Reklama

Studium przyjmowane w ciemno?

25/09/2012 08:15
Studium uwarunkowań... jest to dokument, na podstawie którego, będą sporządzane miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. A te z kolei umożliwiają zaplanowanie i zrealizowanie inwestycji. To w Studium zawarte są wytyczne, w jakim kierunku mają rozwijać się poszczególne rejony gminy: gdzie ma powstać przemysł, gdzie usługi, a gdzie budownictwo mieszkaniowe. Które tereny mają zostać przeznaczone pod budownictwo, które pod rekreacje, a które będą ostoją i rezerwatem przyrody. Dokument powinien być ważny przynajmniej do 2020 roku. Do dziś obowiązujący powstał w roku 2007.

W ubiegłym tygodniu radni trzebniccy po raz pierwszy po otrzymaniu projektu dokumentu spotkali się z jego twórcą. Urbanista Marek Woźniak przedstawił pokrótce założenia jakie postawiono przed przystąpieniem do pracy nad studium, a także ograniczenia powodujące takie, a nie inne rozwiązania.

Jak stwierdził, w studium znalazły się tereny w pobliżu planowanej drogi s-5, na których może się rozwijać przemysł, a nie może np. budownictwo mieszkaniowe, a z drugiej strony - rejon Natury 2000, w okolicach Jaźwin, gdzie próby budowania czegokolwiek będą skazane na klęskę. Tak więc mieszkańcy tych rejonów raczej nie mają co liczyć, że swe pola zamienią na działki budowlane.

Innym problemem z którym zetknęli się twórcy studium, jest ewentualna zmiana klasy bonifikacyjnej gruntów. Jak wyjaśnił Woźniak, w dokumencie, pod różnego typu inwestycje, przeznaczone zostały także tereny, na których są wysokiej jakości grunty orne. Jednak, jak wyjaśnił planista, grunty klas III i wyższej nie mają szans na przekształcenie na działki budowlane, więc nie powinny być brane pod uwagę.

Na opracowanie studium olbrzymi wpływ ma zdanie mieszkańców gminy, którzy mają, a właściwie mieli możliwość wnoszenia poprawek do przygotowywanego dokumentu. Te poprawki w formie uwag są przedstawiane burmistrzowi, który - po uwzględnieniu podstaw prawnych - może je uwzględnić lub odrzucić.

Trzebniczanie ze swojego prawa skorzystali, bo jak wyjawił urbanista, do burmistrza wpłynęło ponad 500 uwag. Zostało przyjętych ok. 260. - Staraliśmy się przyjąć jak najwięcej, uwag, ale uniemożliwiły to wcześniej wymienione uwarunkowania - powiedział  Marek Woźniak.

Radni wraz z projektem studium otrzymali, w formie załączników kopie wszystkich uwag, które burmistrz odrzucił. Jak zauważył Paweł Czapla, podczas czwartkowych obrad komisji komunalnej, zabrakło jednak kopii uwag, które zostały przyjęte. A bez porównania uwag przyjętych i odrzuconych nie można zbadać, czy proces ich oceny został przeprowadzony rzetelnie. Nie wiadomo zatem kto zyskał, na przyjęciu blisko 250 uwag? Z tą tezą zgodzili się też pracownicy urzędu obecni na komisji.

-  Na mój wniosek naczelnik wydziału architektury pani Joanna Bębenek powiedziała, że niezwłocznie przekaże mi drugą część wniosków; te, które zostały uwzględnione, a bez których, uważam, nie można dyskutować rzeczowo o studium. Złożyłem odpowiedni wniosek w piątek przed południem, ale do dziś nie otrzymałem odpowiedzi  - powiedział nam wczoraj wieczorem Paweł Czapla. -  Widać, że burmistrz Długozima nie jest zainteresowany, aby uwzględnione wnioski ujrzały światło dzienne przed głosowaniem. W związku z powyższym uważam, że procedowanie projektu uchwały jest bezzasadne, gdyż radni nie mają wszystkich potrzebnych do tego materiałów.

Spytaliśmy naczelnika, dlaczego radni nie otrzymali wszystkich wniosków: przyjętych i odrzuconych - razem z projektem studium, co wydaje się logicznym podejściem do sprawy. - Ustawa nakazuje dołączenie do projektu w formie aneksu wniosków, które zostały odrzucone. O przyjętych się nie wypowiada - odpowiedziała Joanna Bębenek. - Oczywiście radni mogą je otrzymać na pisemny wniosek.

- To dlaczego radny Czapla nie otrzymał jeszcze wnioskowanych dokumentów? - nie dawaliśmy za wygraną.

- Bo nie otrzymałam żadnego wniosku z biura podawczego - odpowiedziała naczelnik w poniedziałek po południu. Obieg dokumentów w gminie jest zatem wyjątkowo powolny, bo przekazanie wniosku z sekretariatu na I piętro urzędu, trwa jak widać kilka dni.

Ponieważ do wieczora radny dokumentów nie dostał, można przypuszczać, że zostaną one przesłane dziś, a może dopiero po sesji? Przypomnijmy, że uchwała ma być podjęta na środowej sesji. W najlepszym wypadku, na przeanalizowanie ok. 250 uwag pozostanie więc tylko doba.

Gdyby wszyscy radni chcieli rzetelnie zapoznać się z wszystkimi dokumentami, nad którymi mają obowiązek pracować, niechybnie trzeba by przełożyć sesję na kolejny termin. Na szczęście dla autorów studium, większość radnych z ugrupowania burmistrza uważa, że ważniejsza od treści uchwały jest instrukcja, jak głosować.... A jeśli będą błędy w nowo tworzonym prawie? To nic, rękę można znowu podnieść...

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do