Konwent wójtów i burmistrzów powiatu trzebnickiego jest cyklicznym spotkaniem opiniotwórczym i doradczym szefów wszystkich samorządów. W swojej formule funkcjonuje od kilku kadencji - spotkania były przemiennie zwoływane w poszczególnych gminach. Ma na celu koordynowanie przedsięwzięć podejmowanych wspólnie przez szefów samorządów. W obecnej kadencji został zwołany po raz drugi, choć wcześniej burmistrzowie spotykali się przeciętnie raz na kwartał.
W ubiegłym tygodniu włodarze gmin i powiatu obradowali w Obornikach Śląskich. Jak się okazało, najtrudniej było spotkanie - choć nieformalne - rozpocząć.
Zgodnie z dotychczasowym zwyczajem, obrady zwoływał i rozpoczynał przewodniczący konwentu. Do tej pory zawsze był nim wójt Zawoni Andrzej Faraniec.
- Nigdy nie było żadnego regulaminu. W sposób zwyczajowy zostało przyjęte, że przewodniczący kolegium wójtów i burmistrzów proponował tematy spotkania i rozsyłał do wszystkich kolegów. Także zwoływał spotkanie, uzgadniając jego miejsce i czas. Do niego także należało otwieranie każdego spotkania i przewodniczenie mu do czasu przekazania tego zadania gospodarzowi, na którego terenie odbywał się konwent - przypomniał burmistrz Żmigrodu Robert Lewandowski, a starosta Robert Adach przypomniał, że do tej pory zwyczajowo przewodniczącym konwentu był wójt Zawoni Andrzej Faraniec.
Jak ustalili włodarze, Faraniec przewodniczył konwentowi z dwóch powodów: po pierwsze - był najdłużej pełniącym funkcję, bo od pierwszej kadencji, szefem samorządu (jest to argument nie do końca prawdziwy, ponieważ na początku poprzedniej kadencji powiatowe konwenty się już się odbywały, a równie długi staż mieli także ówcześni burmistrzowie Żmigrodu i Prusic oraz wójt Wiszni Małej), a po drugie - reprezentował najmniejszą gminę.
Wobec powyższych argumentów, a także z powodu nieobecności przedstawiciela Zawoni starosta Adach zaproponował, by na przewodniczącego wybrać wójta Wiszni Małej - drugiej z najmniejszą liczbą ludności - Jakuba Bronowickiego, który miał najdłuższy staż wicewójta. Natomiast burmistrz Prusic Igor Bandrowicz zgłosił burmistrza Trzebnicy Marka Długozimę - pełniącego funkcję szefa samorządu - podobnie jak starosta - drugą pełną kadencję.
Ostatecznie jednak samorządowcy doszli do wniosku, by wybory przewodniczącego przełożyć do czasu kolejnego konwentu, gdy będzie obecny reprezentant Zawoni.
Jak dotować Sowę
Samorządowcy wysłuchali wiceprezesa Stowarzyszenia Oświatowego "Sowa" Ryszarda Cymermana, który poinformował o działalności na terenie całego powiatu organizacji i zaplanowanych na rok szkolny 2012/13 konkursach przedmiotowych i zawodach sportowych. W tym roku będzie ich w sumie odpowiednio 48 i 40. Eliminacje odbędą się w w macierzystych szkołach, a finały w szkołach organizujących poszczególne turnieje. Jak wyliczył Cymerman, na organizację tych finałów - m.in. na nagrody rzeczowe, przygotowanie pytań, diety sędziów, puchary, medale, dyplomy oraz statuetki Złotych Sów - będzie potrzeba w tym roku szkolnym 34,6 tys. zł. Te koszty finansuje Sowa - Żeby móc to koordynować potrzebne są środki finansowe. My już od wielu lat takie środki pozyskujemy z każdej gminy. Nie przychodzę tu z prośbą o inne, większe środki, ale z prośbą o pewne ułatwienia w ich przekazywaniu - powiedział wiceprezes. - W tej chwili w niemal każdej gminie odbywa się to inaczej. Są takie, w których składamy wnioski do konkursów na organizacje pozarządowe, w innych dogadujemy się na konkretne kwoty przed zorganizowaniem konkursu, a potem wypisujemy rachunek. Od dwóch lat to rozwiązanie z Wisznią Małą, a teraz i Żmigrodem wygląda nieco inaczej: decydenci w samorządzie określają, czy rachunek ma być wystawiony bezpośrednio na urząd, czy na szkołę, która organizuje finał konkursu.
Ryszard Cymerman zaprezentował propozycję ujednolicenia finansowania tych konkursów przez gminę: Najpierw obliczył procentowy udział konkursów i zawodów sportowych, organizowanych dla szkół ponadgimnazjalnych w ogólnej liczbie tych imprez. Okazało się, że jest ich 19 proc., w związku z czym starostwo powiatowe powinno wpłacić 19 proc. z 34,6 tys. zł, czyli 6547 zł. Pozostałe koszty - 28 tys.026 zł - podzielił na poszczególne gminy proporcjonalnie, biorąc pod uwagę liczbę dzieci w wieku 7-15 lat. Według tych obliczeń gmina Trzebnica miałaby w tym roku na konkursy o zasięgu powiatowym wydać 7567 zł, Oborniki Śl. - 6726 zł, Żmigród - 5325 zł, Prusice - 3363 zł, Wisznia Mała, 3083 zł, a Zawonia - 1962 zł. Cymerman zaapelował o zaakceptowanie takiego modelu.
Jednak burmistrz Obornik Śląskich Sławomir Błażewski stwierdził, że samorządy otrzymują subwencję na uczniów i to właśnie według takiego klucza powinny finansować konkursy. Jak wyjaśnił, w czasach, gdy nie ma rejonizacji, młodzież uczęszcza do szkół w różnych miastach. Włodarze mieli też wątpliwości, co do prawnych podstaw przekazywania środków SO "Sowa". W związku z tym nie podjęto wiążącej decyzji.
Wiatrakom mówimy nie
Przedstawiciele mieszkańców gminy Oborniki Śl. protestujących przeciwko budowie w pobliżu ich domostw farm wiatrowych Stanisław Majka i Marek Długosz przedstawili włodarzom opracowanie wykazujące szkodliwe działanie elektrowni wiatrowych na zdrowie mieszkających w pobliżu ludzi oraz zwierząt, powodowanie przez nie zakłóceń w telefonii komórkowej, a także obalające mit o niższej cenie uzyskanej w ten sposób energii. Dodali także, że przygotowany przez starającego się o pozwolenie na budowę inwestora raport oddziaływania elektrowni na środowisko został sporządzony nierzetelnie i oparty jest na nieprawdziwych danych. - Apelujemy, żebyście państwo zajęli się tym problemem, bo Wzgórza Trzebnickie są terenem niepowtarzalnym krajobrazowo, a stworzenie tu takich budowli o wysokości 150 metrów, czyli wyższych niż Pałac Kultury w Warszawie, zniszczy je bezpowrotnie.
Stanisław Majka dowodził, że portugalski inwestor zamierza postawić wiatraki nie tylko w rejonie Kowal, Przecławic i Piekar, ale także koło Droszowa, gdzie już robi badania oraz Zawoni. Burmistrz Długozima poinformował, że przygotowania w pobliżu Droszowa zostały zastopowane przez nowo uchwaloną strategię rozwoju gminy.
Samorządowcy opowiedzieli się przeciwko budowie siłowni wiatrowych w gminach powiatu trzebnickiego. Odpowiednią deklarację zobowiązał się przygotować burmistrz Błażewski.
Czekając na s-5
Samorządowcy omówili też kwestie związane z rozpoczęciem w niedalekiej przyszłości procedur związanych z przygotowaniami do budowy trasy szybkiego ruchu s-5 - wykup gruntów, przetargi... I w tym wypadku również włodarze wyrażą wspólne stanowisko. Zostanie ono przygotowane przez burmistrza Żmigrodu, a obejmie m.in.: apel o przeprowadzenie przetargów nie jak się planuje w roku 2014, a rok wcześniej; deklarację wspólnej walki o jak największe odszkodowania dla osób wywłaszczanych; wniosek o niedopuszczenie do przekształcenia - po wybudowaniu s-5 - dotychczasowej "piątki" w drogę gminną. - Chodzi o to, że zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami dostaniemy po kawałku drogi, która będzie nie tylko do utrzymania, ale przede wszystkim do remontu. A jest to droga, która w dalszym ciągu będzie miała duże znaczenie tranzytowe, przynajmniej jako droga wojewódzka - wyjaśnił Robert Lewandowski.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie