O akcji "Złombol" informowaliśmy państwa w jednym z poprzednich wydań gazety, gdy pisaliśmy o trzebnickiej ekipie, która bierze udział w tej ogólnopolskiej akcji. Przypomnijmy, że jest to akcja charytatywna prowadzona przed fundację "Nasz Śląsk", z której całkowity dochód przeznaczony jest na niesienie pomocy potrzebującym dzieciom ze śląskich domów dziecka. W jaki sposób? Otóż trzeba spełnić kilka warunków. Po pierwsze trzeba lubić podróżować, bowiem każda z załóg każdego roku przemierza kilkaset kilometrów, by dotrzeć w ustalone przez organizatora miejsce. Ponadto w trakcie tej wyprawy poruszają się starymi samochodami, produkcji komunistycznej, których cena nie mogła przekroczyć 1000 zł. Podczas tej podróży każda z ekip jedzie z samochodem, który oklejony jest nie tylko przez organizatorów akcji, ale przede wszystkim logo od pozyskanych darczyńców. Zadaniem załogi jest pozyskanie właśnie jak największej ilości osób (prywatnych lub instytucji), którzy zdecydują się wesprzeć akcję. Darczyńcy sami decydują jaką sumę wpłacą na konto fundacji, która w całości zostaną przekazane na rzecz dzieci z domów dziecka.Za te pieniądze dzieci dostają wymarzone prezenty, np. kursy języków obcych czy rowery.
Chociaż do wyjazdu pozostało już niewiele czasu, załogi w dalszym ciągu poszukują darczyńców, którzy zechcą wspomóc akcję.
- Byłem u znajomego, na jego profilu na facebooku zobaczyłem właściciela starego dużego Fiata 152 p, z informacją że właśnie ten model weźmie udział w tegorocznej akcji "Złombola". W mojej głowie pojawił się pomysł, by wziąć udział w tej akcji i zacząłem zbierać ekipę. W niedługim czasie udało się znaleźć pozostałych 5 chłopaków, z którymi wyruszam do Grecji. Ponieważ jedziemy w kilka osób od razu wiedzieliśmy, że będziemy szukać większego auta. Nie ukrywam, że zadecydował o tym czynnik ekonomiczny, wiadomo, że części do auta i koszty wyprawy, które pokrywamy przecież z własnej kieszeni, lepiej rozłożyć na kilka osób. To był pierwszy warunek, a drugi to taki, by auto na wyprawę, aż do momentu zakupu było cały czas użytkowane. Zaczęliśmy przeglądać ogłoszenia w internecie, ale ciężko było znaleźć odpowiedni model w regulaminowej cenie, tj. do 1000 zł. Wreszcie się udało, i w Gorzowie Wielkopolskim znaleźliśmy żuka. Podróż, w jaką udaliśmy się do naszych domów tj. ponad 300 km była pierwszą tak długą trasą, którą bezszwankowo udało nam się przejechać. Potem zaczęły się przygotowania i podrasowanie auta - opowiada jeden z uczestników załogi, Andrzej.
Od blisko dwóch miesięcy panowie spotykają się na wspólnych remontowaniu auta, bo chociaż jest sprawne trzeba było wymienić w nim wiele części. Wszystkie udoskonalenia pojazdu są ich własnym pomysłem, m.in. przedni halogeny. W niedzielę montowali na dachu spory bagażnik, do którego zamierzają zabrać nie tylko namioty, ale także części do samochodu: skrzynię biegów, oleje, płyny, hamulce oraz drobiazgi, jak np. druty, taśmy czy opaski. Samochód dumnie lśni w słońcu intensywną czerwienią, a i jazda jest naprawdę przyjemna: - Robi wrażenie na pozostałych kierowcach. W wakacje wybraliśmy się nawet do Łeby, skąd również bez większych problemów udało nam się powrócić. Teraz, chociaż zaczynamy trochę denerwować się przed wyjazdem, to wierzymy w to, że uda nam się ukończyć trasę "Złombolu" - dodają nasi rozmówcy.
Nie było problemu ze znalezieniem zamiennych części, bo chociaż oryginalne dostępne np. w internecie mają wysoką cenę, to już w skupach złomu odkupowali je za symboliczne kwoty. A do tego większość rzeczy znaleźli we własnych garażach. W aucie pozostawili jedynie fabryczne dwa przednie fotele, natomiast pozostałe również kupili w jednym ze skupów złomu. - Ta podroż będzie dla nas przygodą, jedziemy bardzo spontanicznie, zapewne w drodze powrotnej będziemy na bieżąco ustalać trasę z ewentualnymi miejscami wartymi zobaczenia. Ważny jest również sam cel podróży, niesienie pomocy dzieciom - dodaje Andrzej.
Skąd nazwa załogi? - o to zapytaliśmy naszych rozmówców: - W Miliczu na Żmigrodzian mówią "zabugole", a my z kolei na nich "pyrusy" i stąd ta nazwa - odpowiedzieli
Ostatnie dni przed wyprawą poświęcą na pokrywanie karoserii samochodu nalepkami z logo darczyńców, którzy zdecydowali się wspomóc akcję.W dalszym ciągu liczą na wsparcie ze strony ludzi dobrej woli. Każdy, kto zdecyduje się wspomóc tą ekipę może przesłać dowolną sumę pieniędzy na konto fundacji: 72 1050 1214 1000 0023 2153 3859
w tytule przelewu wpisując "Złombol 2012 - Zabugole i Pyrusy".
Ekipę stanowią: Andrzej, Tomek, Krzysztof, Norbert oraz dwóch Jakubów. Aktualne wiadomości z frontu działań załogi można śledzić na ich fan page`u na facebooku: www.facebook.com/ZabugoleIPyrusy.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie