Przypomnijmy, że w skład tej rady wchodzą m.in radni i burmistrz - a więc osoby wybrane przez mieszkańców, stąd każde posiedzenie z mocy prawa jest oczywiście jawne. Teraz w swoim oświadczeniu Marek Długozima próbuje wmówić, że obecność dziennikarzy przeszkodziła w prowadzeniu obrad, ponieważ "sprawy personalne" musiał odłożyć na późniejszy termin. O jakich sprawach personalnych mówił burmistrz? Nie wiemy, ponieważ w porządku obrad, który otrzymali członkowie rady społecznej znalazł się jedynie punkt dotyczący zatwierdzenia sprawozdania finansowego oraz wolne wnioski.
Przypomnijmy, że to posiedzenie zostało zorganizowane po rocznej przerwie. Wcześniej członkowie rady społecznej - radni Wojciech Wróbel i Karol Idzik, w przesłanym piśmie do burmistrza (tj. przewodniczącego owej rady), wnosili o zwołanie spotkania, na którym poruszane byłyby sprawy związane z przyszłością placówki. Chociaż w odpowiedzi dowiedzieli się, że ich wnioski zostaną włączone do najbliższego spotkania, tak się nie stało.
W swym oświadczeniu Marek Długozima przytacza ustawę, na podstawie której miał odmówić dziennikarzom możliwości przysłuchiwania się obradom, dziwne jest tylko, że tych argumentów nie znalazł przed rozpoczęciem spotkania:
[tresc_platna zacheta="Jakich argumentów używa Marek Długozima..."]- Marek Długozima twierdzi, że byłam tylko nieproszonym gościem "bez moralnego, ani formalnego (brak podstawy prawnej), prawa do uczestnictwa w tego typu spotkaniach". Otóż na spotkanie udałam się z przeświadczeniem, którego nie wyzbyłam się do tej pory, że mam prawo w nim uczestniczyć. Jakie moralne prawo posiada burmistrz, by oceniać dziennikarzy, którzy chcą wykonywać jak najlepiej swoją pracę i obiektywnie przedstawiać fakty, bez zbędnego schlebiania władzy? Działalność organów gminy i ich jednostek jest przecież jawna. Ponieważ wiedziałam, że na posiedzeniu będą poruszane sprawy związane z działalnością przychodni, chciałam zrelacjonować te obrady - w końcu przyszłość największej publicznej placówki medycznej w powiecie jest tematem, który interesuje mieszkańców i naszych Czytelników. W czasie tego zajścia nie usłyszałam ze strony burmistrza żadnego argumentu, uzasadniającego jego decyzję o zabronieniu mi udziału w spotkaniu. Usłyszałam jedynie słowa "nie będę z panią rozmawiał". Nadal jednak dla mnie pozostaje niezrozumiałe zachowanie Marka Długozimy w stosunku do mojej osoby. Od burmistrza oczekiwałabym przyzwoitego i przede wszystkim kulturalnego zachowania wobec wszystkich mieszkańców. Nieudolne tłumaczenia na sesji, że ten materiał "został zmanipulowany" jest dla mnie żenujące, a nawet obrażające, przez kwestionowanie efektów mojej pracy i oskarżanie mnie o stosowanie praktyk niezgodnych z etyką dziennikarską - powiedziała Barbara Wojtkowiak. Marek Długozima sugeruje, że dziennikarze manipulują opinią społeczną. Swoją rację chce udowodnić stwierdzeniem, że jesteśmy nierzetelni i jednostronni. Ponadto twierdzi, że nie publikujemy na łamach naszego tygodnika sprostowań. Panie burmistrzu, to nie my unikamy odpowiedzi na każde, nawet najprostsze z pytań, żądając zadania go na piśmie i czekania na odpowiedź przez minimum dwa tygodnie, a często o wiele dłużej, dla przykładu odpowiedzi na pytanie ile kosztowała strefa kibica nie możemy uzyskać do dzisiaj! Proszę również wskazać chociaż jedno ze sprostowań wysłane do redakcji i napisane zgodnie z prawem prasowym, którego nie opublikowaliśmy. Co do naszej niezależności, o której raczył Pan wspomnieć - to dzięki niej możemy przedstawiać fakty, nazywając się dziennikarzami, a nie klakierami.[/tresc_platna]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Dlugozima chetnie ukryl by wszystko co moze w sposob obiektywny ocenic przeciętny trzebniczanin.Na szceście cala Trzebnica już wie,ze poprzednia rada spoleczna ZLA w Trzebnicy /z długozima na czele/ nie przyjęla sprawozdania finansowego za rok 2010 mimo dodatniego wyniku a taraz przyjęla strate w wysokosci ponad 100 tys zł bez zająkniecia.Brawo długozima oby tak dalej a juz niedługo nie bedzie problemu budowy nowej Przychodni gdyż ta obecna szybko zbankrutuje.
odpowiedz
Zgłoś wpis
UM - niezalogowany
2012-07-17 14:50:53
"Przypomnijmy, że w skład tej rady wchodzą m.in radni i burmistrz – a więc osoby wybrane przez mieszkańców, stąd każde posiedzenie z mocy prawa jest oczywiście jawne". Bzdura. Ustawa: "Prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienia do: dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów". Społeczna rada nie jest organem władzy publicznej, nie pochodzi też z powszechnych wyborów. Fakt zasiadania w niej burmistrza i radnych jest w tym przypadku nieistotny.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
.
Dlugozima chetnie ukryl by wszystko co moze w sposob obiektywny ocenic przeciętny trzebniczanin.Na szceście cala Trzebnica już wie,ze poprzednia rada spoleczna ZLA w Trzebnicy /z długozima na czele/ nie przyjęla sprawozdania finansowego za rok 2010 mimo dodatniego wyniku a taraz przyjęla strate w wysokosci ponad 100 tys zł bez zająkniecia.Brawo długozima oby tak dalej a juz niedługo nie bedzie problemu budowy nowej Przychodni gdyż ta obecna szybko zbankrutuje.
"Przypomnijmy, że w skład tej rady wchodzą m.in radni i burmistrz – a więc osoby wybrane przez mieszkańców, stąd każde posiedzenie z mocy prawa jest oczywiście jawne". Bzdura. Ustawa: "Prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienia do: dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów". Społeczna rada nie jest organem władzy publicznej, nie pochodzi też z powszechnych wyborów. Fakt zasiadania w niej burmistrza i radnych jest w tym przypadku nieistotny.