Reklama

Trzebnica jest gminą, gdzie łamie się prawo

08/08/2012 11:32
NOWa gazeta trzebnicka: - Jak Pan ocenia decyzję wojewody zobowiązującą przewodniczącego Stanisza do zwołania sesji nadzwyczajnej i całe zamieszanie wokół sesji?   

Karol Idzik: - Cieszę się z takiej reakcji Urzędu Wojewódzkiego, gdyż jest to także potwierdzenie słuszności moich wcześniejszych decyzji. Gdy w ubiegłym roku radni opozycyjni składali wnioski o sesję nadzwyczajną, nie miałem - jako przewodniczący rady - jakichkolwiek wątpliwości, że taką sesję należy zwołać i to robiłem. Zarówno burmistrzowi Długozimie, jak i radnym z popierających go ugrupowań było to nie w smak i skończyło się moim odejściem z funkcji. A co do "zamieszania", to niestety za błędy przewodniczącego Stanisza płacimy my wszyscy. Bo wojewoda nie zwraca się personalnie do niego, tylko wzywa Radę Miejską do przestrzegania prawa. Z punktu widzenia organu nadzoru Trzebnica jawi się więc jako gmina, gdzie prawo jest łamane. Podczas gdy prawo złamali Mateusz Stanisz i Jan Janusiewicz, a wizerunkowo tracimy my wszyscy. Chyba że burmistrz ma jeszcze w rękawie kilka certyfikatów także na taką okazję.

 

NOWa: - Podobno Mateusz Stanisz wraz z burmistrzem Długozimą ocenili, że to jest tylko interpretacja prawników wojewody i nie zwołają sesji nadzwyczajnej, bo pozostają przy swoim zdaniu!

Karol Idzik: - Już chociażby fakt, że Stanisz ustala z Długozimą takie kwestie jest wypaczeniem pojmowania samorządu. Oczywiście, że obaj mają prawo do własnego zdania. Ja też nie uważam, że wojewoda musi mieć zawsze rację. Ale jak się wdaje w spór z wojewodą, to trzeba mieć w rękach mocne argumenty i w razie "przegranej" ponieść tego konsekwencje. Przypomnę, że ja też nie zgadzałem się z interpretacją wojewody w sprawie publikacji w oświadczeniach majątkowych dochodów współmałżonków. Konsekwencje obstawania przy swoim mogły być poważne, gdyż w sytuacji, gdyby moja interpretacja okazała się błędna, groził mi wyrok skazujący za zatajenie prawdy i utrata mandatu radnego. Ostatecznie jednak wojewoda zgodził się z moją interpretacją. Argumenty Długozimy i Stanisza o niezwoływaniu sesji oceniam jako niepoważne, świadczące o niezrozumieniu roli przewodniczącego rady. Rozumiem, że jest to efekt podwójnej roli Stanisza, który jako przewodniczący rady jest jednocześnie podwładnym Długozimy w centrum kultury. Ulegając we wszystkim burmistrzowi Mateusz Stanisz sam sobie wystawia świadectwo.

 

NOWa: - Jak powinien postąpić Stanisz w razie porażki?

Karol Idzik: - Przewodniczący Stanisz powinien podać się do dymisji; wydaje się, że powinien mieć więcej przyzwoitości niż Długozima, który za przegrane procesy zapłacił pieniędzmi mieszkańców. Burmistrz wielokrotnie mówił, że ponosi odpowiedzialność za swoje działania, tymczasem w tym wypadku skutki jego błędnych decyzji obciążają budżet gminy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do