieci na basen. Jak się jednak okazało, kierownik wysłał taką ofertę wiele miesiecy temu tylko Pan Starosta za nasze pieniądze urządza sobie polityczne gierki kosztem naszych dzieci. Szczegóły na www.kuriertrzebnicki.pl . Temat kostki proponuję zakończyć bo już wystarczająco się Nowa skompromitowała. A koncert był odlotowy i dziękuję wszystkim za kawał dobrej roboty. Mam gdzieś, że Nowa się tym zajmuje z zazdrości, ze ktoś coś fajnego zrobił i nie był to Adach. Starosta powinien się jeszcze dużo nauczyć od Pana Burmistrza.
W sprawie kostki polecam: Komentarz burmistrza Marka Długozimy: Przykład sprawy z użyciem kostki z okolic dworca przy rewitalizacji ulicy Jana Pawła II dobitnie pokazuje, jak szkodliwe jest dla miasta i jego mieszkańców działanie gazety NOWej, wspieranej w tym temacie atakami starosty Roberta Adacha, który wywołując ten temat, użył bezpodstawnie określeń: „nielegalnie rozbierana”, „zabytkowa kostka” czy „nielegalne wbudowanie”, ferując tym samym wyroki przed jakimkolwiek rozstrzygnięciem. W sprawie kostki wypowiedział się również poseł Marek Łapiński, popierając starostę w prowadzonej między mną i starostą polemice na Facebooku: ”Jeśli Trzebnica nie zdąży wyremontować Daszyńskiego, nie rozliczy jej, lub np. będzie miała problem z kostką "staroużyteczną" rozebraną z dworca kolejowego w ramach remontu ul. Jana Pawła II - straci dotację z UE.” Teraz okazuje się, że po raz kolejny nie udało się redaktorom gazety NOWej rozdmuchać z tego tematu sensacji, a pracownicy urzędu znów musieli przygotowywać szereg dodatkowych pism, poświęcając mnóstwo czasu na wyjaśnianie sprawy. I co redaktorzy !
cyt.: "Jednym z zapisów lokalizacji inwestycji celu publicznego jest fragment poświęcony zabudowaniom na wspomnianej działce. Budynek należący niegdyś do kolei, ze względu na swój rys historyczny wraz z infrastrukturą podlega ochronie konserwatorskiej, natomiast „utrzymaniu podlega ponadto istniejąca nawierzchnia kamienna; dopuszcza się uzupełnienie brakujących lub zniszczonych partii analogicznym materiałem". Teren leży w strefie ochrony zabytków, ale sama kostka nie jest ujęta jako zabytek, bo zabytki to budynki itp. Dla mnie to dziwne, że konserwator tak nonszalancko podchodzi do ochrony. Faktycznie wygląda na to, że nawet jak nasza działka leży w strefie ochronnej to nie trzeba o nic pytać konserwatora. A swoją drogą chciałbym widzieć działania organów, gdyby chodziło o zwykłego "Kowalskiego".
Cytat: "Czy mamy przez to rozumieć, że właściciel może bez żadnego uprzedzenia, czy zgody, „przerzucać” np. kostkę brukową z jednej działki na drugą i to mimo, że działki leżą na terenie objętym ochroną zabytków? Wygląda na to, że tak." Pani Basiu kilka linijek wcześniej pisze Pani, że kostka leżała na terenie NIE OBIĘTYM ochroną zabytków - pytam zatem nad czym się Pani zastanawia ? I czy warto Pani rozterkami i przemyśleniami zapełniać łamy prasy ?