Jak piszemy w oddzielnym artykule prezes nabrał wody w usta i na wszelkie pytania o bieżący wynik finansowy odpowiadał, że nie musi się przed radnymi z niczego tłumaczyć, bo o wszystkim informuje tylko radę nadzorczą. Przypomnijmy, że Trzebnicki Park Wodny "Zdrój" to spółka ze 100 procentowym udziałem gminy. Do rady nadzorczej weszło trzech prawników, a jej przewodniczącym został Andrzej Góral, którego kancelaria obsługuje między innymi gminę Trzebnica. Mimo katastrofalnej sytuacji finansowej i straty za ubiegły rok w wysokości około 1 mln 115 tys. zł do tej pory nie odbyła się na ten temat żadna sesja, choć radni opozycyjni złożyli wniosek o jej zwołanie. Póki co zwołanie takiej sesji skutecznie zablokował Mateusz Stanisz, pracownik ośrodka kultury, a więc instytucji która chociaż nie bezpośrednio, to jednak podlega burmistrzowi Trzebnicy, a który jest obecnie przewodniczącym rady. Swoją drogą należy sprawdzić o ile wzrosły zarobki Mateusza Stanisza odkąd piastuje funkcję radnego. Przypomnijmy, że aby objąć mandat radnego zmieniono mu stanowisko z kierownika na menadżera kultury. Radni poskarżyli się jednak na jego decyzję wojewodzie, a ten stwierdził, że przewodniczący nie zwołując sesji przekracza swoje kompetencje.
Radni z klubu "Trzebnica ponad Podziałami" jednak się nie poddali i zaraz po czwartkowej komisji budżetowej złożyli do burmistrza wniosek o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej finansów trzebnickiego basenu.
Radni wnieśli o udostępnienie sprawozdania finansowego za pierwsze półrocze i trzeci kwartał tego roku, poprosili o informacje o stanie zatrudnienia oraz o koszty zatrudnienia pracowników. Chcą się także dowiedzieć, jakie są koszty funkcjonowania zarządu i rady nadzorczej od początku działania spółki.
W piśmie uzasadniają, że żądane informacje dotyczą funkcjonowania podmiotu publicznego działającego w formie gminnej spółki prawa handlowego, a takie podmioty, zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej muszą być transparentne. Zgodnie z ustawą informacje dotyczące majątku osób prawnych (czyli między innymi gminnej spółki) samorządu terytorialnego, jak również ich dochodów i strat są jawne. Zgodnie z ustawą jawne są też koszty funkcjonowania zarówno zarządu, jak i rady nadzorczej. Czy i kiedy je w końcu poznamy?
Czy ktoś chce coś ukryć?
Na razie radni próbowali o to zapytać na poniedziałkowej sesji Rady Gminy. Ale zarówno burmistrz Długozima, jak i skarbnik gminy nic radnym nie ujawnili. I to mimo tego, że jak tłumaczył Karol Idzik, przecież to radni podejmują decyzję o przyznaniu kolejnych środków (270 tys. zł) na kapitał założycielski spółki. - Czy my mamy dawać pieniądze do tej spółki bez podstawowej wiedzy jak wygląda jej sytuacja finansowa? Przecież to jest studnia bez dna - mówił radny.
Padły też dalsze wnioski. Radny dał pod rozwagę możliwość likwidacji tej spółki. Bo jak zauważył, spółka którą utworzono aby zarządzała basenem miała z założenia przynosić zyski. W tej chwili generuje same straty, z budżetu idą setki tysięcy na dokapitalizowanie, a radni nie mają nad nią żadnej kontroli. - Po co zatem utrzymywać spółkę, która przynosi straty? Może lepiej zrobić z niej podobny twór jak Gminne Centrum Kultury i Sportu i zarządzać nią w ramach budżetu gminy. Wtedy też na każdym etapie radni będą widzieli, jakie są przychody, a jakie koszty takiej instytucji- proponował Idzik.
- Panie burmistrzu, czy prezes basenu ma dowolność w zarządzaniu i podejmowaniu decyzji, czy musi z panem wszystko konsultować? - dopytywali też radni.
Burmistrz wymijająco odpowiedział, że w zasadzie tak, no ale przecież wszystko konsultuje się z radą nadzorczą i z nim jako organem założycielskim z ramienia gminy.
Daniel Długosz
Komentarz
Trzebnicki basen to nowoczesny obiekt i pewnie każdemu się podoba. Nam też, ale mam wrażenie, że został zbudowany bez konkretnej analizy jego funkcjonowania. Po pierwsze porównując podobne miasteczka, w których działają aquaparki wydaje się, że trzebnicki obiekt jest jednym z najdroższych. Dla przykładu basen w Strzelinie kosztował około 19 mln, podobnie w Bolesławcu. Tymczasem trzebnicki po przetargu miał kosztować około 29 mln zł. A w rzeczywistości jego budowa pochłonęła astronomiczną kwotę około 35 mln złotych!
Teraz okazuje się, że nie ma jeszcze pomysłu na jego funkcjonowanie. Jak zauważył jeden z radnych, prezes basenu ośmiesza się na komisji i sugeruje, że za długi basenu odpowiedzialna jest a to nasza gazeta, a to starostwo, które rzekomo zabroniło dyrektorem wozić na basen uczniów, a to burmistrz Prusic, który również nie chce podpisać umowy. Oczywiście prezes nie widzi żadnych wad w swoim zarządzaniu. Gdy radni zapytali skąd pomysł, by reklamę basenu zamieścić w bezpłatnej gazetce ukazującej się w niewiadomym nakładzie i czym się kierował by właśnie tam wydawać pieniądze odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że po prostu tak zdecydował i już.
Wydaje się, że kluczowe było pytanie radnego Idzika, który zapytał wprost: - Czy pan był już prezesem jakiejkolwiek spółki prawa handlowego? Czy zarządzał taką spółką? Odpowiedź była krótka: - Nie, nie byłem.
Na koniec warto dodać, że basen, to dobro wspólne wszystkich mieszkańców. I nie można ukrywać informacji o finansach tej placówki tym bardziej, że gdy przychodzi do spłaty zadłużenia zawsze sięga się do kieszeni mieszkańców.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie