NOWa gazeta trzebnicka: - Jak Pan ocenia decyzję wojewody zobowiązującą przewodniczącego Stanisza do zwołania sesji nadzwyczajnej i całe zamieszanie wokół sesji?
Karol Idzik:- Cieszę się z takiej reakcji Urzędu Wojewódzkiego, gdyż jest to także potwierdzenie słuszności moich wcześniejszych decyzji. Gdy w ubiegłym roku radni opozycyjni składali wnioski o sesję nadzwyczajną, nie miałem - jako przewodniczący rady - jakichkolwiek wątpliwości, że taką sesję należy zwołać i to robiłem. Zarówno burmistrzowi Długozimie, jak i radnym z popierających go ugrupowań było to nie w smak i skończyło się moim odejściem z funkcji. A co do "zamieszania", to niestety za błędy przewodniczącego Stanisza płacimy my wszyscy. Bo wojewoda nie zwraca się personalnie do niego, tylko wzywa Radę Miejską do przestrzegania prawa. Z punktu widzenia organu nadzoru Trzebnica jawi się więc jako gmina, gdzie prawo jest łamane. Podczas gdy prawo złamali Mateusz Stanisz i Jan Janusiewicz, a wizerunkowo tracimy my wszyscy. Chyba że burmistrz ma jeszcze w rękawie kilka certyfikatów także na taką okazję.
NOWa: - Podobno Mateusz Stanisz wraz z burmistrzem Długozimą ocenili, że to jest tylko interpretacja prawników wojewody i nie zwołają sesji nadzwyczajnej, bo pozostają przy swoim zdaniu!
Karol Idzik:- Już chociażby fakt, że Stanisz ustala z Długozimą takie kwestie jest wypaczeniem pojmowania samorządu. Oczywiście, że obaj mają prawo do własnego zdania. Ja też nie uważam, że wojewoda musi mieć zawsze rację. Ale jak się wdaje w spór z wojewodą, to trzeba mieć w rękach mocne argumenty i w razie "przegranej" ponieść tego konsekwencje. Przypomnę, że ja też nie zgadzałem się z interpretacją wojewody w sprawie publikacji w oświadczeniach majątkowych dochodów współmałżonków. Konsekwencje obstawania przy swoim mogły być poważne, gdyż w sytuacji, gdyby moja interpretacja okazała się błędna, groził mi wyrok skazujący za zatajenie prawdy i utrata mandatu radnego. Ostatecznie jednak wojewoda zgodził się z moją interpretacją. Argumenty Długozimy i Stanisza o niezwoływaniu sesji oceniam jako niepoważne, świadczące o niezrozumieniu roli przewodniczącego rady. Rozumiem, że jest to efekt podwójnej roli Stanisza, który jako przewodniczący rady jest jednocześnie podwładnym Długozimy w centrum kultury. Ulegając we wszystkim burmistrzowi Mateusz Stanisz sam sobie wystawia świadectwo.
NOWa: - Jak powinien postąpić Stanisz w razie porażki?
Karol Idzik: - Przewodniczący Stanisz powinien podać się do dymisji; wydaje się, że powinien mieć więcej przyzwoitości niż Długozima, który za przegrane procesy zapłacił pieniędzmi mieszkańców. Burmistrz wielokrotnie mówił, że ponosi odpowiedzialność za swoje działania, tymczasem w tym wypadku skutki jego błędnych decyzji obciążają budżet gminy.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
A czy Starosta Adach podał się do dymisji ? Też płaci za przegrane sprawy sądowe z kieszeni podatnika! To radnemu Idzikowi nie przeszkadza?